Korci mnie, aby dokładnie napisać co myślę o kwalifikacjach zawodowych i intelektualnych obecnego Prezydenta RP, takoż Słońca Peru, Najjaśniej Panującego nam Wodza. Korci mnie, bo już mogę... Ale właściwie po co? Średnio rozgarnięty szympans jest tytanem intelektu w porównaniu z (p)Rezydentem, a premier jest naprawdę świetnym materiałem na grecką tragedię- albo wygra wybory i zostanie zmieciony przy okazji nadchodzącego załamania, albo przegra i może uzyskać sławę pierwszego premiera RP, który swoje rządy będzie musiał odsiedzieć....
Oczywiście jest też trzecie wyjście, co może sugerować właśnie podpisana ustawa o zmianie ustawy o stanie wojennym.
Tak czy inaczej, ja będę to oglądał z dość daleka. Zakupiłem i już wykorzystałem bilet w jedną stronę. Nie sądzę, abym kiedykolwiek miał wracać do Europy. Nie nawiedzą mnie nad ranem panowie z żadnej organizacji mniej-lub-bardziej przestępczej z trzyliterowym skrótem twierdząc, że „lżę konstytucyjne organy władzy państwowej”.
Na razie rozkoszuję się obłędnie hałaśliwym i przepięknym miastem, wyławiając spośród ryku autobusowych silników dźwięki tanga- mniej lub bardziej obecnego w większości stacji radiowych.
Więc wśród załatwiania wszystkich drobiazgów rozkoszuję się doskonałym (i śmiesznie tanim) winem, a widok ludzi żyjących na kompletnym luzie leczy wszystkie skołatane nerwy.
A dla czytelników pozostaje to: