Jednym z konceptów, które pojawiły się w powieści "Lód" Jacka Dukaja jest "zamarźnięcie" ludzi i idei. Polegało ono na tym, że gdy tytułowy Lód dostał kogoś w zasięg swojego oddziaływania, to jego relacje ze światem, poglądy polityczne i rozumienie świata przestawały się zmieniać. Właśnie zamarzały. Mógł uczyć się nowych rzeczy, nabierać doświadczenia, ale w żaden sposób nie mógł dokonać żadnego przełomu w swoim życiu, ani zmienić poglądów na religię, politykę, czy technikę, które miał przed zamarźnięciem. Nie był w stanie nawet pogodzić się z przyjacielem z którym pokłócił się akurat zaraz przed zamarźnięciem.
Tym bardziej nikt nie jest w stanie zmienić swojego myślenia na przyjęcie nowego sposobu życia, czy nowej technologii. W powieści Lód pojawił się w 1908 roku, znikł w 1924. Pomimo tego, że w rzeczywistości był to okres niesamowitych zmian technologicznych i całkowicie nowych zjawisk społecznych przez nie spowodowanych (samochód, samolot, telefony i upowszechneinie elektryczności) to w świecie bohaterów powieści nic takiego nie istnieje. Istnieje świat, jaki był w 1908. Nie dlatego, że tego postępu technologicznego nie był. On był, tylko tam, gdzie zamarzło nie był on przyjmowany do wiadomości. Co istotne- to nie brak wiedzy, czy dostępu do niej był tego powodem. Przyczyną było zamarznięcie i nie przyjmowanie do świadomosci użyteczności i możliwości zmian, zarówno w społeczeństwie, jak i technologii.
Pozwolilem sobie nieco dłużej wytłumaczyć, i co nieuniknione zaspoilerować część powieści tym, którzy nie czytali, a mają zamiar. I tak warto przeczytać. Zbyt wiele fabuły nie opowiedziałem.
To pojęcie "zamarźniecia" pozwoliło mi znaleźć wspólny mianownik dla sporej części obecnego polskiego rządu. Już przed wyborami pisałem, że nie wierzę w prawdziwość koncepcji oparcia przyszłości polskiej energetyki na węglu,a transportu na żegludze śródlądowej. Teraz, gdy tego typu plany zostały ogłoszone i są wcielane w życie, razem z zamiarem budowy elektrowni atomowej musze to przyjąć do wiadomości.
Nadal nie wierzę, że normalni ludzie, w jakimkolwiek stopniu kompetentni mogą w 2016 roku wpaść na takie pomysły jak realizowana przez rząd Szydło koncepcja transportowo- energetyczno- ekologiczna. Jednocześnie w tym samym rządzie znajdują się ludzie, którzy są z 21 wieku i sprawnie wykonują swoje obowiązki, bardzo sprawnie przebudowując Polskę na normalny zachodni kraj- to jest Macierewicz, Ziobro, Streżyńska, Morawiecki, Radziwiłł.
Powtórzę- nie wierzę, że ludzie normalni, minimalnie kompetentni moga realizować takie pomysły w roku 2016. Panowie Szysszko, Tchórzewski, czy Gróbarczyk wyglądają i zachowują się zupełnie normalnie. Jak ktoś ma wątpliwości zawsze można porównać do Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego. Na przykład w japońskim parlamencie. Ze stosowną praca też mieli jakiś kontakt, co najmniej powinni znać tytuły naukowych periodyków, z których można się czegoś dowiedzieć o współczesności.
Pozostaje tylko jedna odpowiedź. Oni nie są z roku 2016. Nie są nawet z 1990, czy okolic. Ten sposób myślenia i poziom wiedzy wskazuje gdzieś na lata 30-te. Co przy okazji świetnie wyjaśnia też zachowanie ministra Waszczykowskiego. Lata 30-te to były czasy gabinetowych porozumień, tajnych sojuszy i załatwiania umów handlowych o skrzynkę pietruszki na poziomie rządowym. Dziś dyplomacja to bardziej sztuka stwarzania opinii o państwie, wykorzystywania diaspory i umiejętnego budowania opinii dla biznesu. I teraz- przecież Waszczykowski nie tylko nie robi współczesnej dyplomacji. Sądzę, że nawet nie tyle nie ma o niej pojęcia, co aktywnie neguje jej istnienie. Zamarzł.
Nikt mi nie wmówi, że minister Tchórzewski nie ma pojęcia o dzisiejszym potencjale transportowym kolei, jej elektryfikacji i nie potrafi tego porównać z potencjałem Odry i Wisły jako dróg transportwych. Jest z wykształcenia i praktyki kolejowym inżynierem elektroenergetykiem. Musi mieć o tym choćby minimalne pojęcie. Ale w takim wypiera tę wiedzę ze świadomości.
Z takimi ludźmi źle się dyskutuje, tak naprawdę zupełnie się nie da, ale poza tym zwykle są nieszkodliwi. Chyba, że zaczynają decydować o politce kraju.
Odwołam się znów do Dukaja, według książki takich ludzi nie da się przekonać niczym. Aż wszystko odmarźnie, wtedy oni też.
I znikną w kilka dni. Problem z tym rokiem 1938 polga na tym, że trwała wówczas pełną parą modernizacja kraju autorstwa Moscickiego i Kwiatkowskiego. Różnica polega na tym, że obaj mieli doskonała orientację w najnowszej światowej technologii (a Mościcki ją osobiście tworzył) i to co zaprojektowali i wdrożyli było na swoje czasy supernowoczesne i całkiem dobrze zdawało egzamin przez następne dzisięciolecia. Bardzo kulawo, ale plany Kwiatkowskiego realizowano w PRL, prawie wszystkie wielkie symbole modernizacji i postępu to był własnie dorobek 2 RP. Supernowczesne w latach 30-tych elektryczne zespoły trakcyjne, którymi większosć Polski jeździ do dziś, lokomotywy zaprojektowane przez Enlish Electic na zlecenie i za pieniądze PKP, których dostawy zaczęły się w 1938. A potem za czasów Gomułki jeszcze raz zapłacono Enlish Elecrtic za licencję na produkcję tych samych lokomotyw, nadal całkiem nowoczesnych w latach 60-tych i jeżdżących do dziś. ALe przecież nikt nie bedzię takiego sprzętu dziś wdrażać do produkcji jako "rozwoju kraju". To było, minęło, świetnie spełniło swoją rolę, działa nadal, ale dziś, jesli mówimy o impulwsie rozwojowym to przecież trzeba tworzyć infrastrukturę i przemysł, który będzie nowoczesny jutro i za 30 lat, a będzie spełniać swoją funkcję przez następne 80 lat.
To co proponuje dziś rząd Szydło jako kierunek rozwoju infrastruktury transportowej i energetycznej jest prostym dokończeniem plau Kwiatkowskiego. Tylko bez uwzględnienia faktu, że w międzyczasie minęło prawie osiemdziesiąt lat. Idee i standardy, które wtedy wdrożono, dziś powinny zostać wycofane. Dla przykładu- elektryfikacja 3 kV DC była najlepszym wyborem z dostępnych w latach 30-tych. Ale dziś nikt nie buduje nowych sieci z takim napięciem, światowy standard kolei to jest 25 kV AC, wszyscy korzystający z innych swoje sieci przebudowywują. W 1938 problemem był sposób transportu węgla do Gdyni i spławność Wisły oraz kanał przez Śląskubył dobrym rozwiązaniem, nowa linia kolejowa przez Kaszuby mogłaby służyć z większym stopniu do konktaktu ze światem. Dziś to wszystko nie ma przecież żadnego znaczenia, eksport węgla nie ma żadnego znaczenia, połaczenia z portami są wystarczające, ale oni o tym, nie wiedzą i nie przyjmą do wiadomości.
I co z tym zrobić? Zamarźli w 1938.
Ale jest druga strona zagadnienia. Rok 1938 były to czasy w któych dla komunistów, radzieckich agentów i proniemieckich sprzedawczyków nie było miejsca w przestrzeni publicznej.
Powtórzenia tego ostatniego oczekuję od PiS. A następnie grzecznego oddania władzy następnemu rzadowi, który nie będzie mieć nic wspólnego z PRL, PRL-bis, 3RP oraz wydawaniem setek miliardów złotych na dokończenie planu Kwiatkowskiego.
Na szczęście panowie Rzepliński, Schetyna i Kijowski bardzo ciężka pracują nad tym, aby Polscy nie zapomnieli jak złym i gównianym dla większości swoich obywateli państwem była 3RP, oraz nad tym, aby wszystkich przekonąć, że jak tylko dostaną z powrotem władze, to będą ze świętym przekonaniem hodawć i kultywować wszystkie patologie neokolonializmu. Za to wyborcy już ich docenili, panowie robią wszystko, aby nie zapomnieli i naprawdę to należy docenić.
W miedzyczasie PiS robi wszystko, aby być postrzeganym jako prawdziwa autorytarna partia z lat 30-tych, taką też prowadzi politykę informacyjną i gospodarczą.
W takim razie pozostaje pytanie- jak to wszystko odmarźnie i kiedy?
Ja widzę to tak- obecne działania w zakresie pobudzania gospodarki i usprawnienia administracji przyniosą efekty. Niezłe, może nawet spektakularne. Usprawniona administracja, ograniczone złodziejstwo i transfer tych pieniedzy w dół społeczeństwa musi spowodować natychmiastowe przyspieszenie gospodarki.
Duży program inwestycyjny- jeszcze większe. Społeczeństwo, które w swej większości przejdzie z upadlającej niepewności pracy i płacy do względnie normalnego życia troche zacznie się interesować państwem, a przynajmniej stanej środowiska wokół domu. Później, gdy inwestycje zaczną się kończyć, zbudowane obiekty zaczną pracować, to wyjdzie ich niedorzeczność ekonomiczna. ALbo nie wyjdzie, bo będa cały czas dotowane, ciągnąc w dół całą gospodarkę. To doprowadzi albo do dojrzałej dyskusji technicznej i przyrodnieczej i zmiany kierunku, albo do załamania gospodarki i zmiany kierunku, albo do międzynarodowych sankcji wskutek niedotrzymania celów klimatycznych i zabetonowania na amen władzy na swoim stanowisku, aż do wykończenia gopodarki i nowej faki neokolonializmu, tym razem w jeszcze bardziej zacofanym kraju.
Dojrzała dyskusja wymaga odmarźnięcia. Zakończenia podziałów z 2 RP. Tego kraju już nie ma. Był, było to dobre, a pod koniec, po wychowaniu własnych elit, także dobrze rządzone państwo, ale jego rozwój został przerwany. Potem, na radzieckich czołgach przywieziono kacapskich bandziorów, którzy przez dzisięciolecia udawali elity i kooptowali do siebie co sprawniejszych i amitniejszych ze społeczeństwa. Kacapskich bandziorów już prawie się udało pozbyć, wszystko jest na dobrej drodze. Potem bedzie trzeba znaleźć ludzi, którzy potrafią budować normalny kraj i wspierać społeczeństwo, aby żyć w spokoju i dobrobycie. Bez durnych konfliktów z mentalnymi i fizycznymi potomokami kacapskich bandziorów, ale też w kraju ze sprawną i nowczesną infrastrukturą, zamożnym i dobrze rzadzonym.
14 komentarzy:
Swietny wpis. Jeden z lepszych. Pisz wiecej o Polsce.
P.S. Radziwill to porazka, niestety jest calkowicie na pasku big-pharma.
El Gordo
Co do niego nie byłem pewien, ale nie jest człowiekiem z lat 30-tych, a wcześniej wiedział o czym mówi. Może przy okazji się przyjrzę jego działalności, choć akurat o tej działce mam mniejsze pojęcie
@Maczeta
Widze ze odniosles sie do naszej malej dyskusji na "rewolucji energetycznej"?Ale to dobrze-tez mam nadzieje na poki co uporzadkowanie spraw przez PIS a potem na...PIS+,Kukiz juz nie 15 a 25....itp itd.
Piotr34
@Piotr34
Problem, i to znacznie poważniejszy niż na pierwszy rzut oka się wydaje, polega na tym, że konflikt kacapstwo- normalność, utożsamiono z konfliktem lewica- prawica, a co jeszcze gorsze prawica wzoruje się na Republikanach i Konserwatystach, co może i w sprawach międzynarodowych czasem ma odrobinę sensu, ale w podejściu do ekonomii i infrastruktury już żadnego.
W ten sposób, dziś, dopóki kacapstwo istnieje w polityce, dla dążenia do normalności "trzeba" być w Polsce prawicowcem, brać w pakiecie popieranie prawice dookoła świata i patriotycznie palić węglem, a jeszcze lepiej mułem.
To jest absurd, ale mogło się coś realnie zmienić, to najpierw trzeba kogoś się pozbyć. Nie przeszkadza mi, że zacznie się od kacapskiego pomiotu i banksterskiej agentury, wręcz przeciwnie. Potem, mam nadzieję, ktoś zaproponuje kierunek rozwoju, który ma ręce i nogi. PiS zmarnuje dzisiątki miliardów, doprowadzi do jeszcze większego zatrucia środowiska, dzieci podstrute rtęcią z mułu weglowego za to zapłacą największą cene.
Ale to wszystko jest cena do zaakceptowania za to, że sprawy pójdą do przodu. Jeszcze trochę medialnej działalności Rzeplińskiego i może jedna kadencja PiS starczy na załatwienie sprawy.
@Maczeta
Ja tam staram sie byc optymista i poczekam na szczegoly tzw.Planu Morawieckiego za jakis rok.NIe od konca mu ufam po pozytywnych wypowiedziach na temat TTIP ale moze to tlyko gra-w koncu ma na nazwisko Morawiecki wiec...byc moze?
A co do ceny-coz,ludzie w PL jakos nie potrafia zrozumiec ze WSZYSTKO ma swoja cene(w tym i program 500+,podatek bankowy itp itd)i NAIWNIE chcieliby rozwiazan IDEALNYCH.Ilez to ja mialem dyskusji w ktorych musialme chocby tlumaczyc ze to ze jakas rodzina w PL wziela 6 tysiecy w programie 500+ albo ze banki przerzuca CZESC kosztow nowego podatku nie odbiera tym rozwiazaniom OGOLNEJ sensownosci(choc trzeba przyznac ze PIS czasami szczegoly partoli koncertowo jak chocby w ustawie o ochronie ziemi).Ale mam nadzieje z tym razem cena nie bedzie szla we wspomniane przez Ciebie dziesiatki miliardow.
Piotr34
@Piotr34
1. Cena taka będzie.
2. Opłaca się.
Plan Morawieckiego jest dostępny na stronach ministerstwa. W formie prezentacji,ale jest przyzwoicie dużo konkretów technicznych.
Dotyczy tylko własciwie tylko finansowania, ze wskazaniem ile znajdzie się extra forsy w budżecie, a ile w kasach firm pańswowych do inwestycji. Sposób zainwestowania tego to jest decyzja konkretnych ministerstw. Które stopniowo podają swoje części planu. Teoretycznie jest to plan modernizacji, praktycznie wywalenia pieniędzy na niepotrzebne rowy i złom, ale zarzut nie do Morawieckiego, a do ministerstw od ogółu infrastruktury i energetyki. Z wyjątkiem Streżyńskiej, ona jest ze wspólczesności, ale nie wiem ile i co bedzie w tej częsci robione.
W skrócie- pieniądze, które znalazł Morawiecki zostaną wywalone na niepotrzebne rzeczy, w stylu ekranów przy autostradach, ale akurat inne. Zarzuty, nie do Morawieckiego, on próbował przepchnąć w planie "energetykę obywatelską", ale nie ma o tym mowy. Mocno podejrzewam alergię na OZE u Kaczyńskiego. Jeśli tak, to doóki on kieruje partią, żadnej prawdziwej modernizacji nie będzie. Jak pójdzie dobrze, to zacznie sie teraz walka z korupcją w przetargach i forsa nie zostanie wydana, a potem zrobi się to rozsądniej.
Jak na razie należy liczyć WSZYSTKIE pieniądze władowane w żeglugę śródlądową oraz energetykę jako wyrzucone w błoto. Górnictwo węglowe to też nie inwestycja, a przepalenie pieniędzy, choć chwilowo potrzebne. Za brak planu odejścia od węgla Polska też zapłaci.
Ale spójrz na to inaczej- jesli doprowadzą administrację i wojko do przyzwoitego stanu, wyrzucą poza nawias społeczeństwa ludzi, którzy nigdy nie powinni w nim być, to oznacza to faktyczne odzyskanie państwa. Bez przelewy krwi, kosztem zmarnowania powiedzmy 50 mld dolarów. To jest nadal dobry interes.
Co prawda wyszłoby taniej, dać tym wszystkim ludziom sprzed wojny po 10 milionów i wysłać na emeryturę, ale świat nie jest idealny. Zresztą, przypuszczam, że to by nie zadziałało.
@Maczeta
Oczywiscie WSZYSTKO kosztuje i chodzi o to aby zyski PRZEWAZALY nad kosztami i efektami ubocznymi(Polacy NAPRAWDE tego nie rozumieja dlatego to powtarzam)-coz,50 miliardow USD za wywalenie na smietnik historii "gorszego sortu" i wyjscie z sowieckiej strefy juz nie tlyko wplywow ale wrecz mentalnej to cena wysoka ale rzeczywiscie do zaakceptowania.Ale...mozna ja znaczaco zmniejszyc robiac pewien DO WEWNATRZ PISowy lobbing na rzecz zracjonalizowania powyzszych planow-czas zaczac(na miare naszych ograniczonych mozliwosci).Z pewnych...przeciekow wynikaloby ze plan Morawieckiego bedzie uszczegolowiony za jakis rok i mozliwe sa pewne korekty.
Piotr34
@Piotr34
Problem jest taki, ze ten plan inwestycji nie jest przypadkowy. On jest logiczny spójny i dobrze przemyslany. Na poziomie technologii z ubiegłegło wieku. Gdyby był zlepkiem przypadkowych rzeczy, to pewnie inne przypadkowe rzeczy dałoby się tam wstawić.
W samej prezentacji Morawieckiego był właśnie zapis o "energetyce obywatelskiej" i jej dofinansowaniu. Z ochłapów donosów z ministerstw "zakonu PiS" wynika, że nawet to zostało bardzo brutalnie ucięte.
Wierz mi, to jest naprawdę poziom negacji ostatnich co najmniej 20 lat rozwoju technologii. Korekty nie zmienią naczelnej ideii.
Może na zasadzie "więcej spalania polskiego węgla" dadzą się przekonać do pewnych ustępstw z żeglugi śródlądowej na rzecz kolei.
Może jednak bedzie jakiekowliek minimum uczciwego rozliczania choćby domowego PV. Ludzie o to walczą, ale to jest rozmowa na zasadzie "elektrownie i sieci energetyczne potrzebują kazdej złotówki aby inwestować w nowoczesne bloki węglowe i nic nikomu nie damy". Tłuczenie głową w mur.
Naprawdę- przeczytaj jeszcze raz mój tekst. To nie jest problem wyboru, dwóch możliwości, etc. Rząd Szydło ma spójny, logiczny i kopetentny plan, zrobiony na poziomie rozumienia technologii sprzed kilkudziesięciu lat.
Aby coś zmienić musisz im najpierw wytłumaczyć jak elektoronika steruje silnikami, jak komutery mogą zarządzać popytem w sieci energetycznej, że taki maleńki inwerter przy panelu PV potrafii wspólpracować z siecią w celu regulacji częstotliwości, że są nowe typy baterii. W skrócie- opwiedzieć historię rozwoju power electronics w ostatnich 30 latach ludziom, którzy zdaje się, że słabo wiedza co to półprzewodnik, nie chcą tego przyjąć do wiadomości i nie będą mieć czasu na rozmowę i zastanowienie się. Powodzenia!!!
A serio- nawet trzymając się prawie obecnego planu można zrobić bardzo wiele. Na przykład intensywnie budować sieci ciepłownicze. Niech je na dziś opalają węglem, nieważne. Sieć zostanie, a to jest bardzo poważny majątek.
Jak chcą uspławniać rzeki, OK tylko niech od razu zrobią infrastrukturę pod turystykę. Jesli bedzie można turystyczną barką przepłynąć z Berlina na Mazury, czy nawet Polesie, do Krakowa, Poznania, to otwiera całkiem nową gałąź biznesu. A Bydgoszcz staje się metropolią. Wisła - największa w Europie dzika rzeka, a można dopłynąć jachtem czy barką z zachodniej Europy. Złoto. Ale niestety takiego pływania nie było w 1938 i nie będzie w planie Szydło (wolę go tak nazywać, Morawiecki tylko znalazł pieniądze, Szydło odpowiada za kierunek wydatków).
Ale weź nawet to wytłumacz.....
Choć moze opisze na Rewolucji Energetycznej jako sposób ratowania sprawy?
Jeszcze jedno. Z bezsensownym wydaniem pieniedzy pogodzić się można, to nie jest problem. Problem będzie jak tę infrastrukturę zbudują i bedzie trzeba albo płacić na jej utrzymanie, albo za rozebranie. Dlatego spławność Odry i Kanał Śląski nie sobie budują, to potem nie bedzie wiele kosztować. Regulacja Wisły to są nieodwracalne szkody, a elektrownia atomowa to olbrzymie koszty rozbiórki, bardzo drogi prąd i zablokowanie sieci dla rozbudowy OZE. Jak zbudują następne 100 budynków do rozkradzenia, to nie problem, jak zbudują działający reaktor do rozebrania to problem będzie poważny i cholernie drogi.
BTW- pomysł budowy elektrowni atomowej wskazuje na poziom wiedzy i myślenia SPRZED 1978. Światowy szczyt planów atomowych nastapił w 76, światowy szczyt wycofywania się z planów atomowych w 78, sporo przed Czernobylem.
@ Anonim od porady
Mail jest dostępny, udzielić informacji zawsze mogę.
Kanał Śląski wyjątkowo mi nie pasuje nawet w wersji turystycznej. A turystycznie może być tak polskimi rzekami:
Wypływamy z Berlina na Odrę, Zalewem Szczecińskim na Bałtyk, potem do projektowanego kanału na Mierzei (lub trasa krótsza przez Gdańsk) i dalej przez Elbląg i Mazury do Wisły, Kanałem Bydgoskim i Notecią do Warty, kawałek Odrą i jesteśmy z powrotem w Berlinie. Niezapomniana podróż dla tych, co dysponują kilkumiesięcznym urlopem. No i bezpieczeństwo, brak musli, zamachów, śliczne tereny.
Wielka forsa dla obsługi turystycznej. Po drodze plaże południowego Bałtyku (Międzyzdroje, Kołobrzeg Łeba itp). Coś podobnego jak pływanie po Niemczech i Francji, ale póki co znacznie taniej.
I jeszcze muszę dopisać w sprawach OZE. Coś się ślimaczy z modernizacją sieci pod ten projekt. Rzeczywiście, decydenci jakby żyli w czasach, gdy eksport węgla hamował produkcję energii elektrycznej, a o nowoczesnych urządzeniach elektroenergetycznych nikt nie słyszał.
@ Anonim
Bałtyk jednostką rzeczno- kanałową to czyste samobójstwo. Zwłaszcza odcinek wzdłuż polskiego wybrzeża. I mówiąc samobóstwo mam na myśli własnie to- masz szansę przeżyć jedynie w układzie naprawde dobrej pogody.
Co do reszty- całkowita racja, ale w teście chciałem znaleźć w ogóle jakieś zastosowanie dla rządowego pomysłu
Prześlij komentarz