Od Churchilla do Bidena

Winston Churchil skomentował porozumienia monachijskie tak:

Pomiędzy hańbą a wojną, wybrali hańbę. A wojnę będą mieć i tak.  

Dokładnie to samo możemy dziś powiedzieć o honorowaniu przez USA porozumień budapesztańskich. Zdążył je nieco przykryć pył w betoniarce dziejów, ale są jak najbardziej kluczowe dla rozumienia co się dziś dzieje. I co się będzie działo później.

Otóż w roku 1994 trzy państwa- Rosja, UK i USA zagwarantowały Ukrainie niepodległość i integralność terytorialną w zamian za rozbrojenie z broni atomowej i lotnictwa strategicznego. 

Powtórzę jeszcze raz, inaczej. Ukraina oddała bomby atomowe i środki ich przenoszenia za gwarancję, że te trzy państwa użyją całego dostępnego i potrzebnego potencjału w celu zagwarantowania porządku konstytucyjnego jaki się podoba narodowi Ukrainy i panowania nad terytorium w granicach z 1991. I w tym logicznym jest, że skoro Ukraina nie już nie będzie dysponować bronią atomową, to gwarantujące mocarstwa mogą i w razie braku alternatyw powinny jej użyć. 

To jest rzeczywisty zakres pomocy, do którego zobowiązały się USA i UK. 

Następnie nadszedł rok 2014 i oba te kraje udawały, że w ogóle nic takiego nie istniało. Oczywiście  rola USA i osobiście Baraka Obamy była tu dominująca i przeważająca, ale Cameron też miał w tym udział. To były jedne z najbardziej katastrofalnych decyzji w historii obu tych krajów i samo to by gwarantowało obu tym przywódcom poczesne miejsce wśród najgorszych przywódców swoich krajów. Ale oczywiście wiemy, że zarówno Obama jak też Cameron nie ryzykowali by tak łatwo i innymi decyzjami też upewnili się, że na pewno będą wspominani przez historyków i lud jak najgorzej.  

Bo z dwóch skrajności- włączenia się do walki wszystkimi siłami i zdemolowania Rosji tak szybko jak się da i za wszelką cenę i z drugiej strony całkowitego zignorowania spraw i umycia rąk wybrali w 2014 w całości to drugie, a w 2022 coś bliższego temu drugiemu niż pierwszemu.

Problem polegał na tym, że Obama to jest postać któremu najbliżej do Majora Majora z Paragrafu 22. Absolutne i komiczne wręcz unikanie podejmowania jakichkolwiek decyzji, interakcji z ludźmi i wręcz przyjmowania do wiadomości że są jakieś sprawy wymagające załatwienia. Ale przecież to nie od Obamy się zaczęło i nie na nim skończyło. Potem był oszust i cwaniaczek Trump, który jedynie rozglądał się jak by tu przytulić parę groszy i pamiętał, że mają na niego kwity w Moskwie. 

I dziś Biden kontynuuje politykę Obamy. W nie tak patologiczny i pozbawiony decyzyjności sposób, to prawda, ale kierunek jest niestety bliski.

Dotychczas można było przypuszczać, lub się samooszukiwać, że sypanie wsparcia późno i po trochu to jest skoordynowana, zamierzona polityka, która ma na celu nie tylko zniszczenie rosyjskiej armii, ale też jej wyczerpanie i zawalenie do końca razem z gospodarką i demografią. Może. Ale gdyby tak miało być, to raczej by jednak dostarczono Ukrainie narzędzi do szybkiego sprawnego i przekonywującego rozbicia rosyjskiej armii. W końcu to na rosyjskiej broni opiera duża część światowego terroryzmu. 

A tymczasem nie tylko tej broni i amunicji są wysyłane śmieszne ilości. Śmieszne zarówno w porównaniu do potrzeb, jak też możliwości USA. 

Pierwsze pytanie to oczywiście o przyczyny, a drugie o efekty. Z przyczyn ja bym naprawdę juz wykluczył jakiekolwiek strategiczne planowanie. Jedynym prawdziwym efektem wysyłania homeopatycznych ilości nowoczesnej broni jest to, że Rosja ma okazję ją poznać w praktyce i zacząć się przed nią zabezpieczać. Przykładem choćby Himarsy. Gdyby dostarczono od razu przyzwoitą ilość wyrzutni i amunicji, to Ukraińcy mogliby niszczyć nie pojedyncze sztuki szczególnie ważnych celów, ale po prostu wszystko w ich zasięgu. Magazyny, punkty dowodzenia, pozycje artylerii i konwoje zaopatrzeniowe. A tak musieli się skupić na najcenniejszych celach, pozostałym dając czas na ewakuację i maskowanie. To jest po prostu ze strony USA tak głupie, że brak słów. I to ni jest problem jednego lub drugiego polityka. To jest dominujące podejście w środowiskach odpowiedzialnych za politykę bezpieczeństwa. Czyli mówimy o kolektywnej głupocie, innymi słowy kompletnie chorym obrazie świata. 

I to jest właściwe, wielkie niebezpieczeństwo. Czyli skutki tego. Ponieważ każdy zainteresowany widzi, że USA nie są w stanie nie tylko pilnować światowego porządku, ale nawet honorować własnych zobowiązań. I wszyscy wiemy że nie z powodu braku środków, a z powodu całkowitego skorumpowania elit. Zarówno w rozumieniu błędnego obrazu świata i sposobu myślenia, jak też czystego przekupstwa przez wrogów tego kraju, czy obecnego światowego porządku. I tu przypomnę, że od 2010 roku jest zupełnie legalnym wydawanie dolnych pieniędzy dowolnego pochodzenia na kampanie wyborcze i komitety wyborcze polityków. Nie trzeba wyjaśniać pochodzenia, niczego deklarować, itd. To przegłosowała republikańska większość w Sadzie Najwyższym, mniej więcej ci sami ludzie, co do których teraz wychodzą kolejne dowody na hurtowe łapówkarstwo.

To oznacza już kolejną kadencję, gdzie rządy Rosji, Chin, Iranu i wszyscy inni zainteresowani mogą wpompować ile chcą pieniędzy na wypromowanie tego lub innego polityka. 

I jak widać dobrze im idzie. W końcu rosyjski i chiński rewizjonizm zakłada, że zrealizują swoje cele jeśli tylko ich ofiary zostaną pozostawione same sobie, bez pomocy USA. 

Teraz zaczynamy być w krytycznym momencie. Wojna jak na razie eskaluje. Ukraina się broni, ale wygląda na to, że ofensywa na Zaporożu skończyła się bez przełomu. Oczywistym powodem tego była własnie skandaliczna zwłoka USA w dostawach broni i amunicji. I muszę przyznać, że nie spodziewałem się że będzie aż tak źle. Że w jakimś stopniu jest źle, to było widać prawie od początku. Ale cóż, wojsko Ukraińskie robi co może, bez dobrych narzędzi nie wszystko może. 

I świat to widzi. Iran się czuje całkowicie bezkarny. Rosja jest świecącym wzorem dla wszystkich rewizjonistów i terrorystów, a Chiny być może też planują rozpoczęcie swojej wojny. 

A wszystko się mogło skończyć już jesienią, a maksymalnie w połowie tego roku. 

Tymczasem przez gromadkę pajaców, którym się wydaje, że mogą wybierać pomiędzy wojną a hańbą coraz bardziej się zbliżamy do coraz większej wojny. I oczywiście może nas jeszcze uratować pewien zbiór cudów. Jak na przykład to, że Rosja imploduje zanim Chiny się włączą ze swoją częścią. Ale konieczność liczenia na cuda, kiedy stosowni ludzie mają pod ręką narzędzia, aby wszystko szybko zakończyć normalnymi sposobami jest mocno depresyjna. I to właśnie ta świadomość też nieco ograniczała moją chęć pisania w ostatnich tygodniach. Myśl, że jednym z największych problemów świata jest to, że rządzące elity najsilniejszego sojusznika to jest po prostu banda debili, która nie rozumie co robi, ani świata wokół siebie.

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

1.Ukraina nie oddala bomb A dlatego ze ktos jej cos gwarantowal.Oddali je poniewaz po pierwsze kody byly w Moskwie a po drugie utrzymywanie takiego arsenalu w jakim takim stanie to wydatek dziesiatkow miliardow rocznie(obecnie UK na swoj dosc maly arsenal wydaje 20 miliardow funtow tlyko na maintenace)-Ukraina tych pieniedzy nie miala.Dlatego latwo bylo Ukriane przekonac do dealu-oddali cos czego i tak tak naprawde nie kontrolowali za jakoby cos wartosciowego(memorandum).Wyszla tu oczywiscie ich nieznajomosc zachodu ale jakby nie oddali to i tak ten arsenal juz dobre dwie dekady temu starcilby potencjal bojowy(o iel dobrze pamietam same zapalniki do bomb A maja zywotnosc bodaj 5-10 lat a potem "na smietnik").

2.Memorandum NIE mowi o tym iz USA i UK MAJA wlaczyc sie w obrone Ukrainy a tlyko iz same jej nie zaatakuja a w przypadku ataku kogos innego na Ukraine beda wspomagac Ukraine na forum Rady Bezpieczenstwa ONZ-nie ma tu mowy o pomocy zbrojnej.Jedyne punkty ktore zostaly zlamane to te ktore zlamala Rosja poniewaz "gwaranci" zoobowiazuja sie do NIE atakowania Ukrainy.
Ponizej tekst memorandum

https://pl.wikipedia.org/wiki/Memorandum_budapesztańskie#Tekst_Memorandum_Budapesztańskiego

3.Latwo z powyzszego zauwazyc iz z legalnego punktu widzenia USA i UK sa kryte i NIE musza pomoagac podczas gdy Ruscy to agresor.Oczywiscie z geopolitycznego punktu widzenia USA i UK w swoim wlasnym interesie(jak slusznie zauwazasz)powinny pomoc Ukrainie ale to sa kraje w kryzysie ktore szykuja sie na wojne z Chinczykiem i dla nich temat Ukrainy jest raz ze poboczny a dwa ze juz "rozwiazny"(Ukraina moze i zakonczy te wojne nieco okrojona ale niepodleglosc obronila i stalo sie to glownie dzieki pomocy zachodu-bron,pieniadze,informacje wywiadowcze itp itd).Oczywscie jest tam(USA/UK) takze jak wszedzie sporo durniow i kanciarzy ale glownie to chodzi wlasnie o te "krotka kolderke" ktora wola przykrywac problem na Pacyfiku a nie "jakas tam Ukraine".

Piotr34

Jacek pisze...

Bardzo prawdopodobnym następstwem tej wojny (a właściwie złamania memorandum) będzie to, że dobrowolne oddanie arsenału A zdarzyło się w historii świata 2 razy: pierwszy i ostatni. W przyszłości jak ktoś już sobie zrobi/kupi a nie będzie kasy na serwis, to raczej sprzeda terrorystom.

Maczeta Ockhama pisze...

@Piotr34
Ad 1 i 2.
Nieprawda. Pkt 1 Memorandum. - "potwierdzają swoje zaangażowanie, zgodnie z zasadami OBWE".
Co tłumacząc na ludzki język jest DOKŁADNIE gwarancją nienaruszalności granic Ukrainy. Jak też dalej jest gwarancja obrony przed szantażem ekonomicznym, co już wcześniej zostało olane przez USA.
Naprawdę nie wiem, jak w ogóle można interpretować to inaczej. Znaczy Sullivan i spółka "frakcji deeskalacji" to próbują robić, ale "potwierdzenie zaangażowania w ochronę nienaruszalności granic" to jest gwarancja bezpieczeństwa i tyle.
3. Nieprawda
Potrzebne zasoby militarne dla wsparcia Ukrainy i prowadzenia wojny na Pacyfiku są prawie całkowicie rozdzielne. Ukraina prosi o jak najwięcej zdemobilizowanego złomu po US Army- M113, wczesnych Abramsów, niezmodernizowanych ATACAMS i amunicji do artylerii lądowej oraz starych samolotów. Do wojny morskiej potrzeba okrętów, logistyki i rakiet dla nich, lotnictwa morskiego. To wszystko jest całkowicie rozdzielne, nawet nie korzysta z tych samych zasobów logistycznych i przemysłowych.
Jedyna rzecz przydatna na obu tych teatrach jednocześnie to amunicja przeciwlotnicza, bo same działka i wyrzutnie też są inne. A tutaj USA potrzebują szybkiego i potężnego zwiększenia możliwości produkcyjnych, a wojna na Ukrainie jest ku temu świetnym pretekstem. A zresztą Ukraina potrzebuje każdego systemu i chętnie weźmie również całkowicie przestarzałe, bo na rosyjski złom są skuteczne, a w wojnie morskiej całkowicie zbędne, bo limitem jest miejsce na okrętach, więc używa się zawsze najlepszych dostępnych.
W skrócie- nie, przygotowania do wojny na Pacyfiku nie mają z tym nic wspólnego, bo w 98% to jest całkowicie inny sprzęt, inne łańcuchy dostaw, inne wymogi personalne, logistyczne i to co jest potrzebne i przydatne na Ukrainie jest całkowicie zbędne dla wojny na Pacyfiku. W każdym możliwym scenariuszu.

PawelW pisze...

MO

Co do memorandum, to @Piotr34 już napisał, ja nie będę się powtarzał.

A tymczasem nie tylko tej broni i amunicji są wysyłane śmieszne ilości. Śmieszne zarówno w porównaniu do potrzeb, jak też możliwości USA.

Z tymi możliwościami to bym nie przesadzał. Produkcja amunicji na całym zachodzie szwankuje... a magazyny czyszczono po całej planecie, żeby je na Ukrainę dowieźć...
A to się nie da tak na szybko wyskalować w górę bez przestawienia produkcji na reżim wojenny.
Cywilna produkcja zarówno w EU jak i w USA dostała sporej zadyszki, po tym jak się łańcuchy do ChRL pourywały, to myślisz, że wojskowa będzie bez problemu funkcjonować?
Teraz terminy dostaw powoli powracają do stanów zbliżonych do tych sprzed covida, ale to już nie to samo. A ceny wykopało często w kierunku gwiazd.

Tymczasem przez gromadkę pajaców, którym się wydaje, że mogą wybierać pomiędzy wojną a hańbą coraz bardziej się zbliżamy do coraz większej wojny.

Raczej przytomność wyrażana produkcją wraca... wyeksportowano mnóstwo zdolności produkcyjnych do Chin. Te wszystkie "inwestycje" trzeba odpisać jako stracone.
ALe ludzie, któzy te decyzje podejmowali (WallStreet) okazali się bezmyślnymi baranami. Teraz, siły, które kiedyś postawiły "Workhouse USA" na nogi będą musiały odbudować, to co tamci zaorali. To się nie stanie z dnia na dzień. 1

Qubut pisze...

To się już nigdy nie stanie. Wyczerpanie bazy materiałowo -demograficznej. Dlatego powerhouse to teraz Chiny. W telefonach i elektrykach masakrują Amerykanów. Dlaczego niby z procesorami ma być inaczej?

Anonimowy pisze...

@Maczeta

1."potwierdzaja zaangazowanie"-no prosze Cie jak gdzies NIE jest wyraznie napisane a tlyko takie ogolniki to mozna sobie interpretowac na tysiac sposobow i DOKLADNIE to zrobil zachod.Jest tam napisane ze maja "wspierac" i sie "zaangazowac" to wspieraja i sie angazuja i tyle-naprawde ktos oczekiwal czegos innego znajac historie zachodu?Oni ZAWSZE tak pisza te traktaty ogolnikami zeby potem dalo sie z tego wykrecic-my(chocby w Polsce)patrzymy na to zawsze jako MORALNE zoobowiazanie a oni "licza przecinki i paragrafy" i patrzac w ten sposb to sie wywiazali w 100%.Nawet traktaty sojusznicze Polski sa tak napisane(slawetny artykul 5 NATO NIE narzuca krajom zachodu automatycznej odpowiedzi zbrojnej w razie ataku na czlonka Paktu a tlyko narzuca "zaangazowanie"...chocby tylko polityczne czy ekonomiczne).Takze nie badzmy naiwni co NIE jest NAPISANE czarno na bialym to sie nie liczy.

2.Co do rodzajow sprzetu to masz racje-na Pacyfiku to bedzie wojna US Navy i US Air Force a na Ukrianie potrzebny ejst sptrzet US Army.Ale....liczy sie takze kasa oraz zasoby wywiadowcze i personel a tych USA i UK NIE maja zbyt duzych wbrew pozorom(biorac pod uwage skale globalnych problemow).Poza tym juz Tobie napisalem oni co wyraznie widac w ich wypowiedziach juz uwazaja temat Ukriany za prawie zamkniety-Rusek zostal usadzony to po co sie dalej angazowac?Zaangazowanie kosztuje setki miliarodow-z ich punktu widzenia lepiej to wydac na przygotowania do wojny na Pacyfiku czy chocby teraz na "swiety Izrael".Ukriana to dla zachodu NIC i gdyby nie naciski Polski w pierwszej fazie wojny to by nic nie dostali(moze poza paroma rezolucjami ONZ)-Polska POTEZENIE naciskala na zachod w tych sprawach i czesto wychodzial przed szereg(i slusznie-my te wojne juz wygralismy podczas gdy Ukriana niekoniecznie).

3.Pozatym jest jeszcze sprawa tego iz Ukriana sama walczy na polgwizdka i zachod to WIDZI.Chodzi o to iz na Urainie walczacej jakoby o przezycie przeprowadzono tylko CZESCIOWA mobilizacje ludzi oraz NIE pprzestawiono przemyslu na tryb wojenny.Tymczasme Ruscy walczacy TYLKO z powodow geopolitycnzych zrobili obie te rzeczy.WYRAZNIE WIDAC iz Ukraina chce prowadzic te wojne rekoma i pieniedzmi z zachodu a nie swoimi....takich frajerow to Ukraincy na zachodzie NIE ZNDAJDA.

@PawelIV

"Z tymi możliwościami to bym nie przesadzał. Produkcja amunicji na całym zachodzie szwankuje... a magazyny czyszczono po całej planecie, żeby je na Ukrainę dowieźć.."

DOKLADNIE-mam wrazenie iz Maczeta tak czesto krytykujacy(SLUSZNIE)oparte o finanse gospodarki zachodu tu przecenia ich potencjal przemyslowy.Ale ze beda braki amunicji i sprzetu to ja pisalem z pol roku temu PRZED faktem.....ale wtedy mnie nazwano ruska onuca(nie ostatni raz zreszta-bylo tego i wiecej pozniej).

Piotr34

Anonimowy pisze...

@Qutbut

Chiny leza dmoegraficznie a surowce sprowadzaj glownie z zagranicy-w OBU tych dziedzinach USA sa w zancznie lepszej sytuacji.Co do mikroczipow.....chyba nie przesledziles tego rynku zbyt dokladnie-Tajwan.Korea,USA-te kraje sie licza-reszta lacznie z Rosja i Chinami to zera i rozne proby zmiany tego stanu rzeczy im sie NIE udaja(zbyt niska kultura innowacji itp).Chiny juz przegraly te rywalizacje....no chyba ze USA zalatwia jakies problmey wewnetrzne typu kolejne BLM itp.

Piotr34

Maczeta Ockhama pisze...

@PawelW
Mogłoby się wydawać, że masz rację. Ale nie.

TL;DR Są rzeczy z którymi jest problem, ale są też takie, które są potrzebne, znakomicie się sprawdzają i albo leżą, albo są wręcz cięte na żyletki.

Co do produkcji- porównaj to do byłych demoludów, czy teraz nawet niektórych krajów Europy Zachodniej.
W Polsce państwowa HSW odkupiła idiotycznie sprzedaną cywilną część zakładu i tam robi drugą linię montażową dla Krabów (i pewnie też czołgów wkrótce). Produkcja amunicji ma być zwiększona 5-krotnie. I będzie najszybciej jak się da, ale spowalnia to brak maszyn, czekanie opóźnienia dostaw. Na przykład dlatego, że linia produkcji amunicji 125 mm ostatnio pojechała z Niemiec do Rosji.
Więc niekoniecznie wszyscy budują, bo niektórzy sabotują lub zbroją wrogów.
A druga sprawa to to, że na zachodniej amunicji świat się nie kończy. Ukraińcy uwielbiają M133, bo tam się świetnie sprawdzają jako medevac i pojazd do dostaw na linię frontu. To jest sprżet którego tysiące zalegają na wojskowych złomowiskach. Rząd Kanady właśnie wysłał swoje 700 sztuk do pocięcia. I nawet kwestia stanu technicznego nie ma tu większego znaczenia, to ma dwusuwa Detroit Diesel 6-53, do którego części można kupić autentycznie wszędzie gdzie są słabe normy emisji i względnie tanie paliwo (bo kopci i chleje jak smok), a cała reszta też jest zaprojektowana w celu łatwej obsługi, remontów i odbudów przez niewykwalifikowanych poborowych. A części się wszędzie walają tonami.
Zresztą DD serii 71 były w Shermanach Armii Radzieckiej, a potem je produkowali, oprócz tłoków, itp sporo części jest zamiennych i też normalnie są tam dostępne.
I żadna zachodnia armia już ich nie chce. To jest taki najprostszy przykład. Jest ich pod ręką, na placach, czekających na złomowanie więcej niż potrzeba na całą wojnę. I nie, nie są wysyłane. USA mają chyba tysiące sprawnych Abramsów z armatą 105 mm. Te na pewno nigdy nie będą nigdzie użyte. Chyba jeszcze też M60 gdzieś stoją. To są TYSIĄCE czołgów, które wystarczy rozkonserwować i wysłać.
I z innymi rzeczami jest tak samo- przestarzały sprzęt Plot, stara i nietypowa artyleria, wszelkie rakiety na granicy przeterminowania. Tego naprawdę są hałdy, zwłaszcza w USA. Jedna decyzja i Ukraina wygra tę wojnę w 2 miesiące. Może jeszcze druga- o zdjęciu idiotycznych ograniczeń terytorialnych do użycia broni.

Maczeta Ockhama pisze...

Wyżej chodzi oczywiście o M113, literówka.

PawelW pisze...

@MO

M113
Ciekawa kwestia... faktycznie byłoby ciekawe dowiedzieć się jak jest w tej kwestii na prawdę.

To jest taki najprostszy przykład. Jest ich pod ręką, na placach, czekających na złomowanie więcej niż potrzeba na całą wojnę. I nie, nie są wysyłane. USA mają chyba tysiące sprawnych Abramsów z armatą 105 mm. Te na pewno nigdy nie będą nigdzie użyte. Chyba jeszcze też M60 gdzieś stoją. To są TYSIĄCE czołgów, które wystarczy rozkonserwować i wysłać.
I z innymi rzeczami jest tak samo- przestarzały sprzęt Plot, stara i nietypowa artyleria, wszelkie rakiety na granicy przeterminowania. Tego naprawdę są hałdy, zwłaszcza w USA. Jedna decyzja i Ukraina wygra tę wojnę w 2 miesiące. Może jeszcze druga- o zdjęciu idiotycznych ograniczeń terytorialnych do użycia broni.


Hmmmm... bo nie wiem:
Czy jest jasne, kto ma to wszystko doprowadzić do stanu używalności?
Czy Ukraińcy zasygnalizowali, że nawet sami będą do stanu używalności doprowadzać?

Bo hasło "Tysiące czołgów, które wystarczy rozkonserwować i wysłać" to już słyszeliśmy dużo razy w kwestii kacapi... a przecież amatorów złomu w USA też nie jest tak mało, więc jaki jest stan faktyczny tych pojazdów? Wiemy to?

Maczeta Ockhama pisze...

@PawelW
W USA stoją w Arizonie czy okolicach, gdzie nic nie rdzewieje. I są pilnowane jak normalny sprzęt wojskowy. I były konserwowane według regulaminu, a nie jak rosyjskie, stawiane na placu przez poborowych, a następnie rozkradane przez samych dowódców, w tym też na części dla ukraińskiej armii.

Kto ma zrobić ten ma zrobić, to jest tylko prosta fizyczna robota, którą można wykonać na Ukrainie, czy u dowolnych sojuszników. Co, Litwa nie zgodzi się zrobić przeglądu i prostych remontów kilkuset pojazdów? O jakimkolwiek z kilkudziesięciu innych krajów nie wspominając.

PawelW pisze...

@MO

Kto ma zrobić ten ma zrobić, to jest tylko prosta fizyczna robota, którą można wykonać na Ukrainie, czy u dowolnych sojuszników. Co, Litwa nie zgodzi się zrobić przeglądu i prostych remontów kilkuset pojazdów? O jakimkolwiek z kilkudziesięciu innych krajów nie wspominając.

Pewnie masz rację.. sprzeczał się nie będę. Ale z jakiś powodów się to nie dzieje, a PL - jako członek nato w zagrożonym rejonie - zdaje się nie naciska zbyt mocno na to, żeby Ukrainie te sprzęty dostarczać... choć mogę się mylić i jest mocne wsparcie w tej kwestii, ale ja go nie widzę
.

Maczeta Ockhama pisze...

@PawelW
Realnie rzecz biorąc, naprawdę trudno zobaczyć gdzie Polska (i państwa bałtyckie też) mogłyby zrobić cokolwiek więcej, militarnie, w polityce wewnętrznej, gospodarczej czy dyplomacji. Możemy dyskutować gdzie można by było lepiej rozłożyć akcenty, gdzie coś nie wyszło, czy gdzie były jakieś błędne plany. Ale w szerokim spojrzeniu naprawdę to co zrobiono i co nadal jest robione to naprawdę maksimum. Stopień więcej to by była po prostu wojenna mobilizacja gospodarki i mniej lub bardziej agresywna konwersja produkcji cywilnej na wojskową. Ale to oczywiście by się musiało łączyć z po prostu potężnym deficytem budżetowym i koniecznością zakończenia takiej polityki w średnim terminie- bo cudów nie ma.
Za to obecna sytuacja jest możliwa do utrzymania przez lata. 2 linie montażowe w HSW to 100 Krabów rocznie- za mało na uzbrojenie armii i przygotowanie ofensywy, ale wystarczy na uzupełnianie strat całej artylerii samobieżnej na Ukrainie, produkcja amunicji też powinna utrzymać przynajmniej minimum.

Akcja dyplomatyczna z przekazaniem Leopardów była przepiękna, Scholtz został dokładnie przez Polskę sponiewierany i przymuszony do zgody na eksport.
Ale na USA ani Polska, ani żadni inni sojusznicy nie mają żadnych realnych sposobów nacisku. Tam się wszystko dzieje w wewnętrznym sosie i co im zrobisz?

Zakupy w Korei są też piękne. Bo w razie czego będzie sprzęt do wysłania i dostawca, którego zgodę na reeksport w razie potrzeby można mieć głęboko gdzieś.

Więc naprawdę, nie wiem co, w szerokim strategicznym sensie można było w ogóle zrobić lepiej.

PawelW pisze...

@MO

Ale na USA ani Polska, ani żadni inni sojusznicy nie mają żadnych realnych sposobów nacisku. Tam się wszystko dzieje w wewnętrznym sosie i co im zrobisz?


To wszystko, o czym napisałeś, a co zrobiła Polska, z tym nie polemizuję. Zrobili świetnie i jestem bardziej niż dumny, że zachowali się w ten sposób.

Natomiast właśnie zastanawiam się, czy z braku faktycznych możliwości nacisku na USA nie olali akcji dyplomatycznej wśród lobbystów, tak aby wielopłaszczyznowo poprowadzić za rączkę tamtejszych decydentów do właśnie takich decyzji przekazania masowo sprzętu, o którym napisałeś. To mam na myśli.

Maczeta Ockhama pisze...

@PawelW
Nic takiego jak "wpływanie za pomocą lobbystów" czy jakiekolwiek inne w przypadku USA już nie istnieje.
W tym kraju Sąd Najwyższy jest drukarką wyroków za monety pod przykrywką religijnego fundamentalizmu, jeden senator blokuje przez całą kadencję wszystkie nominacje na wyższe stanowiska w siłach zbrojnych, a ludzie ewidentnie pracujący dla obcych mocarstw uniemożliwiają normalną pracę parlamentu.
W skrócie- sytuacja jest praktycznie taka sama jak u szczytu rozpasania Liberum Veto w I Rzeczypospolitej: można łatwo sparaliżować za parę groszy, ale pozytywnego nic się nie da załatwić.

Matt Macief pisze...

Nie śledzę za bardzo amerykańskiej polityki, jeśli moge spytać w związku z tym,kim jest ów waść blokujący nominacje?
Kim są ewidentni agenci, i na czym polega blokowanie pracy parlamentu?

Absolutnie nie ma pojęcia o kogo może chodzić w pierwszej kwestii, a jeśli chodzi o drugą, czyżby chodziło o tą republikańską szurię typu prorosyjska Marjorie Taylor Greene?

IMHO Babka by pasowała w sam raz do Konfederosji gdyby była Polką lol