Brazylia v. FIFA, czyli mecz na poziomie, druga połowa
- Przypomnijmy wydarzenia z pierwszej części meczu.
- Jakiś czas temu FIFA w osobie którego ze swoich szefów była
uprzejma wystosować do rządu Brazylii żądanie zmiany prawa, aby
możliwe byłoby sprzedawania i reklamowanie piwa na stadionach, a
także przyspieszenia prac przy stadionach, użył zresztą
relatywnie ostrych sformułowań, które po portugalsku zabrzmiały
naprawdę źle... Skoro żądanie, to żądanie. Dilma Rouseff
zapowiedziała, że nie ma zamiaru się spotykać z nikim z FIFA,
ani z brazylijskiej federacji do czasu przeprosin. Po przeprosinach
nawet doszło do kompromisu- FIFA zgodziła się sprzedawać ulgowe
bilety dla studentów i emerytów, a rząd Brazylii zgodził się
nawet znieść restrykcje- znaczy niezupełnie, bo rząd federalny
przekazał uprawnienia do zniesienia ograniczeń do rządów
stanowych... Powiedzmy, że 2:1, ale wygląda na to, ze
reprezentacja Brazylii chce zachować sporo sił na dalsza część
meczu. Choć oczywiście FIFA ogłosiła zwycięstwo w rozmowach i
jej prezes stwierdził, że nie ma więcej spornych obszarów.
Brazylia tego nie komentowała.
-
Po przerwie właśnie się zaczyna nie mniej emocjonująca, dalsza
część meczu.
- Drużyna Brazylii ruszyła z mocnym otwarciem. Właśnie wczoraj
prokuratura federalna w imieniu rządu pozwała FIFA o zwrot
wydatków poniesionych na tymczasowe budynki i struktury, które
zostaną rozebrane po turnieju- z uzasadnieniem, że Brazylia jak
najbardziej finansuje stałe rzeczy, które będą służyć
społeczeństwu, ale za tymczasowe rzeczy na turniej to niech sobie
FIFA sama płaci. Trochę głupio wyszło, bo wieść gminna niesie,
że przedstawiciele FIFA (i lokalnej federacji) znakomicie żyli z
wykonawcami stadionów, tylko rząd trochę marudził, że jakoś
drogo wszyscy wykonawcy biorą. W końcu za marudzenia na ten temat
się wzięli zwykli ludzie, jak wiadomo trochę podemonstrowali, bo
cóż- przeciętny Brazylijczyk dobrze wie, że do gry w piłkę
wystarczy kawałek względnie płaskiego terenu, a do oglądania
zwycięstw reprezentacji dotychczasowe stadiony się nadawały
zupełnie dobrze. A głupio z tym wyszło dlatego, że właśnie za
te dodatkowe obiekty rząd za pośrednictwem brazylijskich sądów
wysyła rachunek do FIFA. Na głupie 100 mln dolarów. To jeszcze
nie jest jakaś straszna kwota na tym poziomie, zwłaszcza, że to
dopiero pozew- sprawa się jakiś czas pociągnie. Trochę zabawniej
wyszło, że zgodnie z tą samą logiką prokuratura zablokowała
wszelkie wydatki inne niż na trwałą infrastrukturę. Czyli cała
zabawa z tymczasowymi obiektami, bramki, ochrona i właściwie cała
organizacja turnieju ma spaść na FIFA. Bagatela- szacunki mówią
o 550 mln dolarów. To już jest zabawne. Kwota wygląda względnie
poważnie. Nie dla rządu Brazylii, ale dla FIFA już chyba tak.
- Na razie wygląda na 4:1. Ale dopóki piłka w grze wszystko
jest możliwe. Ale jedno wydaje się pewne- od teraz FIFA będzie
raczej wolec średnie kraje- wystarczająco bogate na zorganizowanie
sporej imprezy i wystarczająco słabe, aby za dużo nie
podskakiwać.
FIFA ogolnie ma ostatnio "niefart" do panstw z ktorymi wspolpracuje. Tutaj jest mowa o Brazylii, nastepna jest która ostatnio zabrala sie za sciganie homoseksualistow i ogolnie mowiac "po sportowemu" fair play nie grzeszy. A to i tak nic w porownaniu z nastepnym w kolejce Katarem, w sprawie ktorego juz nikt nie ukrywa ze mistrzostwa zostaly po prostu kupione za lapowki. Dodatkowo media coraz glosniej mowia o niewolnikach z Nepalu pracujacych przy budowach stadionow. Jesli FIFA chce przeniesc Mundial 2022 z Kataru do jakiegos innego kraju, to powinna robic to dosc szybko, bo z dnia na dzien taka impreze jest w stanie zorganizowac tylko USA. A Ci sobie tym bardziej nie dadza w kasze dmuchac. Wiec generalnie poprzeczka Blaterowi bedzie stawiana coraz wyzej ;) Krajow ktore sa dostatecznie silne zeby pociagnac organizacje mistrzostw i jednoczesnie dostatecznie slabe zeby mozna je bylo rozstawic po katach nie jest znowu az tak wiele. Nie codzien sie w koncu trafia taka Polska z Ukraina ;)
OdpowiedzUsuńAle zgredy są w tej FIFA. Za mało posmarowali to jadą jak po grudzie. Te tymczasowe obiekty przerobią na nietymczasowe, koszty wzrosną 10 krotnie i będzie co z kim dzielić.
OdpowiedzUsuńprzecież podobnie było w Polsce podczas organizacji euro, wszystko było okej ale spora część przychodó była nie opodatkowana i poszła do kasy organizacji piłkarskiej UEFA:(
OdpowiedzUsuń@Kamil
OdpowiedzUsuńkwestia zwyczajnego wyzysku czy niewolnictwa działaczy nie martwi- problem to ich dochody, które Brazylia naruszyła, i to solidnie, a oni jakoś nie bardzo mogą brazylijczyków pouczać jak się w piłkę gra...
@mariusz
Coż- tak było w wypadku większość, jesli nie wszystkich tego typu imprez i FIFA uznawała, że im sie to należy- tylko rząd Brazylii uważał inaczej- dlatego jest to ważne i zabawne.
Wspnialy blog.
OdpowiedzUsuń