W Polsce odbyła się farsa zwana wyborami samorządowymi. Wiadomo, że system komputerowy który miał je obsługiwać jest (był?) lamerstwem pierwszej wody. Wiadomo, że na poziomie gmin i poszczególnych komisji pojawiały się tak olbrzymie wahania liczby głosów nieważnych i frekwencji, ze jedynym rozsądnym wyjaśnieniem tego jest podejrzenie fałszerstwa, ewentualnie występujące w wielu miejscach w kraju dezinformowanie wyborców o sposobie głosowania. Dokonywane przez komisje obwodowe, bo to na tym poziomie były te anomalie.
Na zdrowy rozum pierwsza wersja jest zdecydowanie bardziej prawdopodobna i lepiej wyjaśnia zjawisko, zresztą obie nawzajem się nie wykluczają.
Wielkiego zwycięzcę wyborów dość łatwo widać i jest to PSL, co zabawniejsze w końcu wyniki tylko tej partii się drastycznie różnią od sondaży exit pools.
Bardzo łagodnie mówiąc, istnieją bardzo poważne poszlaki, narzucające podejrzenie graniczące z pewnością, że miały miejsca liczne fałszerstwa a ich głównym beneficjentem jest PSL oraz lokalne wiejskie władze, zazwyczaj z tą partią powiązane.
Tyle co powyżej właściwie wszyscy wiedzą.
Ale co z tym można zrobić?
Jedna rzecz to oczywiście informować o nadużyciach, donosić na Policję, itd. Jeśli ktoś ma taką wiedzę czy podejrzenie. Sprawa jest poważna. Konkretnie to bardzo poważna. Mówimy o złamaniu woli suwerena i niszczeniu porządku konstytucyjnego państwa. Cóż może to nieco anegdotyczny przykład, ale wydaje mi się, że w życiu nie spotkałem żadnego wyborcy PSL, na pewno nikogo kto by miał poglądy identyfikujące się z tą partią. A jeśli jednak spotkałem jakiś wyborców, to niewątpliwie byli oni bardzo nieliczni.
A skala nieważności głosów jest kompromitacją całej organizacji.z tego punkltu widzenia nieważne jest nawet jej przyczyna- źle przygotowane listy kandydatów, wprowadzające w błąd spoty, czy błedne informaowanie przez komisje wyborcze. Państowa Komisja Wyborcza ma jako swój jedyny konstytucyjny obowiązek nadzorować poprawne przeprowadzenie wyborów i to zwyczajnie nie zostało zrobione. Zwykła przyzwoitość nakazuje się podać do dymisji po takim wyczynie i więcej do życia publicznego nie wracać, chyba, że po wykazaniu, że próbowało się tej katastrofie zapobiec.
Mój pierwszy postulat- niezależnie od dalszego przebiegu procesu wyborczego, Mianowicie jeśli członkowie PKW nie zrezygnują to oznacza, że są ludźmi pozbawionymi honoru i podstawowej odpowiedzialności za swoje czyny. Co w wypadku sędziego można uznać za rzecz szczególnie niegodną.
A tłumacząc na ludzki- jeśli PKW nie będzie potrafiła dokończyc w przyzwoity i nie budzący wątpliwości sposób tych wyborów, to znaczy że powinni być traktowani jak wyrzutki społeczne. Czy ludzie którzy pomagają popełnić obrzydliwe przestępstwo lub je pomagają ukryć.
I absolutnie nie przyjmuję do wiadomości argumentu, że nie mają wyjścia. Mają- jest to podanie się do dymisji. A być może mogą odmówić podania wyników wyborów uzasadniając, że nie są w stanie tego odpowiedzialnie i wiarygodnie zrobić. Też się da. Za to podpisywanie się pod niewykonaną pracą i prawdopodobne akceptowanie przestępstw, a być może i całego przestępczego systemu za który się ponosi odpowiedzialność?
Tu najbliższą analogią jak należy postępować jest jedynie zachowanie jakie należy mieć wobec lokalnych mętów osiedlowych. Wszyscy wiedzą, że tacy dorabiają sobie drobnymi przestępstwami czy paserstwem, ale nie bardzo są dowody, nie bardzo mozna złapać za rękę. Nic nie można zrobić, ale to wstyd dla przyzwoitego człowieka z takimi się pokazywać.
Jeśli szanowni sędzowie z PKW nie załatwią sprawy w sposób wzbudzający szacunek dla państwa, to właśnie tak powinni być traktowani. Cała powaga Rzeczypospolitej jest w ich rękach. Zobaczymy.
A drugą, lecz bardzo podobną kategorią są beneficjenci tego dziwnego zdarzenia Tu trzeba powiedzieć dwie rzeczy- tak jak jakaś odpowiedzialność PKW jest niewątpliwa, co najmniej są winni bałaganu i indolencji organizacyjnej (za co sam się podał do dymisji szef Krajowego Biura Wyborczego, ale to zdecydowanie za mało), tak nawet dożywotni wójt, choćby frekwencja w gminie wyniosła 120% i było 95% głosów nieważnych niekoniecznie musi mieć cokolwiek wspólnego z dziwnymi wynikami.
W sytuacji kryzysu konstytucyjnego także na szeregowym wójcie i radny spoczywa bardzo poważny obowiązek wyjaśnienia okoliczności tych wyborów. Do rezygnacji ze stanowiska i samorozwiązania rady gminy włącznie. Jeśli wybory były uczciwe- wygra je znowu, bez wątpliwości z mocną legitymacją. To się jak najbardziej każdemu wójtowi opłaci, bo będzie mieć w oczywisty sposób bardziej rozwiązane ręce przy zarządzaniu gminą. A jeśli będzie się mocno opierał takim pomysłom? Cóż- do rozważenia kwestia traktowania takich jak członków PKW po hipotetycznym pójsciu w zaparte.
Pozostaje kwestia PSL, działaczy i polityków tej partii
Cóż, zobaczymy, ale jeśli opowiedzą się przeciw rozpisaniu nowych wyborów samorządowych, to stawiają sie w roli co najmniej pasera. Nie ma w końcu żadnych dowodów na to, że to oni organizowali jako partia czy środowisko całą tą szopkę. Ale nie ma żadnych wątpliwości, że w zaskakującym stopniu zyskali na tak wątpliwej organizacji. Zdaje się, że są gdzieś w okolicach najwyższego wyniku wyborczego w historii, a nawet obecny jest nieprawdopodobnym zwycięstwem. I niewiarygodnym. A nie od wczoraj jest znana korelacja z poprzednich wyborów pomiędzy ilością nieważnych kart do głosowania i wysokimi wynikami PSL.Jest to organizacja, która jako całość skorzystała na bardzo niejasnym przebiegu wyborów, z olbrzymim prawdopodobieństwem skorzystania na licznych przestępstwa godzących w fundament państwa. Teraz mają okazję oczyścić się z tych podejrzeń, jeśli tego nie zrobią, nie powinno być dla nikogo dalej działającego w tej partii miejsca w życiu nie tylko politycznym, ale także publicznym. Nawet jeśli nie mają z tym nic wspólnego, obecnie mają obowiązek, jako politycy, ratować narażony na szwank autorytet państwa. Jeśli tego nie zrobią, cóż. Dość dobrym przykładem jest Komunistyczna Partia Polski. W końcu żaden przyzwoity człowiek nie mógł utrzymywać z nimi kontaktów pod groźbą faktycznej śmierci cywilnej, a działalność tej organizacji była przedmiotem działań Policji a nie dywagacji ustrojowych. I jeśli PSL nie odetnie się od tych podejrzeń czynem, a ma ku temu wszelkie możliwości, to należy go uznać za organizację państwowotwórczą w takim samym stopniu jak KPP.
Absolutnie nie namawiam tu do żadnej przemocy czy agresji. Wręcz przeciwnie. Kulturalnie i konsekwentnie wykonana śmierć cywilna i cywilizowane okazywanie obrzydzenia taką działalnością może odnieść znacznie mocniejszy efekt. Oczywiście marsze, protesty i droga prawna też jest potrzebna. Ale bez pozbycia się ludzi, którzy dla paru złotych potrafią niszczyć konstytucję Polska nigdy nie będzie Polska.