Dużo się nie da zrobić- ale jest pewna, skromna furtka- może ktoś ją rozszerzy?
Otóż jak na razie nie potrzeba żadnych uprawnień do poruszania się po drogach publicznych pojazdem o pojemności silnika do 50 cm3 lub pojazdem elektrycznym o mocy nominalnej do 4 kw. To pierwsze to proste skutery- dobry pomysł w mieście i tyle. Ale to drugie jest całkiem interesujące. Obecne silniki elektryczne można chwilowo przeciążać ponad nominał- więc mamy 4 kw mocy ciągłej i 5-6 maksymalnej. Dla pojazdu o masie 200-300 kg powinno dać to spokojnie osiągi zdezelowanego malucha. Mało?- sorry, socjalizm się broni gdzie może. A jak osiągnąć sensowny zasięg samochodu elektrycznego o tak małej masie?- No problem. Akumulatorów tyle aby wjechać na stację diagnostyczną a reszta- generator na pokładzie. Mamy normalne użytkowanie pojazdu o mocy porównywalnej do 10-15 koni mechanicznych, co przy oszczędności masy da właśnie osiągi zdezelowanego malucha. Sam jeździłem pojazdem o porównywalnym stosunku mocy do masy- wyprzedzić niczego się nie dało, prędkość maksymalna ok. 110 km/godz. w Warszawie na światłach trąbili z tyłu nawet jak paliłem sprzęgło- ale się dało.
Wkrótce i tak ma zostać wprowadzony obowiązek uprawnień nawet na skutery.
Ale i tak znacznie ważniejsze jest to, że takim pojazdem może legalnie jeździć 13- latek- z kartą motorowerową niestety- cóż, konieczny kompromis z socjałem. Ale pozwala, aby syn mógł się uczyć praktycznych umiejętności tak wcześnie jak to możliwe- kiedy to jest łatwiejsze.
Za jakiś czas- samochód dla 16- latka. Tu już naprawdę nie ma problemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz