W dyskusji pod poprzednim wpisem poruszono temat węgla i energetyki węglowej, obiecałem odnieść się do tego obszerniej i oto macie, drodzy czytelnicy:
Jedną z bardzo wyraźnych tendencji trwającej Rewolucji Energetycznej jest znikająca rola węgla w gospodarce. Nie, nie zmniejszająca się. Po prostu znikająca.
Nowa energetyka już dziś produkuje prąd nie tylko lepszej jakości, ale i tańszy. Bez administracyjnych regulacji i potężnych dotacji budowa nowych elektrowni węglowych nie ma żadnego sensu ekonomicznego. Eksploatacja istniejących w większości przypadków jeszcze jakiś ma, ale w większości miejsc na świecie budowa elektrowni węglowych wynika jedynie z powodu rozgrzebania inwestycji z czasów, gdy to mogło mieć sens, z powodu chorej organizacji rynku energii lub z powodu decyzji politycznych.
W tym ostatnim przypadku przyczyną jest zwykle jakaś mieszanka korupcji i negacjonizmu globalnego ocieplenia, w różnych proporcjach. Tak dochodzimy do kolejnego powodu, czyli właśnie globalnego ocieplenia. Stopniowe i powolne ocieplanie klimatu od prawie dwóch lat wygląda jakby wymknęło się jakiekolwiek stabilności, a każdy kolejny miesiąc bije rekordy ciepła. Groźba usmażenia naszej jedynej planety staje się po prostu realna.
Dlatego wynegocjowano, podpisano i jest na dobrej drodze do wejścia w życie porozumienie paryskie.
Aby powstrzymać ocieplenie już nie w rozsądnym zakresie, ale po prostu w takim, które nie zniszczy cywilizacji, szybkie odchodzenie od paliw kopalnych jest po prostu konieczne. Z czego na dziś najłatwiejsze, najtańsze i najszybsze zapewnia zaprzestanie spalania węgla. I może to zapewnić najszybszy spadek emisji CO2. Węgiel, choć najczęstszym i najpoważniejszym jego zastosowaniem jest wytwarzanie elektryczności, ma też swoją poważną rolę w wytopie stali i tam nie jest łatwy do zastąpienia. Za to trzecie zastosowanie, w skali świata marginalne, to spalanie w celach grzewczych i tu eliminacja węgla jest łatwa i tania.
Ale świat skupia się na eliminacji emisji węgla z generacji elektryczności. To jest rzecz, którą, my, jako ludzkość możemy zrobić najszybciej i da największy efekt. Czyli będzie efektywnie najważniejszym krokiem dla nie usmażenia naszej jedynej planety. Równolegle potrzebne jest każde możliwe działanie, a jednocześnie poszukiwanie i rozwijanie technologii tam, gdzie jeszcze nie potrafimy tanio i efektywnie zastąpić paliw kopalnych.
Alternatywa jest prosta: jeśli tego wszystkiego zaniechamy to nasza planeta przestanie nadawać się do życia, ewentualnie możliwe do zamieszkania będą znacznie mniejsze niż dziś obszary, położone w zupełnie innych miejscach.
Rachunek możliwości też jest prosty. Podstawowymi paliwami kopalnymi są węgiel, ropa naftowa i gaz ziemny. Zastąpienie ropy w transporcie nie jest proste, ani tym bardziej tanie. Pozostaje eliminacja gazu lub węgla. Z tego spalanie gazu jest zarówno znacznie czystsze, jak też może być wydajniejsze energetycznie oraz w razie potrzeby odbywać się na bardzo małą skalę, świetnie ułatwiając kogenerację. Droga eliminacji pierwszy do odstrzału jest węgiel. Jako, że czasu już brakuje, nie ma żadnej możliwości manewru ani wyboru innej drogi. Takie są realia.
Czas na bardzo proste stwierdzenie, prowadzące do być może kontrowersyjnej deklaracji.
Otóż jedną sprawą jest to piszę po polsku, w moim ojczystym języku (choć jednym z trzech używanych na co dzień). Życzę Polsce i wszystkim Polakom, aby kraj był dobrym, cywilizowanym i wygodnym miejscem do życia.
Ale: Polska jest częścią naszej planety. Możemy żyć w bardzo wielu różnych miejscach. Możemy się przenieść pojedynczo lub wszyscy razem. Ale jak dotychczas nikt z nas nie ma żadnej możliwości przeniesienia się na inną planetę. Mamy tylko Ziemię. I w tym momencie wybór jest prosty. Każdy, kto świadomie prowadzi działania zmierzające do dalszej destrukcji planety jest szkodnikiem. Jest moim osobistym wrogiem i powinien być wrogiem każdego przyzwoitego człowieka. Jedną sprawą jest bycie zmanipulowanym przez media, nie rozumienie świata, postępowanie tak jak zawsze się postępowało i jak robią wszyscy inni. Zupełnie inną kwestią jest praca redaktora, polityka, czy kierownictwa wielkiego koncernu, którzy co najmniej powinni zdawać sobie sprawę z tego co robią, jednak robią wszystko aby zniszczyć naszą piękną planetę i cywilizację razem z tym. To są po prostu wrogowie ludzkości. Jeśli ja bym został z jakiś tajemniczych powodów postawiony przed wyborem: Polska czy Ziemia, cóż.... Planeta bez Polski istniała i może istnieć. Polska bez życia na Ziemi- chyba nie bardzo. Stąd każdy, kto w smarując sobie gębę Polską, chrześcijaństwem, czy co tam sobie jeszcze wymyśli świadomie działa na rzecz niszczenia życia na naszej jedynej planecie jest niegodzien miana człowieka i traktowania jako człowieka.
I znów: detale są ważne. Jedną sprawą jest koncern energetyczny produkujący prąd z węgla, ale który ma realny plan zmniejszania i następnie rezygnacji ze spalania węgla, a drugą rzeczą są męty, które uznają, że opłaca im się promować "czysty węgiel" czy inne bzdury w trzecim świecie, po to aby zarobić parę dolarów ze sprzedaży sprzętu, którego nigdzie indziej by nie wcisnęli. Jedną sprawą są politycy, którzy rządzą krajem z gospodarką opartą na węglu, ale robią wszystko aby to uzależnienie zakończyć, nawet ryzykując lokalne bunty społeczne (jak w Chinach) a kompletnie inną rzeczą jest podnoszenie takiego uzależnienia do rangi cnoty i kultywowanie go przez nieetyczne tępienie alternatyw (Hiszpania Rajoy'a, czy większość najbardziej skorumpowanych reżimów trzeciego świata).
W skrócie: nie jest problemem gdzie się dziś znajdujesz, bo wszyscy na naszej planecie znajdujemy się w nie najlepszym położeniu. Problem polega na tym, co dalej chcesz z tym robić. I jak to porównamy do tego, co naprawdę można zrobić w danej sytuacji. I nie, ignorancja zarządów, polityków, ani nawet redaktorów zajmujących się tematem nie jest żadnym usprawiedliwieniem, bo za to dostają pieniądze, aby wiedzieli. Koniec.
To, czy mają taką wiedzę, przecież niezwykle łatwą do zdobycia, w moich oczach pozwala jedynie odróżnić niekompetentych ignorantów, którzy nigdy nie powinni zajmować się pracą którą wykonują, od ludzkiego ścierwa, które świadomie przykłada rękę do niszczenia naszej jedynej planety. Naszej, więc mojej też.
Niestety, lub stety, tego typu ścierwa mają bardzo podobny sposób myślenia i działania, wzajemnie się świetnie czują w swoim towarzystwie. Stąd drodzy czytelnicy, możecie bardzo łatwo, właśnie po stosunku do paliw kopalnych znaleźć całe łańcuszki powiązań między oligarchami ostatniego sortu i znakomicie działające spółdzielnie promotorów paliw kopalnych z najbardziej skorumpowanymi politykami i najobrzydliwszymi dyktaturami oraz nie jednym redaktorem i "ekspertem od rynku energii i paliw"