Artykuł w Wyborczej

Ciekawy. Znaczy nie do czytania, bo jest to zwyczajny hate speech, przy którym się tylko rzygać chce. Dla tych, którym się nie chce czytać, (bo i nie warto..) streszczenie: argentyńska policja to właściwie gangsterzy, ble, ble, ble, bandycki kraj, straszny, słaby, groźny, sypiący się rząd, ble, ble, ble oraz dwa konkrety - przytoczenie pomówień, że zaginionego w 2009 r. 16-latka porwała policja oraz dramatyczny opis strajku policji i rabunków sklepów z podtekstem, że to takie normalne i codzienne zjawisko. Mając odrobinę znajomości Argentyny - stos bredni, których się czytać nie daje. Ale jak ktoś lubi - proszę: link.

Znacznie ciekawsze jest drugie dno. Podejrzewałem noworoczną zapchajdziurę pisana przez jakiegoś szczeniaka-praktykanta, czy kogoś takiego. Ale nie - autorem jest Maciej Stasiński, który w Wyborczej jest od lat wielu, a co ważniejsze karierę zaczynał pod pseudonimem (znaczy Tajny Współpracownik „Omega”- jakby kogoś interesowało). Nie, żebym się czepiał rodzin, ale warto też wspomnieć, że jego brat jest wicenaczelnym GW. To dla odmiany jest ciekawa postać. Według jednego życiorysu zasłużony opozycjonista, który przez lata 80-te wydawał podziemne pismo, jacyś złośliwcy jednakowóż twierdzą, że wydawali to samo pismo oraz nazywają go esbeckim prowokatorem, przez którego w więzieniach wylądowali. Niemniej, przecież nie będę podtrzymywał tu prawicowej opinii, że cała wierchuszka redakcji GW to szuje, którzy tam się znaleźli wyłącznie z powodu współpracy z właściwą częścią padającej komuny i/lub pochodzenia z ubeckich rodzin. Akurat o rodzinie braci Stasińskich nic nie wiem, choć oczywiście bym się nie zdziwił, gdyby ich rodzice byli kolegami z pracy np. Stefana Michnika. Ale wiadomo, że Maciej Stasiński to nie byle kto. 

Do rzeczy: ta nagonka na Argentynę nie jest bez powodu zapewne. Oczywiście, jedna sprawa to American Task Force Argentina, która jak najbardziej sponsoruje teksty w miarę możliwości oczerniające to piękne państwo a właściwie rząd, ale wszystkie teksty, które mogą odstraszać turystów, produktywnych inwestorów lub ewentualnych importerów też są dobre.  Rozwiązanie proste i eleganckie, w końcu nie od dziś międzynarodowa banksterka ma główny wpływ na linię redakcyjną największych mediów.  To jest prozaiczne rozwiązanie. Ale spróbuję sięgnąć głębiej, albo raczej pospekulować bardziej. 

Sporymi krokami się zbliża koniec rządów PO. Co gorsza, na razie dla salonu nie ma alternatywy. Ostatnie próby - Gowin (co myślę o realnych kwalifikacjach tego pana już pisałem) okazał się niewypałem, SLD nadąć do  poziomu samodzielnej władzy się nie da. Nawet Korwin się na starość robi jeszcze śmieszniejszy. Liczą jeszcze na brak kompletnej katastrofy i jakąś możliwość złożenia kolejnego rządu kolonizatorów, ale rozsądne media powinny oczywiście przygotowywać się na alternatywę. Obłędne nagonki medialne, wymyślanie faktów prasowych i polemika z wymyślonymi faktami, itp., itd. to jest przedszkole manipulacji medialnych.  Jest jeszcze jeden aspekt: utrudnianie pola manewru wrogom i odcinanie ich od informacji - jeśli wytworzy się w przestrzeni publicznej opinię o Argentynie jako o kraju upadłym, nikt nie będzie poszukiwał tu pomysłów na reformy Polski. Jeśli wytworzy się przekonanie, że nie ma czego szukać, nie będzie to szukane, oczywiście.  A przecież Argentyna cały czas jest w sytuacji dość podobnej do Polski: kraje o zbliżonej zamożności, strukturze społecznej, populacji i bardzo podobnych problemach - dziedzictwo neoliberałów skutkujące rozkładem państwa w wielu jego dziedzinach. W Argentynie od 10 lat trwa odbudowa tego państwa, w Polsce nadal demontaż, ale istnieje tym razem realna szansa, że wkrótce zacznie się odbudowywać. I będzie można skorzystać z mnóstwa drobnych sprawdzonych rozwiązań. Weźmy choćby zakaz pobierania opłat za przejazd autostradą, jeśli kolejka pod bramkami jest dłuższa niż 2 min. Drobiazg, oszczędzający po kilkanaście minut milionom ludzi i dający te klika nowych miejsc pracy kosztem nawet nie zysków, co wygodnictwa kadry koncesjonariusza autostrady, któremu się nie chciało tych paru ludzi zatrudnić. Klienci i tak jeździli, można mieć w dupie. Jak w Polsce.  I pełno innych, w tym naprawdę poważne, jak walka z oligarchizacją mediów.

 Cóż. Poczekamy, zobaczymy. Choć akurat to, że ludzie ze środowiska salonowego zupełnie szczerze dzisiejszej Argentyny nienawidzą - to jest kompletnie wiarygodne, sam takowych znam.
Update:
Ilustracja filmowa kolejki do opłaty na autostradzie:
Tu podrzucony przez komentatora filmik z bramki w Polsce, a tu w Argentynie

11 komentarzy:

  1. z kolei ty przesadzasz w tej kwestii i też wybielasz Argentynę. Ale my tak mamy - gdziekolwiek by Polak nie pojechał to będzie chwalić

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Anonim
    Być może przesadzam, bo ja po prostu lubię ten kraj i dobrze sie w tej kulturze czuję. Ale pomiędzy optymistycznym spojrzeniem a ordynarną manipulacją medialną jest pewna różnica.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak na szybko mi się pomyślało, że niestety wiele pomysłów argentyńskich w naszej obecnej unijnej sytuacji jest nie do zrobienia - jak cła na towary z importu....

    OdpowiedzUsuń
  4. @Anonim
    Wiele jest nie do zrobienia. Oczywiście miejsce w świecie i warunki Arg i PL sa różne. Ale podobienstw trochę też jest. A kwestia ceł nie jest taka ważna. W Niemczech obowiązują także unijne przepisy (i wbrew powszechnej opinii traktowane sa poważnie) a jakoś nie-niemiecka firma przetargu publicznego nie wygra...

    OdpowiedzUsuń
  5. @Maczeta
    OK wpis, ale w poprzednim o sieciach przesyłowych to siejesz komunizm. Podawanie rynku KONCESJONOWANEGO jako przykład nieskuteczności idei liberalnych to więcej niż mogę znieść. Jak bym dostał KONCESJĘ na sieci przesyłowe to też bym ich nie remontował – bo jutro mogą mi ją zabrać!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Maczeta jako zobrazowanie tego w Polsce:

    https://www.youtube.com/watch?v=NgFx9TzG7Gw&feature=youtube_gdata_player

    OdpowiedzUsuń
  7. @Maczeta
    "(...) którzy tam się znaleźli wyłącznie z powodu współpracy z właściwą częścią padającej komuny i/lub pochodzenia z ubeckich rodzin." raczej pan Michnik w 1990r. http://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Michnika uchwycił znaczną część obecnego tzw. "salonu" skoligaconą z WSI za wrażliwą część życiorysów. Trochę inaczej niż TW "Bolek" który budował elektorat w strukturach dawnej SB. Obaj panowie oferowali dyskrecję i wsparcie, oczekując wzajemności. Owocem tych uprzejmości jest blisko 3 milionowa emigracja, 14% bezrobocie, deindustrializacja, 330mld $ długu, wyprzedanie zagrabionego wcześniej majątku, uwiąd służby zdrowia i edukacji, nacjonalizacja 180mld zł z OFE i wiele, wiele innych udogodnień. Jednak to co najlepsze i tak dopiero przed Polakami więc na razie nie warto się bardziej unosić.
    PS. taką nagonkę, nie pierwszą i nie ostatnią organ tow. Michnika stosuje co i rusz wojując od 1990r. z faszyzmem, homofobią, męskim szowinizmem no i dyżurnym antysemityzmem. Może takie artykuły uzmysłowią wreszcie autorowi bloga, że ostatnim kryterium według którego wartościuje G***W*** jest kryterium polityczne.

    - Czwartek

    OdpowiedzUsuń
  8. @SineOfCane
    Jest jeszcze gorzej, bo nie wiadomo jak koncesja jest skonstruowana. Byćmoże tak, że jak wyremontuję tę sieć, to ani właściciel sieci (bo właścicielem jest państwo przecież) ani nikt inny mi kosztów remontu nie pokryje i każdy remont to dla mnie tylko i wyłącznie strata finansowa.
    Więc nie musi być nawet groźby odebrania koncesji, aby się remontowanie nie opłacało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Maczeta wybiela, to fakt, ale jakie to ma znaczenie. Jeżeli nawet tego 16-to latka porwala policja, dla mnie żaden problem, w każdej, większej grupie ludzi znajdą się bandyci. Z naszego podwórka wystarczy rzucić okiem na sprawę Olewnika, chyba ciekawsza niż ta w Argentynie. Zmowa policji, prokuratury, w tym wszystkim jakaś gangsterka i seryjni samobójcy. Ci brutalni bandyci, często z wcześniejszymi wyrokami, nagle stali się tak wrażliwi i delikatni, że nie wytrzymując wyrzutów sumienia, zaczęli się wieszać po kolei. HAHAHA!!! Co nie oznacza, że będę wszystkich policjantów i cały kraj oceniał wyłącznie przez pryzmat tej historii, a tak właśnie robi "dziennikarz" GW. Pozdrawiam, Lysander

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Lysander
    Sprawa Olewnika to jedno, a w argentyńskiej jedynym potwierdzeniem tezy o porwaniu przez policję się okazuje artykuł w gazecie, która regularnie zajmuje się zmyslaniem wiadomości oraz bazowany na tym teks w wikipedii- chyba mogę być prześmiewczo sceptyczny?
    A jedna rzecz to oceniać artykuł na chłodno i rozbierać go logicznie (nawet bez szczegółowej wiedzy co do sytuacji i znajomości języka- zwykły zdrowy rozsądek na GW wystarcza) a druga to przelecieć wzrokiem i podświadomie zakodować wniosek podany na tacy- na tych drugich opiera się propaganda, w tym ocywiście GW- i co chcą osiągnąć- to moje pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluje odwagi. Ja gazetoidu GW nie czytuję a ręcę musiałbym moczyć w spirytusie.
    Brombal

    OdpowiedzUsuń