Ja też o Marszu Niepodległości.
Wiele już powiedziano o policyjnej prowokacji, sprawa wydaje się
jasna, na dłuższą metę ma pewne znaczenie. Znaczy- największe
znaczenie ma jej skutek- czyli relatywnie brak skutku. Jak widzę z
relacji, dzięki postawie organizatorów i kilku posłów- prowokacja
nie zadziałała. Obejrzałem sobie kilka filmików z tej imprezy i
jestem raczej przekonany, że scenariusz postępowania w razie
prowokacji został przygotowany i może przećwiczony wcześniej.
Zachowanie Mariana Kowalskiego i posłów to był po prostu pełen
profesjonalizm- a zwłaszcza fakt, że tak szybko zorientowali się w
sytuacji i podjęli odpowiednie (jak przyszłość pokazała)
działania- raczej potwierdza tezę o uprzednim przygotowaniu.
Ale to wszystko ma poboczne znaczenie-
najważniejsze jest to, że coś się złamało. Złamała się z
jednej strony wiara w III Rzeczpospolitą (dla tych, którzy tam
przybyli nie do końca popierając stanowisko narodowców), czy wiara
w siłę tejże 3 RP (dla tych, którzy są jej z pozycji narodowych
przeciwni). Zwłaszcza to drugie jest dość spektakularnie widoczne.
Patrząc z boku- odbyła się bitwa pomiędzy siłami narodowymi i 3
RP. Republika Okrągłego Stołu tą bitwę przegrała i to
sromotnie. Właśnie dlatego, że nic wielkiego się nie wydarzyło.
Relatywny spokój kilkudziesięciotysięcznego tłumu był
zdecydowanie bardziej znaczący niż ewentualne parę wybitych szyb i
kilkudziesięciu policjantów w szpitalach. Pokazał, że
przynajmniej ci, którzy na tą demonstrację przyszli i zostali, ze
zwykłymi prowokacjami potrafią sobie poradzić. Tak samo potrafią
sobie poradzić z wielką manifestacją. To oznacza, że
dotychczasowe policyjne (albo esbeckie) metody nie działają. Czyli
pierwsza bitwa wygrana. Będą następne. I tym razem władza zda
sobie sprawę, że gumowymi kulami nic nie zdziała. To jest smutne,
ale nieuchronne.
Choć- patrząc od strony obecnego
układu- mają jeszcze jakieś możliwości. Obecnie wybór polega na
tym, że mogą się relatywnie szybko poddać, dopuścić „rząd
techniczny” proponowany przez PiS i zbierać siły, szukając
następnego „okrągłego stołu”, licząc na to, że mimo
wszystko „oswojony” PiS to mniejsze zło. Tylko do tego potrzeba
choćby odrobiny strategicznego myślenia, o co obecny rząd dość
trudno podejrzewać. Ale oczywiście- rząd to jedno, a jego zaplecze
to drugie- zaplecze, czyli garść ludzi, zarabiających duże
pieniądze na tym, że przy władzy jest układ taki, a nie inny. I
to oni podejmą prawdziwą decyzję. Oczywiście przesłanki tej
decyzji są proste- czy więcej stracą na ryzyku, że władza się
kompletnie sypnie i wpadnie w ręce ludzi z ich punktu widzenia
nieprzewidywalnych, czy na tym, że oddadzą wpływy w ręce
umiarkowane już wkrótce i zabraknie czasu. Tego oczywiście nie
wiem- tak jak nikt tego nie wie. Uważni czytelnicy wiedzą, że po
11 listopada zapanowała praktycznie panika w „salonie”. Można
sobie poczytać teksty Adama Michnika z ostatniego tygodnia- który
raczej stara się znaleźć pole dla jakiegoś kompromisu i
kontrolowanego oddania części władzy. W oczywistej sprzeczności z
tym stoi wykrycie wielkiego spisku anarchistów z ABW oraz jednego
naukowca od materiałów wybuchowych. Czyli- nie ma decyzji, co robić
dalej. Cokolwiek będzie zdecydowane, tak czy inaczej egzekucja tego
będzie tak nieudolna jak wszystko co obecna władza robi- i w tym
miejscu zaczynają się ciekawe implikacje.
Najpierw- oczywiście pytanie, czy przy
następnej tego typu demonstracji zapadnie decyzja o użyciu ostrej
amunicji- skoro gumowa już nie działa- to jedyna logiczna
konsekwencja. Ale to nie wszystko. Nie żyjemy w 1956, kiedy
poborowym można było wmówić, że w Poznaniu Niemcy zaatakowali,
ani nawet w latach 80-tych, kiedy wystarczyło zomowców odciąć od
jakichkolwiek informacji zewnętrznych, aby ich zmotywować do
działania. Dziś nawet plutony specjalne Oddziałów Prewencji
Policji mają dostęp do mediów i internetu. Więc, jak najbardziej,
istnieje szansa, że spora część ich funkcjonariuszy zachowa
zdrowy rozsądek i wybierze się na zwolnienia lekarskie (bo
oczywiście odmowa wykonania rozkazu jeszcze wygląda na zbyt
ryzykowną). To będzie kolejny krok do końca obecnego ustroju.
Właściwie pewny- bo na rozsądek zwykłych ludzi raczej można
liczyć, nawet jeśli to mundurowi. Teraz druga strona- można też
założyć, że władza w razie czego znajdzie garść ludzi zdolnych
do użycia ostrej amunicji. Zresztą- zawsze wzorem łódzkich
juwenalii komuś może się coś pomylić w magazynie. To będzie
prawdziwy test. I ludzi i władzy. Punkt bez powrotu, który
prawdopodobnie nastąpi. Każdy kto wyda taki rozkaz i będzie
uczestniczył w jego wykonaniu będzie się musiał liczyć z
długoletnią odsiadką lub latarnią. Każdy kto stanie naprzeciwko-
z oddaniem życia.
Jako, że ostatnio piszę raczej o
świecie, tekst tylko o sytuacji w Polsce może się wydać dziwny-
ale akurat teraz sytuacja w Polsce ma pewien wpływ na losy świata.
W Polsce splatają się interesy Niemiec Rosji i USA. Każdy rząd
narodowy jest oczywiście dla tych interesów zagrożeniem- więc
możemy albo zobaczyć zgodną współpracę wywiadów i dyplomacji
mocarstw, albo awanturę pomiędzy nimi. Tak, czy inaczej- albo stan
wojenny, albo wojna. Oczywiście istnieje też, znikome moim zdaniem,
prawdopodobieństwo, że garść rozsądnych ludzi szybko pogodzi się
z myślą, że miejsce Tuska jest za kratami i jakoś się będzie
dalej dało kręcić lody i Polska wybierze drogę Brazylii,
Argentyny czy Węgier. Oraz, że ten zakład się uda. I tym
optymistycznym akcentem można zakończyć, ale jeszcze raz należy
powtórzyć- przyszłość Polski w rękach policjantów i lekarzy-
im powszechniejsze L4, tym łatwiej nastąpi zmiana władzy, mniej
krwawo i więcej czasu pozostanie na rozsądną dyplomację.
Ciekawa analiza możliwych ruchów władzy, nawiązująca do spraw o których Pan pisze:
OdpowiedzUsuńeska.salon24.pl/465040,panowie-i-panie-policzmy-glosy
Co do Węgier nie wiem czy wiesz ale Orban wydzierżawił "zaprzyjaźnionym biznesmenom" państwową ziemię za 1/3 wartości na 20 lat....
OdpowiedzUsuńbrysio
Bardzo odważne tezy, tak odważne że aż absurdalne. Ruch narodowy nie ma w Polsce żadnego poważnego przywódcy, jest Zawisza i Kowalski którzy mają pewne zadatki ale poza nimi nikogo nie ma. Winnicki to żałosny typ, widziałem go ostatnio w tv i nie potrafił obronić podstawowych założeń MW. Od samego maszerowania nic się nie stanie. Dopóki to się nie przerodzi w znacznie szerszą inicjatywę, zarówno ilościowo jak i pod względem działań wykraczających ponad przejście raz do roku po ulicy, to nic się nie stanie. Porównanie do Węgier śmieszne. Orban ma tam poparcie swoich służb a nie słyszałem żeby ONR popierało WSI czy byli ludzie SB... no ale może dziś coś w tvn na ten temat powiedzą.
OdpowiedzUsuńcracko
@brysio
OdpowiedzUsuńDo takich informacji to ja podchodzę bardzo ostrożnie, bo wiem co produkują media w Argentynie (zwłaszcza Clarin)i akurat to jest cytowane za granicą. A zresztą- nawet jeśli- to co z tego? Próbuje chronić Węgry przed znacznie większym okradaniem przez banksterkę i musi szukać sojuszników.
@ cracko
OdpowiedzUsuńpozornie masz rację- ale moje zdanie uzasadnię jeszcze odważniejszą tezą- służby się w tym wszystkim na razie nie liczą. Z prostego powodu- ich metody działania są znane i chwilowo nie działają- ze względu na samą nieudolność policji, ale też przygotowanie i odwagę drugiej strony. Zwłaszcza kibice mają po kilkanascie lat doświadczeń z prowokacjami, rozpracowywaniem i rozpedzaniem. Ich to nie rusza i jedyną rzeczą, którą jeszcze ma władza to ostra amunicja. I tyle. Oczywiście- po przejęciu władzy przez jakakolwiek opozycję, znów będzie mozna uprawiać zwykłą nagonkę medialną, podsłuchy, sabotowanie działań przez urzędników, itp. i wtedy będą znów w swoim żywiole. Na razie sobie nie radzą i się nie liczą. Wszystkie.
Czytam Twoj blog od jakis 2,3 lat. Ostatnio mam wrazenie, ze "odplywasz" w coraz bardziej skrajne wizje i mam wrazenie, ze to co piszesz ma malo wspolnego z analiza, a dopasowywaniem argumentow do tezy...Argumentow tylko z jednej strony. Chyba jednak odleglosc od Polski Ci nie sluzy ;) Pzdr.
OdpowiedzUsuń@Cracko
OdpowiedzUsuńPoczytaj o współpracy: http://rafalbauer.pl/w-prawo-zwrot/
Piotr K.
@anonim
OdpowiedzUsuńMoże i odpływam, czas pokaże. Ale IMO żadnej trzeciej strony nie ma. Jest mozaika obcych agentur, nieudolny i przeżarty tą agenturą rząd, zorganizowana i potrafiąca użyć siły opozycja i nikt więcej. Milczące tłumy są własnie takie- milczące. Wyraźne widać strach w obozie władzy- strach, który utrudnia myslenie i racjonalne działanie. np. odbyłem sobie w tym tygodniu pogawędkę z salonowym oficerem, bardzo inteligentnym człowiekiem. Oczywiście mówi po linii, ale jest tak zestresowany, że gdzieś mu ta inteligencja uciekła i zostało same chamstwo- a przecież nie on jedyny, to jest atmosfera salonu po 11.11. Nie wiedza co robić, ale do nich należy decyzja- im szybciej ją podejmą tym mniej stracą.
@Maczeta
OdpowiedzUsuńJa jeszcze uwzględniłbym rolę mediów jaką odgrywają w obnażaniu tej nieudolności, bo to jest naprawdę zabawne. Media kontrolowane przez rząd i agentury, mają z nimi konflikt interesów. Od około roku główne tematy w SE w Fakcie itd. to kryzys oraz nieudolność rządu, TVN też ostatnio zmiękł i zaczyna walczyć o moherową widownię.
Oczywistym jest że z roku na rok sytuacja salonu będzie się pogarszać, a stosowanie obecnych metod kontroli nie zda egzaminu.
Dlatego jak słusznie zauważył Korwin, salon będzie chciał się dogadać z tzw. narodowcami, a jeśli ci się nie sprzedadzą to możemy mieć na ulicach ostrą amunicję. TVN bardzo ciepło potraktował marsz np. ani razu nie powiedziano faszyści czy naziści, a nawet zapraszano ich do studia TVN TVP Polsat.
Nie wiem czy oglądałeś 11.11 TVN, ale tzw. eksperci pocieszali się, że te tłumy to przyszły z powodu kryzysu ekonomicznego tak jak to jest w Grecji czy Hispanii.
A co do prowokacji policji to myślę, że zrobili to w celach szkoleniowych, aby przećwiczyć pacyfikację tłumu i tyle w tym temacie. Uwierz mi, że policja będzie strzelać do tłumu z ostrej amunicji, tym bardziej jeśli będzie to tłum nazistów, który wcześniej ukrzyżował kilku policjantów na drzwiach od stodoły.
Wiem, że w tajnych służbach w Polsce jest tzw. opcja narodowa, bo chyba nie myślicie, że ten cały marsz to naprawdę spontan bez poparcia tam gdzie trzeba.
OdpowiedzUsuńW ekstremalnej sytuacji salon może zgodzić się na oddanie znacznej części wpływów przy jednoczesnym zachowaniu nakradzionego kapitału, w zamian opcja narodowa oczekuje dostępu do koryta i daje mięso armatnie które salon będą bronić swoją piersią, przed zakusami banksterki a może jakiejś armii. Zresztą działania Kulczyka, Solorza, KGHMu, i innych pokazują, że ewakuują się z kraju bo miejsca będzie mało. Przygotowywują się do konkurencji na wolnym rynku. Kapitał transferują do krajów w których można zarobić, osobiście nie spodziewam się po nich wielkich sukcesów, roztrwonią to co nakradli i tyle z nich zostanie.
Byłem na Marszu w zeszłym roku i byłem tuż obok samochodu TVN Meteo (a nie TVN24) kiedy ten się palił. Akurat w tamtym miejscu znajdowałem się od początku, gdy jeszcze na moście stały wozy innych stacji, a na ramieniu wysięgnika znajdował się operator kamery i filmował rondo z góry. Widziałem ewakuację wszystkich stacji (m.in.Polsatu) oraz owego operatora z wysięgnika. Przebiegało to bez większych problemów. Wóz TVNMeteo został zostawiony. Zachowanie policji również było co najmniej dziwne w tamtym miejscu.
OdpowiedzUsuńJakkolwiek - rok temu było z 30 tys. ludzi (robiliśmy zdjęcia z przemarszu ze znajomym). Ustawiliśmy się ze znajomym na trasie i cykaliśmy fotki od samego czoła Marszu do samego końca. Przy końcu szły nawet laski z polskimi i serbskimi flagami :D
Świetna sprawa, chciałem być w tym roki, niestety nie dałem rady, a za rok się już raczej nie zdecyduję. Również sądzę, że może być zbyt niebezpiecznie.
@ Naziołek
OdpowiedzUsuńTylko że narodowcy mają dokładnie tam Korwina gdzie on ich.
Agenta do marszu nie wzięli :)
Ziolek
"Jest mozaika obcych agentur, nieudolny i przeżarty tą agenturą rząd..."
OdpowiedzUsuń- Brzytwa, wczoraj odkryłem Twój blog i uważam, że wnosi on pewną wartość dodaną na tle innych blogów społeczno-ekonomicznych, ale po tym cytacie, mam do Ciepie prośbę: nie odklejaj się od rzeczywistości :-)