Czy może być gorzej? Oczywiście, że tak!!!

W USA Donald Trump najpierw rozmontował system ochrony epidemiologicznej w USA i zamknął amerykańskie laboratoria monitorujące potencjalne nowe epidemiczne wirusy. Jedno z tych laboratoriów było w Wuhan, tak, tym samym. Zamknięte w kwietniu zeszłego roku. Potem, poinformowany przez wywiad w listopadzie 2019 o nowym wirusie po prostu to zignorował, a obecnie sposobem zarządzania pomógł doprowadzić do światowego załamania gospodarczego oraz prawdopodobnie jesteśmy na początku najbardziej śmiertelnej epidemii w historii USA. 
Wzrost bezrobocia pobił wszystkie rekordy i przy okazji dowiedzieliśmy się jaka jest łączna pojemność systemów zgłaszania się po zasiłek dla bezrobotnych we wszystkich stanach. Jest to 6,6 mln tygodniowo. Z wyjątkiem pierwszego tygodnia, tylu ludzi się rejestruje. Inni nie mogą się dodzwonić i próbują w następnym tygodniu.

Kongres przegłosował bailout. Zresztą nie jedyny, bo faktycznie już go prowadzi FED. Który nazwał żabę rybą i uznał, że obligacje które miały poziom inwestycyjny przed kryzysem, nadal go mają i choć wprost nie może kupować obligacji śmieciowych to to robi. Dzięki temu ostatni miesiąc przetrwał Ford Motor Company, parę firm naftowych i im podobnych.
W legalnym bailoucie dano obłędną ilość kasy dla wielkich korpo, część Tump wyda bez żadnej kontroli, ale był też fundusz dla małych firm i 1200 usd na głowę dla obywateli. I zgadnijcie co? Kasa dla małych firm się już skończyła. I właściwie nie wiadomo dlaczego, bo nikt nic nie dostał i nikomu jeszcze nic nie zatwierdzono. 
Ale z tymi 1200 usd jest jeszcze śmieszniej. Najpierw Trump powiedział, żeby wstrzymać druk czeków, bo on chce, żeby był na nich jego podpis. Totumfackie, ale niegroźne. Oprócz oczywiście tego, że dziesiątki milionów ludzi czeka na tą kasę aby mieć co do garnka włożyć i nie wylądować na ulicy. Otóż nie. To bydle by nie było sobą, gdyby oprócz tego nie odwaliło jeszcze jakiego świństwa. Otóż jednocześnie zdecydował, że banki przez które przejdą te czeki mogą je zatrzymać na poczet długów. Efektywnie opóźnieniem tej wypłaty wpędził ludzi w długi i potem pozwolił na zatrzymanie ostatniej kasy na przeżycie za te długi. W skrócie zrobił to tak, aby w miarę możliwości nic nie trafiło do potrzebujących. 
Do tego Partia Demokratyczna już wygrała wybory. Udało się pozbyć Sandersa. Teraz mogą spokojnie poczekać do zaprzysiężenia Trumpa na drugą kadencję. 

Zwykle Republikanie do ciężkiej recesji doprowadzali dopiero w drugiej kadencji, ale tu Trump też przebił wszelkie rekordy. Z głupoty, nienawiści, rasizmu i chciwości doprowadził do ruiny swój kraj i zapewne do nędzy i cierpienia większą część świata. Czy może być cokolwiek gorszego niż jego druga kadencja? 

Otóż odpowiedź jest. I niestety, ale jest ona pozytywna.

Pamiętacie jak po wyborze Bolsonaro na prezydenta Brazylii napisałem, że teraz to wszyscy będziemy mieli przej.....? No to mamy. 
Trump zniszczy tylko ekonomię i światowy system wymiany towarów, krążenia pieniądza, etc. i doprowadzi do nędzy setki milionów ludzi dookoła świata. Bo tyle może jako prezydent USA. Niestety prezydent Brazylii może więcej. Może zniszczyć dużą część światowego ekosystemu. 
I to robi. Od czasu objęcia urzędu rozmontował większość nie tylko hamulców, ale nawet monitorowania stanu wylesiania. Chodzi przede wszystkim o Amazonię, ale nie tylko. To się dzieje w całym kraju.

I wszędzie proces jest ten sam. Jeśli wytniesz las, to drastycznie spada parowanie i jest mniej wilgoci do kondensacji i następnych opadów. Kiedy robi się to na skalę kontynentu, to i klimat się zmienia na skalę kontynentu. I w tym względzie Bolsonaro osiągnął już sukces porównywalny z ekonomicznymi i epidemiologicznymi osiągnięciami Trumpa. Tylko w ważniejszej kwestii.
Otóż to parowanie z Amazonii i centralnej części Brazylii jest poważnym, czy może prawie jedynym źródłem opadów i wody w dorzeczy Parany. Jednej z największych rzek świata, której dorzecze w tej chwili żywi setki milionów ludzi. Głupim i złym przemysłowym rolnictwem i destrukcją gleb soją i glifosatem, ale żywi. 
Albo żywił. Sytuacja jest teraz taka, że tam po prostu nie pada. Wody nie ma.  W na większości biegu Parany jest rzeka ma około metra głębokości, a w wyższym biegu, nieco poniżej wodospadów Iguacu, ale już jako Parana ma dziś oszałamiające 10 cm głębokości. Od wczoraj spadło o 5. Opadów nadal nie ma, nic ich szybko nie zapowiada. Nic ich szybko nie zapowiada bo właśnie się tam kończy pora deszczowa i zaczyna się sucha. Nie nie pomyliłem się. Pod koniec pory deszczowej w jednej z największych rzek świata praktycznie nie ma wody. 

Nie ma co panikować, to nie cała Argentyna ani Brazylia. Nawet Paragwaj, najbardziej narażony mimo wszystko miał względne opady. Co prawda dotyczy to większości terytorium Brazylii, ale tej mniej zagospodarowanej. W końcu chodzi o to że jest właśnie karczowana. A w Argentynie to jest region lasów i tylko częściowo pampy, gdzie woda idzie raczej bezpośrednio znad oceanu. 
Ale Bolsonaro nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Ma prawie 3 lata do końca kadencji i może być ponownie wybrany. 
Jeśli Trump wygra reelekcję to zniszczy do szczętu amerykańską i światową gospodarkę. Ale jeśli wygra Bolsonaro to zniszczy światowy ekosystem. I będziemy się zastanawiać jak mogliśmy się przejmować takimi drobiazgami jak jakaś ekonomia. I wtedy będziemy mieć naprawdę przej...