Kilka miesięcy temu zdarzyły się
krótkim odstępie czasu dwie katastrofy kolejowe- w Polsce pod
Szczekocinami i w Argentynie, w Buenos Aires, na stacji Once. Warto o
tym przypomnieć, gdyż w obu zginęło po kilkadziesiąt osób i
obie mają swój ciąg dalszy, dość smutno pokazujący kondycję
III RP.
W Polsce szybko przeprowadzono
śledztwo, ustalono, że winny jest dróżnik, aresztowano go (czy
ją?) i sprawa zakończona. Za to kilka dni temu prawie doszło do
kolejnej, praktycznie identycznej katastrofy- jedynie szczęśliwym
zbiegiem okoliczności dwa pociągi pasażerskie zatrzymały się 6
metrów przed czołowym zderzeniem.
Za to także, kilka dni temu dopiero
zakończyło się śledztwo w Argentynie. Przypomnę okoliczności-
poranny pociąg podmiejski, wypchany do granic niemożliwości,
uderzył w odbijak na końcu linii. Zniszczona została część
składu, zginęło 51 osób, 700 zostało rannych (łącznie w
pociągu mogło być ponad 2 tys.) . Za to przebieg śledztwa w
porównaniu z polskim odpowiednikiem jest ciekawy. Praktycznie od
razu do aresztu trafił zarząd i właściciele prywatnej spółki
będącej operatorem linii. Oni wszyscy oraz maszynista i nadzrór
otrzymali oczywiście zakaz opuszczania kraju. Następnie policja
rozpoczęła zabezpieczanie dokumentacji spółki- co ciekawe,
znaleziono ją w siedzibie zupełnie innej firmy tych samych
właścicieli- co z punktu widzenia procesowego jak najbardziej
oznacza słuszność aresztu (bo zamiar ukrywania dowodów).
Jednakże- dobra stalinowska instytucja „aresztu wydobywczego”,
zapisana w polskim kodeksie postępowania karnego jako areszt w
wypadku zagrożenia wysokim wymiarem kary, w cywilizowanych krajach
jest mniej znana, więc całe towarzystwo po 3 dniach wyszło.
Dalej też było ciekawie (znaczy w
porównaniu z praktyką PL)- obrońcy właścicieli firmy
stwierdzili, że maszynista choruje na epilepsję, co ukrył przy
przyjmowaniu do pracy i atak epilepsji spowodował zaprzestanie
hamowania przed końcem peronu. Linia obrony ciekawa, choroba trudna
do wykrycia (bez ataku oczywiście) i zwalniałaby ze sporej części
odpowiedzialności. Wobec czego maszynista wylądował na obserwacji.
Po chyba 3 miesiącach lekarze nic takiego nie mogli potwierdzić i
kolejna obserwacja. W międzyczasie najwyraźniej zbadano wrak i
okolice oraz dokumentację (akurat tego, jak dobrze wiem, polska
prokuratura nie jest w stanie zrobić w pół roku- przynajmniej
rzetelnie zbadać dokumentacji sporej firmy).
I śledztwo się zakończyło. Wynik
trochę mnie zaskoczył- bo sędzia śledczy stwierdził, że nie
istnieją żadne dowody na niesprawność maszynisty, z analizy wraku
wynika, że pociąg hamował do końca i bezpośrednią przyczyną
była niesprawność hamulców. Za to pośrednią przyczyną był
zorganizowany system korupcji i rozkradania państwowych dotacji, w
tym przeznaczonych na poprawę bezpieczeństwa linii. Wobec czego
zarzuty usłyszeli właściciele firmy i jej zarząd- i to poważne.
Udział w zorganizowanej grupie przestępczej defraudującej środki
budżetowe i umyślne doprowadzenie do katastrofy (poprzez liczenie
się z możliwością jej wystąpienia wobec zaniedbania utrzymania
stanu technicznego składów). Eufemistycznie mówiąc poważne
zarzuty, 10 do 25 lat, ale jeszcze ciekawiej- oprócz spowodowania
katastrofy, podobny zestaw usłyszało także 4 wysokich urzędników,
w tym sekretarz transportu (w polskich realiach najbliżej byłby
wiceminister) obecnego rządu, zdymisjonowany zaraz po katastrofie.
Czy w wypadku pod Szczekocinami ktokolwiek wyżej poniósł
jakąkolwiek odpowiedzialność? Tak się właśnie buduje mechanizm
bezkarności i nieodpowiedzialności w systemie przeżartym korupcją
do cna. Łamanie takich przyzwyczajeń jest niestety kosztowne i
bolesne. Smutno powiedzieć, ale ludzie będący w polskim pociągu
zginęli w bezsensownej katastrofie, podczas kiedy w Argentynie
pozostali operatorzy kolejowi bardzo szybko przemyśleli przynajmniej
kwestie bezpieczeństwa, co zapewne było jedną z przyczyn nieco
upierdliwego wycofania z eksploatacji części składów metra, ale
trudno.
Cóż- przy tej krótkiej notce- można
podsumować- tak się buduje poważne państwo. Jak widać, Argentyna
też jest w wielu miejscach przeżarta korupcją, wiele rzeczy nie
działa- ale jeszcze działają mechanizmy naprawy tego. W Polsce one
nie działają. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby je naprawić- ale
jest to bardzo trudne, wymaga odwagi, woli politycznej i czasu.
Dopiero wtedy może się rozpocząć naprawa reszty państwa i
społeczeństwa- co znów wymaga woli politycznej i czasu. Ta naprawa
musi się zacząć od strachu starych ubeków
wysokich urzędników państwowych o to, że przy którym „no stała
się tragedia” ktoś zapyta się bardzo poważnie o ich osobistą
odpowiedzialność. Mnóstwo czasu zostało zmarnowane, sporo ludzi
straciło nadzieję i wybrało własne życie (w tym i ja), ale może
jeszcze da się coś zrobić i starczy na to czasu?
Wydaje się, że Polacy bardzo lubią temat katastrof :)
OdpowiedzUsuńPol zartem, pol serio napisze tutaj:
OdpowiedzUsuńWpisujcie panstwa ktore sie nie buraczkuja...
1. na plus
Chiny - za kradziez, korupcje, stwarzanie zagrozenia dla zycia innych kara smierci / ciezkie wiezienie --- choc akurat oni czasami aplikuja to rowniez ludziom w zasadzie nie winnym
2. na minus
Japonia - zatuszowanie skandalu sprzed roku z tsunami i elektrownia --- normalnie jak w Polsce, albo gorzej, nikt nie trafil do wiezienia, zdaje sie zwolnien tez nie, co najwyzej... obnizki pensji i de facto bailout TEPCO przez panstwo
szczegolnie interesowalyby mnie Irlandia, Kanada i Szwajcaria jako potencjalne miejsca mojej emigracji - ktos sie wypowie na plus/minus?
"Za to pośrednią przyczyną był zorganizowany system korupcji i rozkradania państwowych dotacji, w tym przeznaczonych na poprawę bezpieczeństwa linii. Wobec czego zarzuty usłyszeli właściciele firmy i jej zarząd- i to poważne. Udział w zorganizowanej grupie przestępczej defraudującej środki budżetowe i umyślne doprowadzenie do katastrofy (poprzez liczenie się z możliwością jej wystąpienia wobec zaniedbania utrzymania stanu technicznego składów)."
OdpowiedzUsuńCzyli potrzeba było śmierci 51 osób, żeby "wykryć" korupcję. To jakaś nowość dla Argentyńczyków, że przy braku kontroli urzędnik może dopuścić się defraudacji? Kradną jak wszędzie i szukają kozłów ofiarnych jak wszędzie :)
Jacek K
@ Jacek K.
OdpowiedzUsuńKradną- oczywiście, jak wszędzie. Ale co do szukania kozłów ofiarnych- tu się grubo mylisz i właśnie o tym ten tekst. Perspektywa odsiadki rzędu 20 lat dla jednych z bogatszych oligarchów i krótszej dla ministra z obecnego rządu to jest szukanie kozłów ofiarnych???? Gdyby tak było to by spokojnie stwierdzono "bład pilota". To są standardy śledztwa i niezależności sądów ostatnio dość rzadko spotykane na świecie. A korupcja oczwiście dalej będzie, ale zakosi się już tylko 20 mln a nie 30, bo to ostatnie 10 będzie na systemy bezpieczeństwa uczciwie wydane i każdy następny kontrakt rządowy będzie wykonany tak, żeby most się nie zawalił, bo lepiej zarobić trochę mniej i się ta kasą móc nacieszyć.
Ale Polska nie jest jeszcze na tym etapie. Na razie Polaczkom dla rozrywki wystarczy Taniec z gwiazdami, Euro2012, Poseł Grodzki czy Olimpiada w Londynie. W starożytnym Rzymie, gdy chleb i wino przestały wystarczać to rzucano ludzi na pożarcie lwom.
OdpowiedzUsuńW końcowym PRLu zabójców Popiełuszki wykryto i skazano w ciągu 3,5 miesiąca (czy było to państwo poważne?). W ciągu 3 lat wyroki zmniejszono im o połowę. Ja nawet podejrzewam, że nie siedzieli w więzieniu tylko przebywali np. w jakimś ośrodku szkolenio-wypoczynkowym lub po prostu za granicą pod zmienionym nazwiskiem.
"A korupcja oczwiście dalej będzie, ale zakosi się już tylko 20 mln a nie 30, bo to ostatnie 10 będzie na systemy bezpieczeństwa uczciwie wydane i każdy następny kontrakt rządowy będzie wykonany tak, żeby most się nie zawalił, bo lepiej zarobić trochę mniej i się ta kasą móc nacieszyć."
OdpowiedzUsuńPiszesz tak, bo masz szklaną kulę? Argentyna nie spadła z choinki, żeby od tego konkretnego śledztwa coś miało się coś zmienić. Nie chcę krytykować ani atakować, ale jakim cudem nikt nie reagował zanim zginęli ludzie? Nie było kontroli? A skoro były, a hamulce zawiodły (nie zarząd), to dlaczego akurat teraz zarząd poszedł pod nóż? Co mówi niezależna prasa?
Jacek K
@ Jacek K
OdpowiedzUsuńTu nie ma czegoś takiego jak rzetelna niezależna prasa. Po prostu nie ma. Najbliżej tego określenia jest angielskojęzyczny Buenos Aires Herald, ale to jest relatywnie mała redakcja.
Nikt nie reagował, bo jak właśnie sledztwo ustaliło i napisałem, sędzia śledczy twierdzi, że sekretarz transportu był częścią tej zorganizowanej grupy przestępczej- co wynikało dopiero z dokumentów zarekwirowanych po katastrofie.
Właśnie to sledztwo coś zmieni i podobne, bo to nie tylko ta jedna sprawa, ale jest najbardziej drastyczna i akurat porównanie z Polską się narzuca. Zmieni- bo ty sam byś chciał dla dodatkowych paru milionów ryzykować 20 lat w więzieniu (a nawet i zaledwie kilka?)?
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to pytanie jest skierowane do szarego człowieka, czy do osoby pokroju ministra itd. ale ja, będąc szaraczkiem chetnie dałbym się zapuszkować na te około 5 lat mając pewne kilka milionów na koncie... w więzieniu nie jets tak żle, tym bardziej, że odsiadka liczy się do emerytury, masz podstawowe wyzywienie, osoby w celi są dobierane w/g wykształcenia itd. no i możesz robić zakupy w kantynie, 1000 zł na miesiąa, głodny nie będziesz. Współwięzniom odpalisz po paczce na tyg i każdy widzi w Tobie przyjaciela... co to za różnica siedzieć w wpierdlu, czy robić jak wół 55 h tygodniowo za 2 tysiące. Wbrew pozorom, dużo takich osób siedzi w pierdlu - odstawili gruby wałek, dostali wyroki kilka lat, a po wyjściu mają ustawione życie.
OdpowiedzUsuńTomasz
@ Tomasz
OdpowiedzUsuńTwoja sprawa, ale przypominam, że tu nie chodzi o biedaków, tylko akurat o bardzo bogatych ludzi, którzy i tak byliby bardzo bogaci bez tych wałków. I też nie będzie to 5 lat odsiadki. Gdyby nic się nie stalo do wygaśnięcia koncesji- być może by byli jeszcze bogatsi i bezkarni, a tak zupełnie realnie- nie będa to wyroki poniżej 15 lat, a prawdopodobnie 20-25 lat. Nawet wychodząc po 2/3 i tak się nie opłaca.... A więzienia w Argentynie wygladają też zdecydowanie inaczej niż w Norwegii (Peru to też nie jest, ale nie są to wakacje)
@Tomasz
OdpowiedzUsuńNie tak dawno rozmawialiśmy z kolegami o opcji, którą opisałeś i połowa z nas się zgodziła, że jest to sposób na "ustawienie" się. Tym bardziej kusi taki wyskok, im większa kasa i więcej podobnych spraw wokół nas. Może te 25 lat byłoby batem dla złodziei, choć mnie osobiście odstrasza wspólna kąpiel pod prysznicami ;)
Jacek K
Nijak nie rozumiem jak na podstawie powyższego opisu wnioskujesz, że w Argentynie śledztwo przebiegło sprawniej, niż w Polsce. W ogóle nie rozumiem, co autor miał na myśli. Najpierw piszesz, że ustalono w toku śledztwa że winny jest dróżnik i go aresztowano - a potem się pytasz czy ktoś poniósł odpowiedzialność - wtf? O co Ci właściwie chodzi?
OdpowiedzUsuń@Panika2008
OdpowiedzUsuńJedyne czemu był winien dróżnik to niedotrzynanie procedur "sygnału zastępczego", których się nie dało dotrzymać, ponieważ cała sieć działa na sygnale zastępczym. Nie żartujmy, to nie jest kompletna lista winnych. Gdzieś wcześniej były przetargi na systemy bezpieczeństwa, ktoś je nadzorował, komuś zapłacono i to nie działa. Tak samo jak w Argentynie, tylko za tragedię na Once minister nie tylko następnego dnia poleciał, ale jeszcze swoje odsiedzi. To jest różnica.
Dałbyś jakieś linki bo nie znam tej historii.
OdpowiedzUsuń@ Panika2008
OdpowiedzUsuńZalinkuje siebie http://maczetaockhama.blogspot.com.ar/2012/03/polska-kolej-czyli-drucik-tasma-klejaca.html
A wnioski były po starannej lekturze tego wątku na forum http://forumkolejowe.pl/wypadek-w-szczekocinach-vt2578.htm
A skąd wiadomo że tam stosowano ten niby sygnał zastępczy, a nie była to po prostu rzeczywiście wina dróżnika (sorry, nie będe czytał 34 stron dyskusji na forum kolejowym).
OdpowiedzUsuń@ Panika2008
OdpowiedzUsuńTo uwierz mi na słowo- ja czytałem. Zresztą to było też w oficjalnych informacjach
Maczeta, przesadzasz. U nas śledztwo toczy się wyjątkowo powoli, bo prokuratura pracuje skrupulatnie. W mniej poważnych sprawach decyzje zapadają niemal natychmiast, a urzędnicy ratują swój i urzędu honor. Przykład:
OdpowiedzUsuńhttp://gwizdek24.se.pl/inne/joanna-mucha-oddala-sie-do-dyspozycji-premiera-bedzie-nowy-minister-sportu_287076.html
Pani minister leci na bruk, bo napadało Anglikom na trawę!
I tym sposobem nikt nie zginął, a minister wyleciał! Można? Można!
Jacek K
Pośpieszyłem się: Mucha nie wyleciała, dalej będzie ministrować :)
OdpowiedzUsuńJacek K
Witam!
OdpowiedzUsuńGratuluje swietnego bloga! Odkrylem go przypadkiem. Tak sie sklada, ze Argentyna i jej sprawy bardzo mnie interesuja, zwlaszcza od czasu sprawy YPF vs. Repsol (rzecz jasna, zaklamanej przez hiszpanskie media).
Bede tu zagladal czesciej. Uklony.