Program rządu Trumpa

 Stałych Czytelników przepraszam za pewien brak aktywności. I to zdecydowanie nie z powodu braku tematów, bo świat jaki znamy rozpada się na naszych oczach. Właściwie to właśnie oczekiwanie na taki lub zbliżony przebieg wydarzeń było powodem pisania tego bloga. Już kilkanaście lat temu. 

Ale teraz mamy przed sobą drugą kadencję Donalda Trumpa. Myślę, że jeszcze bardziej przełomowa niż pierwsza. Wtedy Trump nie bardzo wiedział, co w ogóle może zrobić jako prezydent, a także jego rosyjscy prowadzący nie spodziewali się, że mogą mieć tak bezpośredni wpływ na politykę USA. Już nie jakieś zabawy w podpuszczanie średnich urzędników, tylko własny, współpracujący od lat prezydent USA. 

Dziś sytuacja jest znacznie bardziej przygotowana, ale z obu stron. Oczywiście Rosja ma opracowany jakiś plan rządów dla Trumpa, tak samo jak dla miała dla Janukowycza, czy innych "Gruzińskich Marzeń". Ale z drugiej strony też Trump już wie, że można na tym wszystkim zarobić i mniej-więcej orientuje się jak. I z trzeciej Rosja jest dużo słabsza i biedniejsza. 

W pierwszej kadencji jedynie przez Ivankę wziął z 2 miliardy dolarów od jakiś arabów i pewnie trochę więcej od Chin. 

Tym razem sprawę postawił jasno- wypuścił kryptowalutę, którą będzie "sprzedawać". W ramach tej waluty, czy może tej emisji on sam może skasować do 25 mld dolarów (chyba, że "kurs wzrośnie", to wtedy więcej). To jest 25 miliardów, nie milionów. Nie mówimy tu o jakimś drobnym celniku, czy kimś takim, tylko prezydencie USA. Więc te 25 mld to jest plan minimum na tą kadencję. I do załatwienia będzie pewnie wszystko, od wysokości ceł i porozumień handlowych do zamówień na przebazowanie zespołów lotniskowców. Szczerze mówiąc, to cała ta kryptowaluta Trumpa przypomina mi jedynie licytację na stanowisko cesarza rzymskiego urządzane przez Gwardię Pretoriańską. Idea zasadniczo ta sama, tylko tam możliwość dorobienia się przez cesarza i urzędników była już częścią ustroju, w USA jeszcze nie jest. Więc od 20.01.2025 będzie. Praktycznie rzecz biorąc oficjalnie. Licytacja do objęcia tego stanowiska już jest tylko logicznym rozwinięciem. Już nie lobbing, nie zakulisowe gierki interesów tylko czysty, ordynarny handel władzą. No, chyba, że będzie to według scenariusza z rosyjskich kolonii i żadnej zmiany władzy już nie będzie, ta ekipa pozostanie aż do jakiejś rewolucji. Co wcale nie wyklucza regularnych wyborów. Takie się odbywają zarówno w Rosji, Białorusi, jak też w Gruzji. Z czego w tych ostatnich dwóch krajach mogli startować i wygrywać zupełnie różni ludzie, aż do pierwszego zwycięstwa promoskiewskich pionków. I przypomnę, że Trump już raz usiłował nie oddać władzy. Teraz jest bardziej doświadczony i lepiej przygotowany. I ma sukcesorów.

Więc tak naprawdę to jest tylko jedno pytanie co do rządów Trumpa- czy będzie mógł postawić pieniądze przed interesami moskiewskiej kliki. Albo ujmując to bardziej wprost: czy da się go przekupić aby działał niezgodnie z interesami Moskwy? Nie chodzi o kwotę, chodzi o to czy w ogóle.

Żeleński jest niezwykle sprawnym politykiem i jako taki już mu zaproponował 7 mld dolarów. Zasadniczo w "koncesjach wydobywczych", bo, powiedzmy sobie szczerze, Ukraina będą na zachodniej kroplówce finansowej nie bardzo może wydać taką kasę w gotówce na ordynarną łapówkę. I to jest problem- Trump chce gotówki. Mam nadzieję, że jakoś to zostanie załatwione. Przyznam, że nie mam żadnego problemu z tym, że nawet NBP przekonwertuje część rezerw ze złota na kryptowaluty Trumpa. Zakładając, że coś zostanie za to załatwione, oczywiście. Takie mamy czasy.

To jakby nas zbliża do kierunki polityki USA przez najbliższe 4 lata. Będzie ona oczywiście przyjazna koncernom, tym bardziej im prowadzą brudniejsze i wyżej marżowe interesy- czyli paliwa kopalne, banki, narkotyki i leki, etc. A w zakresie polityki między państwami- im kto będzie mieć większe możliwości i umiejętności bezpośredniego przekupstwa, tym więcej załatwi. Co stawia od razu na całkowicie przegranej pozycji demokratyczne i nieskorumpowane państwa, jak np. całą Skandynawię. 

Skandynawię, mówicie? W tym Danię? Myślę, że teraz już drodzy Czytelnicy rozumiecie zamieszanie wokół Grenlandii? Tak, jest dokładnie tak. Szantaż wokół Grenlandii jest po prostu jasnym sygnałem do wszystkich, że nie ma żadnej zabawy w układy, porozumienia, dyplomację i tym podobne. Liczy się tylko kasa, a kto tego nie rozumie, nie umie lub nie może zapłacić, ten ma prze... chlapane. 

Ale wiecie co? To wręcz wygląda sensownie i uczciwie po rządach Bidena i jego kliki. Ostatnio wyszło na jaw, że Amerykanie wymusili na Ukraińcach bezpieczne wycofanie wojsk rosyjskich z zachodniego brzegu Dniestru (okolic Chersonia znaczy), bo Moskale ich straszyli bombą atomową. Szczerze, to rzygać się chce. Jedynie trudno określić czy w okolicach rządu USA siedzą idioci, moskiewscy agenci czy po prostu ludzie tak słabi mentalnie, że każdy z odrobiną umiejętności może ich rozgrywać jak małe dzieci. Myślę, że jest wielu porządnych i uczciwych ludzi, którzy już wolą Trumpa z jego cennikiem. Choć jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że wszyscy będziemy tego gorzko żałować.

Bo nawet jeśli jeszcze kiedyś się odbędą w USA demokratyczne wybory prezydenckie to samo wspomnienie o tym, że Donald Trump mógł bezkarnie wziąć łapówek na 25 mld dolarów (choć prędzej podejrzewam, że spokojnie przekroczy 100 mld) całkowicie zmieni postrzeganie tego urzędu na zawsze i zasada polityki w USA. I albo dojdzie do przesilenia i sanacji, albo do unormowania tego. I szybkiej erozji systemu władzy, bo tak to nie może działać nawet na średnią metę.


3 komentarze:

arturx pisze...

"Będziemy wiercili, wiercili i wiercili". Orientujesz się jakie są realne możliwości zwiększenia produkcji ropy w USA i w jakim czasie? Jeżeli doprowadzą do spadku cen, może to być konkretny cios dla Rosji.

Maczeta Ockhama pisze...

Odpowiedź to z dwa wpisy na Rewolucji Energetycznej, ale w jednym zdaniu- zastępowanie ropy przez prąd już jest szybsze niż naturalny spadek złóż, nawet bez niczego nafciarze muszą niektórych ze swoich wyrzucać za burtę, od teraz regularnie. A samo wiercenie to brednie, bo ropa zacznie płynąć za 5-10 lat, jak już będzie niepotrzebna, bo starych złóż będzie za dużo.

PawelW pisze...

Ale wiecie co? To wręcz wygląda sensownie i uczciwie po rządach Bidena i jego kliki. (...)Myślę, że jest wielu porządnych i uczciwych ludzi, którzy już wolą Trumpa z jego cennikiem.

Widzę, że i kolega doszedł do podobnych wniosków. Smutne to, że do tego doszło, bo właśnie...

jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że wszyscy będziemy tego gorzko żałować.

Niestety, na chwilę obecną kierujemy się myślą Georga Lichtenberga:
"Nie mogę powiedzieć, czy sytuacja się poprawi, jeśli nastąpi zmiana; mogę jedynie powiedzieć, że zmiana musi nastąpić, jeśli chcemy, żeby było lepiej."


Na szczęście, szybko zobaczymy efekty. Bo, jak to w Reichu mawiają:
"lieber ein Ende mit Schrecken als ein Schrecken ohne Ende"
czyli
"Lepszy koniec z przerażeniem niż z przerażenie bez końca"


Miłego i czekam z niecierpliwością na wpisy ;-)