O co chodzi z Krajową Radą Sądownictwa i asesorami?

Krajowa Rada Sądownictwa hurtem odrzuciła wnioski o nominacje na stanowiska sędziów. asesorów sądowych.
Opisując dokładnie procedurę, to sędziów mianuje prezydent na wniosek KRS. Ale KRS nie robi tego z własnej inicjatywy, osoba chcąca zostać sędzią wysyła swoją aplikację do KRS. 

Aby zostać sędzią w Polsce teoretycznie istnieją różne drogi, ale w praktyce jest tylko jedna. Było to kiedyś ukończenie aplikacji, dziś Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Następnie trzeba poczekać aż się zwolni stanowisko sędziowskie i zostać zatrudnionym jako asesor sądowy. W tej roli zasadniczo robi się to samo i tak samo jak mianowany sędzia, ale bez gwarancji nieusuwalności i niezawisłości. 

Wolność wyrokowania faktycznie ograniczają oceny okresowe, opinia patrona i wreszcie nominacja sędziowska lub jej brak. 

Stąd samo istnienie instytucji asesora sądowego w obecnym kształcie jest naprawdę poważnym wyłomem w niezawisłości sędziowskiej i tym bardziej naruszeniem gwarancji procesowych.
Przez to są oni relatywnie łatwym narzędziem korupcji sądowej. Jednakże ta korupcja nie ma postaci zwyczajnego kupowania wyroku. Jeśli coś takiego się w Polsce zdarza, jest to zupełny margines. 
Możliwość manipulowania wyrokami sądowymi jest tak, że w czasie wpływu do sadu istotnej sprawy, przewodniczący przydziela do niej właściwego sędziego. Często właśnie asesora. Który w razie potrzeby manipuluje przebiegiem procesu. Jednocześnie, jeśli mówimy o wyroku, którego oczekują z jakiś powodów sędziowie wyższych instancji, to zazwyczaj też ten wyrok się utrzyma w apelacji.

Czasem strony mające sporadyczne kontakty z sądami podejrzewają, że asesor to taki "niedouczony sędzia". Akurat te podejrzenia nie mają zwykle ani grama uzasadnienia, często jest wręcz przeciwnie. Problemem asesorów, nie żadnego konkretnego, tylko tego rozwiązania ustrojowego jest własnie brak gwarancji niezawisłości. 

Największy udział w tym ma oczywiście Krajowa Rada Sadownictwa, której wniosek o nominację (lub brak tego wniosku) wisi jak miecz nad głową każdego asesora. A wpływ na skład KRS mają w nieproporcjonalnie wielkim stopniu sędziowie sądów apelacyjnych. Czyli ci, którzy już wielokrotnie awansowali w tak działającym systemie.

W takich regulacja ustrojowych kilka dni temu Krajowa Rada Sądownictwa zebrała się, aby wysłać doroczną paczkę wniosków o nominacje sędziowskie do prezydenta mianować asesorów sądowych i co robi? Nie przyjmuje żadnego zgłoszenia. Odrzuca wszystkie. 
To jest oczywiście demonstracja polityczna, nikt rozsądny temu nie będzie zaprzeczać. Po prostu członkowie KRS protestują przeciwko czemuś, zapomnieli powiedzieć czemu dokładnie.  Być może przeciw reformie sądownictwa, której się własnie sprzeciwił prezydent. A być może go po prostu nie uznają. Czy coś.

Tak czy inaczej, z błahego powodu (bo żadnego wystarczająco jasnego nie ma) 250 osób nie będzie asesorami co najmniej o rok dłużej. 

Co oznacza o 250-sędzio-lat więcej osób bez gwarancji niezawisłości.

Ale przede wszystkim było jednym wielkim sygnałem ze strony towarzystwa sędziów apelacyjnych do startujących w zawodzie:
Możemy robić co chcemy i nikt nam nie podskoczy.

Te dwie rzeczy oznaczają jedno:
Ci ludzie są realnym zagrożeniem dla demokracji.

Bez przyzwoitej dyskusji publicznej nie można poprawić państwa. Nie można się nawet zdecydować jak poprawione państwo ma wyglądać. Do tego potrzeba przyzwoitych mediów i wielu innych rzeczy. Ale potrzeba również gwarancji niezależności sędziowskiej, bo i sądy mogą pełnić rolę w ograniczaniu wolności dyskusji publicznej. Co w 3 RP robiły zresztą wielokrotnie.

A dziś, przy pierwszej i relatywnie słabej próbie ograniczenia wszechwładzy sędziów apelacyjnych rozpoczyna się taki cyrk.
Cyrk, który uniemożliwia uzupełnienie "zasobu" mianowanych sędziów, czyli w swej istocie jest uderzeniem w fundamenty ustroju państwa. Jednorazowo niezbyt silnym, ale jeśli to ma być kontynuowane to jest bardzo źle.
Złe jest również jeśli nie będzie kontyuowane, ale pozostanie jako precedens.

Moja konkluzja jest jedna- tych ludzi należy natychmiast odsunąć od jakiegokolwiek wpływu na władzę i stanowczo potępić. Nie w TVP Info czy innej gadzinówce, tylko po prostu powinni spotkać się ze społecznym potępieniem. Bo ta sprawa jest znacznie, znacznie groźniejsza niż się to na pierwszy rzut oka może wydawać.

I jest po prostu groźna dla stabilności Rzeczypospolitej. Bardzo ładnie by było, gdyby ustalono kto pierwszy wpadł na taki pomysł, ale skoro znalazła się większość sędziów w radzie która go poparła, to myślę, że nie ma co żałować kogokolwiek z tego towarzystwa.

A zmieniając nieco temat- ja, gdybym miał reformować sądownictwo, to bym po prostu odesłał w stan spoczynku, natychmiast, wszystkich sędziów sądów apelacyjnych i pełniących funkcje (przewodniczących wydziałów, kierowników szkoleń, etc.) w sądach okręgowych. Następnie wystarczy przez jakiś czas pomijać przy awansach sędziów, którzy kiedykolwiek byli funkcyjnymi lub odbywali aplikację lub asesurę w sądach okręgowych.

Te wszystkie grupy razem to pewnie z 3-5% ogółu sędziów i jakieś 90% problemów (przynajmniej tych problemów, które nie wynikają bezpośrednio z braku pieniędzy) Choć po usunięciu tego towarzystwa może się okazać, że i pieniądze są, tylko dotychczas znikały gdzie indziej.
Reszta sędziów to w większości przyzwoici, ciężko pracujący ludzie, którzy za niezbyt duże pieniądze pracują często po 60-80 godzin tygodniowo, często latami bez prawdziwego urlopu.

Oraz druga rzecz- wprowadzić zasadę "jeden sędzia- jeden głos" w wyborach do KRS. Szybko się zmieni na lepsze, gwarantuję. Nie trzeba tych wyborów oddawać politykom, nie potrzeba mieszać nadmiernie. Wystarczy pozbawić przywilejów drobną mniejszość jaką są sędziowie apelacyjni. Kiedy KRS zostanie wybrana przez tych ludzi, którzy naprawdę wykonują codzienną harówę w wymiarze sprawiedliwości, to oni na pewno nie wybiorą ludzi, którzy prosto z PZPR przeszli do upokarzania aplikantów. 

I mam najszczerszą nadzieje, że prezydenckie reformy będą szły w tę stronę.




15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Sady w PL mozna tylko zaorac.
Wywodza sie z sowieckiego nadania - potem pomiot i pociotki.
Zaorac razem ze sprzataczkami, dzialem IT, cieciami itp.
Pare historii z innych instytucji slyszalem...

Anonimowy pisze...

Niczego nie zmienia dopoty Duda bedzie siedzial przy zyrandolu.Widac wyraznie ze reformy ekonomiczne(jakies tam)beda robione ale polityczne juz sie skonczyly-nikt zadnych sedziow wymienial nie bedzie ani zdrajcow zamykal.Znowu Kaczynskiego ograli.No chyba ze PIS wygra kolejna kadencje znacznie wyzej niz obecna co jest watpliwe.

Of topic
https://euroislam.pl/katalonska-niepodleglosc-z-islamem-w-tle/

Mozna by watpic ale czegos podobnego sie spodziewalem(ze strony islamistow)wiec moim zdanim cos w tym jest.

Piotr34



Maczeta Ockhama pisze...

Powiedzmy sobie parę podstawowych rzeczy:
1. Jarosław Kaczyński jest głąbem, który nie ma pojęcia jak powinno wyglądać współczesne państwo. Jego historię osiągnięć politycznych, społecznych i biznesowych można streścić w słowach: "czego się nie dotknie to spierdoli". I to cofając się do 1980 i przeglądając każdą jedną sprawę. To wynikało po prostu ze skandalicznego braku zrozumienia istoty rzeczy. Lech był zupełnie innym człowiekiem, dla jasności.
2. To powiedziawszy- neoliberalne towarzystwo spod znaku PO i obecnie .N ze wsparciem medialnym Wyborczej i okolic to jest zwyczajna banda złodziei o mentalności podwórkowych lumpów.
3. Państwo jest wielka, skomplikowaną instytucją, w której pracują miliony ludzi z których każdy może swoje zadania wykonywać dobrze lub źle oraz te zadania mogą być określone dobrze lub źle. To są dwie różne sprawy.Oprócz tego system może promować określone postawy.
4. W przypadku sądownictwa: jest ono potrzebne. I tyle. Potrzebna jest ciągłość jego działania, a olbrzymia większość orzeczenie nie stanowi problemu. Obsługa administracyjna robi co do niej należy, w polskich realiach jest skandalicznie niedoinwestowana i nie ma żadnego powodu czegokolwiek tam zmieniać czy przycinać. Po prostu trzeba dolać pieniędzy i to jest absolutnie konieczne dla sprawnego działania państwa. Problemem jest system ułatwiania korupcji, który jest niewielki zasięgiem, bardzo wyspecjalizowany i daje ochronę wąskim elitom.
5. Te system korupcji trzeba zlikwidować. To jest oczywiste.
6. Projekty PiS zmierzały do zachowania systemu i przejęcia go. Prezydent je zawetował i to był jeden z najważniejszych aktów państwotwórczych w historii 3 RP.
7. Tak, obronił korupcję w rękach liberalnych. Można mu oczywiście domalowywać gębę obrońcy korupcji, ale to jest głupie. On sam cały czas mówił o tym, ze reforma jest konieczna.
8. Następnym pytaniem nie jest czy Jarosław Kaczyński rozumie system korupcji. Rozumie. Ani czy chce go zlikwidować. Nie chce. Ważniejsze są te same pytania co do Andrzeja Dudy.
9. Mi jest po drodze z każdym kto rozumie działanie państwa i chce je poprawić. Jarosław Kaczyński takim człowiekiem na pewno nie jest. Być może jest Andrzej Duda.

Anonimowy pisze...

1. Po pierwsze primo KRS odrzuciła nie kandydatów na sędziów tylko właśnie na asesorów! Z powodu braków formalnych, odwołując sie do rozporządzeń ministra Ziobry! Przypomne że PiS atakuje legalność członków TK czy SN właśnie z powodów takich braków spowodowanych najczęściej niejasną interpretacją kwestii wyboru/mianowania!
2. Po drugie primo tylko dwóch prezydentów odmówiło podpisania nominacji sędziów zatwierdzonych przez KRS. Byli to Kaczyński i duda. W obu wypadkach odmówili bo nie podobały im sie wyroki wydane przez tych sedziów jako asesorzy! I to jest najlepszy dowód że asesorzy nie są w pełni niezależni!
brysio

Anonimowy pisze...

Ad. Po pierwsze primo: http://wei.org.pl/blog-show/run,206,page,1,author,113.html
Co do zaorania całości - jaką masz gwarancję, że budując nowy system nie popełnimy tych samych błędów lub gorszych jakie były popełnione przy budowie obecnego?

Anonimowy pisze...

"Co do zaorania całości - jaką masz gwarancję, że budując nowy system nie popełnimy tych samych błędów lub gorszych jakie były popełnione przy budowie obecnego?"

Ja mam taka "taktyke", ze zanim cos zaoram, to planuje jak ma wygladac nowa wersja. Nierzadko omawiam to z kilkoma osobami znajacymi sie na temacie. Siedze, mysle. Budze sie w nocy, mysle. Omawiam. Potem znowu mysle. A jak juz wiecej nie umiem wymyslic, to oram i buduje od zera. Nie zawsze wychodzi idealnie, ale - jak to sie mowi: bledow nie popelnia tylko ten, co nic nie robi ;)

Anonimowy pisze...

Rozwijajac temat "Pare historii z innych instytucji slyszalem..."

(z oczywistych wzgledow same ogolniki)

Jest sobie duza miejska spolka w duzym miescie w Polsce.
Pewnego dnia dostala w prezencie Nowa Pania Prezes.
NPP pracowala juz w kilku innych miejskich spolkach, z ktorych kolejno (fajny mechanizm, no nie?) byla delegowana do pelnienia obowiazkow w innych. A ze nigdzie nic nie robila, to zadne obowiazki z pelnieniem innych nie kolidowaly. Oczywiscie pensje za pelnienie obowiazkow pobierala... w kazdej z miejskich spolek.
I taka NPP potrafila np. "pozyczac" pieniadze na bilet komunikacji miejskiej, "bo auto w naprawie, a ma tylko karte w portfelu" :)
Normalnie komus takiemu - pomimo, ze nie do konca szpetna, pachnie najdrozszymi perfumami, ma najdmodniejsze garsonki i pare kilo bizuterii na sobie - nie daloby sie zlecenia na zamiatanie przed blokiem - bo jak tylko sie przestanie usmiechac i odezwie to wiadomo, ze to za glupie, zeby wiedziec jak miotle obsluzyc.
Ale miejskie spolki wszystko lykna, jak z odpowiedniego polecenia...

Czas na moral.
Ostatnio gdzies czytalem, ze w naszym prawie pojawia sie poprawki chroniace tzw "whistle blowers". Tak sobie mysle, ze jezeli zostana poprawnie zaimplementowane, to w polaczeniu z "dobra zmiana" (oby) w sadach moga zdetonowac wszystkie zabetonowane w PRL instytucje w Polsce.
Bo ludzi sfrustrowanych obecnym stanem rzeczy i chcacych gdzies to zglosic jest tyle, ze po likwidacji zbednych instytucji (z Urzedem Pracy na czele) i tak trzeba bedzie zrekrutowac legion nowych urzednikow do obslugi donosow.

Ale wierze, ze to sie nam zwroci :)

PS
Zeby nie bylo, ze tylko w panstwowych spolkach jest korupcja i nepotyzm.
Zagraniczne korpo od wewnatrz toczy ten sam rak. Moze na inna skale.
"Pare historii widzialem" :)

Agata pisze...

Jak zwykle super wpis. Szczerze, to ja już nawet pogodziłam się z polityką PiS, jako, że nie widzę żadnej innej, lepszej alternatywy niż oni na chwilę obecną. Brakuję tutaj młodych i ambitnych ludzi.

Anonimowy pisze...

@Maczeta

1."Jaroslaw Kaczynski jest glabem ktory nie ma pojecia jak pownno wygladac wspolczense panstwo"

Cichoooo-niech ta wiedza zostanie miedzy nami;)Jeszcze sie "betonowi" zorientuja i przestana chodzic na wybory-wtedy na wybory beda chodzic tylko rodziny PSlowcow i dopiero bedzie tragedia.Lepiej niech czytaja Matke Kurke i wierza w geniusz JarKacza.Przypomne ze wlasnie za taka krytyke mnie Kurka z blogu wyrzucal cztery razy:)

2."Projekty PiS zmierzały do zachowania systemu i przejęcia go. "

Od dawna tak twierdze w prywatnych rozmowach.Mysle jednak ze "nie doceniasz" Kaczynskiego-CALA jego polityka zmierza do PRZEJECIA Ukladu-po pewnym przypudruowaniu i usunieciu najgorszych zlogow ale generalnie jednak.On nie chce Ukladu niszczyc tylko przejac i uzyc do wlasnych celow-dlatego ciagle przegrywa bo tam lepsi cwaniacy od niego sa.On chce sposobem maifijnym-uciac Ukladowi glowe i na jej miejsce wstawic samego siebie przejmujac "zolnierzy"-on nie rozumie ze to niemozliwe w tym przypadku(bo ich ostateczna lojalnosc lezy gdzie indziej).I taka wlasnie polityka jest tym co mam Kaczynskiemu za zle ale z drugiej strony lepszy PIS niz neoliberalni zlodzieje.Patowa sytuacja nieco.

3."Mi jest po drodze z każdym kto rozumie działanie państwa i chce je poprawić. Jarosław Kaczyński takim człowiekiem na pewno nie jest. Być może jest Andrzej Duda. "

Andrzej Duda nie jest takim czlowiekiem.To pogrobowiec Uni Wolnosci i jedyna "wolnosc" jaka nam moze zaoferowac to wolnosc neoliberalnego kieratu.Na dzien dzisiejszy ten czlowiek chroni zlodziejski uklad III RP z "lepsza kasta" na czele-nie ma co sie ludzic co do niego.

Piotr34

Anonimowy pisze...

Niestety maczeto nie masz pojęcia o czym piszesz

Jaskier pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

"Krajowa Rada Sądownictwa hurtem odrzuciła wnioski o nominacje na stanowiska sędziów.
Opisując dokładnie procedurę, to sędziów mianuje prezydent na wniosek KRS. Ale KRS nie robi tego z własnej inicjatywy, osoba chcąca zostać sędzią wysyła swoją aplikację do KRS.
Aby zostać sędzią w Polsce teoretycznie istnieją różne drogi, ale w praktyce jest tylko jedna. Było to kiedyś ukończenie aplikacji, dziś Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Następnie trzeba poczekać aż się zwolni stanowisko sędziowskie i zostać zatrudnionym jako asesor sądowy. W tej roli zasadniczo robi się to samo i tak samo jak mianowany sędzia, ale bez gwarancji nieusuwalności i niezawisłości."

To co napisałeś nawet nie ociera się o prawdę. Trochę szkoda, bo lubię czytać Twoje wpisy. Mam teraz tylko obawę, że kiedy czytam jakieś wpisy, których nie potrafię rzetelnie ocenić, gdyż się na tym nie znam, to piszesz takie same głupoty jak tutaj.

Żeby nie być gołosłownym. Sprzeciw był wyrażony wobec asesorów, których kilka miesięcy temu powołał Ziobro. KRS mógł wyrazić sprzeciw, co w razie jego uprawomocnienia skutkowała wygaśnięciem asesury. Dopiero w razie nie złożenia sprzeciwu po min. 3 latach asesor może złożyć wniosek o przekształcenie jego stanowiska w sędziowskie. Wówczas ocenia go wizytator z innej apelacji. Następnie znowu KRS ma prawo się sprzeciwić przekształceniu. Jeśli nie skorzysta z tego prawa, asesor zostaje powołany na sędziego przez Prezydenta RP. Nie ma żadnych konkursów w których mieliby stawać asesorzy (są konkursy dla osób z innych zawodów).
Główną drogą dojścia do zawodu sędziego aktualnie nie jest asesura. Asesorów w sądach powszechnych nie ma od lat. Ci, którzy teraz zaczynają najwcześniej za około 4 lata mogą zostać sędziami. Do tej pory sędziami zostawali głównie asystenci sędziów, referendarza, adwokaci i radcowie prawni. W takiej kolejności.
Nawet za 4 lata asesorzy nie będą głównymi osobami, które będą zasilać sędziowskie szeregi. Aplikację w KSSiP po której można zostać asesorem kończy w ciągu roku mniej niż 100 osób, czasem znacznie mniej (te 260 osób to ludzie, którzy skończyli szkołę sędziów w ciągu ostatnich 4 lat). Tymczasem w ciągu roku w stan spoczynku przechodzi około 300 sędziów. Ponieważ referendarze i asystenci w przyszłości nie będą mogli startować w konkursach na sędziów, głównie stanowiska sędziowskie obsadzać będą adwokaci i radcowie prawni.
Co do samych asesorów, to można mieć uzasadnione wątpliwości konstytucyjne co do nich, ale nie sądzę, że takie, o jakich piszesz. Ale to już nudne prawnicze dywagacje i nie chce mi się o nich pisać.

Marika pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Marika pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Maczeta Ockhama pisze...

@Anonim
Nie masz żadnej gwarancji, że będę tu w 100% rzetelny i bezbłędny. To tak stawiając sprawę nie na głowie.
Nawet nie masz żadnej gwarancji, że będę sprawdzał i weryfikował informacje zgodnie ze przyzwoitymi standardami dziennikarskimi. Staram się robić jedno i drugie, ale to nadal jest blog hobbystyczny, który piszę zupełnie po godzinach i zazwyczaj o rzeczach, którymi na co dzień się nie zajmuje. Więc biorę informacje z różnych mediów, z którymi też różnie bywa.
To powiedziawszy- do weryfikacji służą komentarze. Wydaje mi się, że nigdy nie wyrzuciłem żadnego, który by mi wytykał w minimalnie cywilizowany sposób błędy faktyczne. Czasem polemizuję, czasem po prostu przyznaję rację. I jeśli coś naprawdę namieszałem, zawsze ktoś to wychwyci (za co dziękuję, nie mam żadnych pretensji do bycia niemylnym, a wolę być bardziej rzetelnym niż mniej)
Tym razem sprawa jest oczywista, to ja namieszałem co do faktów (a konkretnie to zajrzałem do pierwszego miejsca jakie wyskoczyło z wyszukiwania i nie zweryfikowałem ani kawałka dalej). Uwagi co do ustroju pozostają aktualne, we wpisie pozostawiłem z przekreśleniem starą wersję i chyba jest OK?