Jeśli zająć się tematem ogólnie, to można powiedzieć, że nie ma żadnego problemu, przestępczości nigdzie nie brakuje. Ale patrząc na szczegóły, możemy mówić o pewnej egzotyce. Tak jak egzotyczny był Gang Olsena, bo niektóre rzeczy go przypominają. A inne dodatkowe misje z GTA V.
Gang Olsena
Otóż właśnie przeczytałem newsa o napadzie na sklep obuwniczy w Santiago de Chile. Poważny, wpadło kilkanaście osób i zrabowali cały wystawiony towar. Czyli buty o wartości około 7500 USD. Ale dla nich nie bardzo będą miały jakąkolwiek wartość. Wszystkie to jedynie połowa pary, na tę samą nogę. Bo to były buty z wystawy w sklepie obuwniczym...
GTA V
Zupełnie inaczej wyglądał napad na placówkę firmy transportującej gotówkę w Ciudad del Este w Paragwaju. Miasto to jest położone przy potrójnej granicy: Argentyny, Brazylii i Paragwaju. Jako takie jest poważnym ośrodkiem handlu oraz przemytu.
Tym razem około 50-60 bandytów podzieliło się na kilka grup, z których jedna rozpoczęła od podpalania samochodów w innych częściach miasta, aby odciągnąć policję, a następna dostała się do budynku. Wysadzając ścianę za pomocą ładunków wybuchowych. Opróżnili sejf z utargu zebranego od firm w ciągu dnia i przygotowanego do transportu do banku. W strzelaninie zginął jeden pracownik firmy konwojowej oraz policjant. Następnie, w czasie ucieczki, porwali ciężarówkę i podpalili ją blokując drogę dla pościgu. Samochody, którymi uciekali porzucili w miejscu, gdzie mieli ukryte łodzie do ucieczki na drugą stronę rzeki, czyli do Brazylii. Znaleziono w nich porzuconą broń. W tym przeciwlotniczy karabin maszynowy (kal. 0.5 cala). Wydaje mi się, że energia pocisku jest wystarczająca dla przebicia opancerzenia samochodów do przewozu kosztowności lub opancerzonych pojazdów Policji. Choć tego zbyt dokładnie nie wiem, z oczywistych powodów nikt nie podaje publicznie poziomu zabezpieczenia poszczególnych pojazdów i się nim nie chwali.
Na drugiej stronie rzeki czekał następny zestaw pojazdów. O tym dla odmiany wiadomo, bo jeden z tych pojazdów wszedł w jakąś interakcję z brazylijską policją. Czego skutkiem było to, że wszyscy trzej podróżujący zostali zastrzeleni na miejscu. W trakcie napadu było słychać, że posługują się językiem portugalskim, więc było wiadomo, że to napad transgraniczny, ale dopiero później zostali zidentyfikowani jako członkowie zorganizowanej przestępczości z Sao Paulo.
Przemyt stulecia
Przemyt w Ameryce Południowej ma swoje długie i bogate tradycje. Cła są prawie wszędzie bardzo wysokie, do tego w prawie każdym kraju zestaw barier handlowych. A jednocześnie długie i często sztucznie wytyczone granice. Popyt na kokainę swoje dokłada i efektem jest wartko płynący strumień towarów i pieniędzy w wszystkie strony i wszystkimi sposobami. Dodajmy do tego relatywnie słabo zaludnione i niezbyt bogate państwa, a otrzymamy sytuację, w której efektywne pilnowanie granic jest zwyczajnie niemożliwe.
W takim klimacie istnieje sobie kilka miasteczek na granicy Urugwajsko- Brazylijskiej, gdzie granica przebiega środkiem ulicy. Co prawda wewnątrz Mercosuru większość ceł została zniesiona, ale integracja gospodarcza na tym się zakończyła i transport przez granicę opiera się na zwykłych zasadach eksportu i importu, a każdy kraj ma swoje regulacje. Stąd posterunki celne są na drogach dochodzących do tych miejscowości, a one same są w swej istocie strefami (prawie) wolnocłowymi.
W takich pięknych warunkach spora grupa przemytników urządziła się wręcz idealnie. Wynajęli budynek magazynowy z dwoma wjazdami dla ciężarówek, jednym po stronie brazylijskiej, drugim po urugwajskiej. W końcu dotarła tam i policja, znalazła w tym i innych magazynach grupy 400 ton wełny i prawie 100 tys krowich skór. Biznes polega podobno na przemycie surowców z Brazylii, przerobie ich w Urugwaju i wywozie z powrotem do Brazylii do sprzedaży. Przyznam, że kompletnie nie wiem gdzie w tym jakiś większy zysk. Koszty pracy są zbliżone, może w Urugwaju nieco wyższe, ceł nie ma. Być może były to skóry z kradzionych zwierząt?
3 komentarze:
Przykład z magazynem przypomina sprawę naszego Kluski, który też wykonywał z pozoru bezsensowny eksport a następnie import, bo tylko w ten sposób mógł w przetargu pokonać zagraniczną konkurencję.
Cytat: " W końcu dotarła tam i policja, znalazła w tym i innych magazynach grupy 400 ton wełny i prawie 100 tys krowich skór. Biznes polega podobno na przemycie surowców z Brazylii, przerobie ich w Urugwaju i wywozie z powrotem do Brazylii"
Może to być powiązane z ekologią. Przerób skór (garbunek) metodą chemiczną powiązany jest z bardzo kosztowną oczyszczalnią ścieków. To położyło na łopatki garbarnie polskie. Metoda naturalna jest długotrwała a w związku z tym droga.
To jest jakieś wyjaśnienie, ale znów nie pasuje. Poziom egzekwowania przepisów dotyczących ochrony środowiska stoi na znacznie wyższym poziomie w Urugwaju, niż w którymkolwiek sąsiednim kraju. Podejrzewam, że w Brazylii można by było urządzić nielegalną garbarnię i działać bez większych problemów przez dziesięciolecia.
Prześlij komentarz