Po komentarzach i korespondencji widzę, iż istnieje pewne niezrozumienie idei.
Otóż- ja pisząc o tym, absolutnie nie mam na myśli emigracji. Mam na myśli zwiększenie zakresu wolności pozostawając w Polsce (czy gdziekolwiek Czytelniku mieszkasz) i gwarancję możliwości ucieczki jak władza zmieni się w kompletną tyranię.
1. Wolność na dziś- to jeżeli dochody ma się z transakcji transgranicznych, przez sprzedaż wysyłkową lub reklamę internetową- to dość łatwo można się pozbyć co najmniej znacznej części podatków i niewiele trudniej przymusu „edukacji” dzieci oraz, na razie ewentualnego, poboru do wojska.
2. Ubezpieczenie na Naprawdę Ciężkie Czasy - które w naszym tradycyjnie niestabilnym regionie świata zapewne nastąpią. Dlaczego takie zabezpieczenie warto mieć - podawałem w pierwszym poście na ten temat.
Dlatego też – powtórzę jeszcze raz - zamożność i wewnętrzna stabilność kraju nie mają większego znaczenia. Znaczenie za to mają porozumienia o ruchu bezwizowym- albo jeszcze lepiej bezpaszportowym (jak nasza Strefa Schengen), potencjalna neutralność i jako ewentualny bonus – sprawna opieka konsularna. Dlatego też w tekście o Szwajcarii zwróciłem uwagę na możliwość nabycia obywatelstwa bez zamieszkania w Szwajcarii
Emigracja to zupełnie inna sprawa- choć pokrewna. Ale każdy ma znajomych gdzieś za granicą, są fora i można łatwo się dowiedzieć jak się żyje i jak się zaaklimatyzować. Choć opisując kraje, czy regiony świata, postaram się przedstawić mój punkt widzenia o ich perspektywach na dalsze lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz