O finansowaniu partii i co z tego wynika

O powiązaniach Trumpa z Kremlem jest wystarczająco głośno, aby każdy kto chce już usłyszał. Medialne tuby propagandowe już roznoszą teksty "i co z tego?" oraz "Clinton też", a co większe bałwany nawet w to wierzą. 
Są to bardzo, bardzo rożne sytuacje. 
Zacznijmy od podstaw: w USA nie ma żadnego finansowania partii politycznych z budżetu. Ani dotacji na działanie w żadnej postaci, ani czasu antenowego w publicznych mediach, ani nawet jakikolwiek miejsc, gdzie partie polityczne mogą prezentować bezpłatnie swoją agendę. 
To w skrócie oznacza, że skądś trzeba mieć naprawdę duże pieniądze, aby w ogóle funkcjonować w polityce. To oznacza, że zarówno sami politycy, jak też, jeszcze bardziej, partie polityczne muszą, po prostu muszą dogadywać się ze sponsorami i lobbystami, aby w ogóle działać. Część, drobna część polityków jest na tyle charyzmatyczna, rozpoznawalna i ma opinię bycia przyjaciółmi szerokich mas, że może się bez tego obejść i finansować swoją działalność polityczną dzięki masowemu wsparciu przeciętnego społeczeństwa. Ale to są absolutne wyjątki, zawsze były i zawsze tak będzie. Kto twierdzi inaczej, ten nie bardzo zdaje sobie sprawę ze skali potrzebnego kapitału oraz, co najważniejsze, wysiłku jaki trzeba włożyć w pozyskanie, a jeszcze bardziej różnicy tego wysiłku dla pozyskania pieniędzy od małych darczyńców v. dużych sponsorów i lobbystów. Zwłaszcza ci ostatni sami przychodzą i wciskają forsę. 
Cyniczną ostatecznością w takim systemie jest stworzenie partii politycznej, która faktycznie jest biurem sprzedaży ustaw i koncesji. 
Jest to system polityczny znany i z Polski, zwłaszcza sprzed regulacji dotyczących budżetowego finansowania partii politycznych. Najbliżej ideału komercyjnej partii politycznej był chyba Kongres Liberalno- Demokratyczny, ale większość polskiej sceny politycznej lat 90-tych daleko nie odbiegała.

Odrzucając wszystkie pojedyncze decyzje (bo wynikały one z konkretnych interesów w danym czasie i miejscu), śmiało możemy porównać dzisiejsza Partię Republikańską właśnie do KL-D. Żaden jasny, spójny i konkretny program nie istnieje. Istnieją za to pojedyncze interesy.
Tak jak w czasach udziału KL-D w rządach, kiedy jednym z elementów programu było przekazanie prasy lokalnej w ręce kilku niemieckich koncernów, tak i tego typu rzeczy są nawet opisane w programie Republikanów. Swoją drogą kwestią prasy akurat zajmował się jeden z bardziej ambitnych działaczy tej partii, później znacznie bardziej znany i rozpoznawalny dzięki kaszubsko brzmiącemu nazwisku i niezwykle rzadko spotykanemu w Polsce imieniu.
Prawdopodobnie istnieli ludzie, którzy brali deklaracje i kampanię marketingową liberałów za dobrą monetę, ale na szczęście nie było ich zbyt wielu. "Gdańscy liberałowie" w czystej postaci już nie mieli czego szukać w polityce, później zawierać kompromisy ze środowiskami które miały jakiekolwiek spójne poglądy i możliwość przekonania wyborców na zasadzie innej niż nachalnego marketingu. To jest wyższa forma organizacji politycznej. Połączenie jakiś, jakichkolwiek, realnie istniejących środowisk, zainteresowanych życiem politycznym z ideą sklepiku z ustawami i koncesjami. W mniej więcej taki sposób powstała Unia Wolności, jako nowa jakość wynikła z połączenia dwóch kompletnie skompromitowanych partii. Na jedne wybory wystarczyło zanim tę partię znów wyborcy posłali w ch... Ale były i pieniądze, jak zawsze, i jakaś baza oddanych wyborców, więc można było dalej działać, potem znowu zmienić szyld, i tak dalej.
Bardzo, bardzo podobną instytucją jest Partia Republikańska. Ciężko o ustalenie jakiejkolwiek spójnej ideologii, czy wizji państwa lub społeczeństwa reprezentowaną przez tę grupę polityków. 
Za to reprezentacja konkretnych interesów- aaa, to zupełnie inna sprawa. Wiadomo, że chodzi o to, aby przemysł naftowy, zbrojeniowy i branża amerykańskiej pseudoopieki medycznej zarabiały jak najwięcej, a w szczególności zarabiać mają udziałowcy firm w tych branżach. Za to politycy biorą pieniądze dokładnie od tych udziałowców. 
Na dziś pewna komplikacja polega na tym, że to wszystko powoli przestaje działać. Idea nachalnej propagandy, którą przykryje się zwyczajne złodziejstwo jest tylko na tyle dobra, na ile skuteczna jest propaganda. W epoce kontrolowanej przez rząd prasy a następnie telewizji to mogło działać zupełnie dobrze. I działało. Całkiem spora część publiki wyczuwała fałsz, lecz poza oddaniem władzy drugiej partii nic się nie dało zrobić. Druga partia działa w takim samym systemie, więc nie może się dużo różnić. Jednak jeśli jedna z partii jest po prostu sklepikiem z ustawami, to te osoby, które mają zamiar służby publicznej w większości znajdują się w tej drugiej. Wśród innych jej działaczy, na przykład tych, którzy muszą zawierać umowy ze sponsorami i znajdować fundusze na działalność polityczna. 

To pokazuje jak ważne jest finansowanie partii politycznych przez państwo. Najlepiej z budżetu, ale pewnie inne metody jakoś by działały. Tak czy inaczej, partie i politycy powinny być odcięci od lobbystów, a skądś pieniądze muszą mieć.

Ale powyższy opis jest stanem statycznym. Dołóżmy do tego odrobinę dynamiki w postaci coraz lepszej komunikacji między ludźmi z pominięciem masowych mediów. Najbardziej ordynarne kłamstwa i naciąganie publiki w epoce gazet i telewizji mogło zupełnie dobrze działać. W epoce Twittera polityk, który swoją zarozumiałością przykrywa brak minimalnego rozumienia świata i działanie wyłącznie jako marionetka lobbystów staje się nie mężem opatrznościowym, a obiektem kpin. I to bardzo szybko. 

Stąd dla partii "sklepik z ustawami" rozwiązania są dwa. z których jedno jest niemożliwe. Pierwsze rozwiązanie to przyjąć jakąś ideologię, która może mieć związek z działaniem na rzecz dobra wystarczająco dużej grupy wyborców. To jest niemożliwe, bo oznaczałoby zmianę filozofii działania. Dlatego pozostaje opcja druga, czyli więcej tego samego. Aby zamieszać w głowie wystarczającej liczbie wyborców potrzeba było spowodować dezorientację w debacie publicznej oraz doprowadzić ją do pewnego poziomu agresji, aby nie można było prowadzić normalnej debaty (bo w spokojnej dyskusji politycznej ktoś mógłby zapytać o konkrety, zwłaszcza dotyczące interesów sponsorów). W epoce telewizji wystarczyło mieszać za pośrednictwem wystarczająco głupiej i agresywnej publicystyki telewizyjnej. W epoce Internetu trzeba tę dezorientację i agresję wznieść na znacznie wyższy poziom. 
W epoce telewizyjnej wystarczały odpowiednie kontakty z mediami. Często sama idea "sklepiku z ustawami" już to załatwiała automatycznie, bo właściciele mediów tez byli zależni od tych samych sponsorów z wielkimi pieniędzmi. W epoce Internetu to nie wystarcza. Na rozbijanie dyskusji publicznej, czyli mieszanie w głowach i promowanie agresji potrzeba znacznie więcej pieniędzy i możliwości. To oznacza, że trzeba sprzedać więcej i drożej. Targować się, ale nie przejmować niczym i nikim. 
I w taki oto sposób przebyliśmy ewolucję Partii Republikańskiej od Ronalda Reagana do Donalda Trumpa. Aktora, który miał swoją historię sukcesów, dobrą grą przykrywał prywatyzację wszystkiego i dokładne rozwalanie państwa w imię interesów wielkich koncernów. Ale nie sposób mu było zarzucić braku patriotyzmu, czy robienia działań sprzecznych z podstawową racja stanu. Owszem, większość polityki wewnętrznej była nastawiona na zwiększanie długu, niszczenie amerykańskiego przemysłu i klasy średniej, ale od szkodzenia masom społeczeństwa do zdrady kraju jest bardzo daleka droga. 

A dziś mamy Donalda Trumpa. Faceta, który całym swoim życiem udowodnił, ze w kategorii niemoralnego traktowania kontrahentów i nachalnej sprzedaży nie ma dla niego granic. Pozbycie się lokatorów przez olanie utrzymania budynku- nie ma sprawy. Nie zapłacenie podwykonawcom- a co za problem?  Taktyczne bankructwa aby wyrolować wszystkich? No big deal.
Poziom agresji w zachowaniu prywatnym i publicznym- nie do przebicia. 

W skrócie- kandydat zupełnie idealny dla partii politycznej działającej na zasadzie skorumpowanego biznesu, kiedy sprawy zaczynają iść źle. Prawdziwy problem polega na tym, że kiedy miejsce to zajmie właśnie prawdziwy fachowiec od konfliktowania wszystkich z wszystkimi i brania każdej możliwej forsy w każdy możliwy sposób, to jego klęska będzie już ostateczną kompromitacją. Dalej nie ma nic. Jest albo uczciwa dyskusja polityczna w celu rozsądnego kierowania państwem, albo destrukcja do poziomu delegitymizacji, czy wręcz dehumanizacji przeciwnika. Albo marginalizacja partii działającej w taki sposób. Tak jak znikł KL-D (choć niestety jego działacze wrócili), tak i ma szanse zniknąć Partia Republikańska. Na razie taka perspektywa jest zbyt odległa i wydaje się niemożliwa, ale naprawdę kandydatura Trupa jest tak ekstremalna, że dalej wszystko może się wydarzyć.
Zaczynając od faktycznego podziału GOP na dwie części- jedna sponsorowaną przez braci Koch oraz Rosję i drugą, która ma jakiś umiar w tym od kogo bierze forsę. Kampania wyborcza potrwa jeszcze trzy miesiące. Każdego dnia poziom konfliktu i agresji będzie rósł, ale i każdego dnia umiarkowani będą uciekać z obozu Trumpa, a jego zwolennicy konsolidować się w sekcie. 
Będzie zabawnie. Co prawda bardzo mało zabawnie gdy wygra, i to dla nas wszystkich, ludzi na świecie, ale przynajmniej w kampanii można się trochę ubawić.  

A tu dla przypomnienia kilka słów o polityku, który wiedzę miał podobną, znacznie więcej sprytu, ale nie odziedziczył miliarda dolarów i nowojorskich polityków, którym tatuś zasponsorował całą karierę:
https://www.youtube.com/watch?v=MbfsdC1Pxlc



33 komentarze:

Anonimowy pisze...

(...) Stąd dla partii "sklepik z ustawami" rozwiązania są dwa. z których jedno jest niemożliwe. Pierwsze rozwiązanie to przyjąć jakąś ideologię, która może mieć związek z działaniem na rzecz dobra wystarczająco dużej grupy wyborców. To jest niemożliwe, bo oznaczałoby zmianę filozofii działania. (...)

Jest jak najbardziej możliwe do działania. Wystarczy przyjąć jako tą grupę wyborców np: geje, lesbijki, murzynów i takie tam. Po czym ogłosić że świat będzie lepszy i piękniejszy jak oni będą mieli więcej praw, pieniędzy, opieki. A każdego kto się z tym nie zgadza bić po łbie maczugą politycznej poprawności. Wywoływać poczucie winy w reszcie społeczeństwa (kosztem którego to się odbywa) że są nietolerancyjni, nieczuli. W ogóle są złymi ludźmi bo się nie solidaryzują. Działało przez dziesiątki lat... Ostatnio się zacina...

gajger

Maczeta Ockhama pisze...

@gajger
Nie, to o czym piszesz to jest marketing. Program to jest odpowiedź na pytanie czy zmniejszamy , czy zwiększamy transfery, jaki nacisk kładziemy na obronę, a jaki na infrastrukturę. A dzielenie społeczeństwa na elementy to jest albo dzielenie i rozbijanie społeczeństwa, złe z definicji, albo zwyczajny marketing polityczny
A już dokładniej to, o czym piszesz to jest rzecz całkowicie zmyślona, bo to gęba, jaką GOP dorobiło Demokratom, że niby dzielą kraj, a oni tacy "przedstawiciele narodu". Takiego dzielenia i łączenia wykluczonych raczej nigdy nie było, choć w czystym marketingu może i tak.

Anonimowy pisze...

Abstrahując od tego co jest dobre dla Polski.

Zdajesz sobie sprawę, że tym wpisem promujesz jednego z najpodlejszych polityków który kiedykolwiek ubiegał sie o urząd? Smutną lesbę która tuszowała ekscesy seksualne męża, zlecała zabójstwa polityczne ludzi którzy węszyli wokół ich machlojek, która zablokowała udzielenie pomocy ambasadorowi obleganemu przez zamachowców, która współuczestniczyła w przekazaniu technologii wojskowej Chinom, która przekazywała Rosji część amerykańskiej kontroli nad surowcami strategicznymi, która nie przestrzega podstawowych procedur bezpieczeństwa za co przeciętny amerykanin miałby wizytę o 6 rano plus darmowy wikt i opierunek przez wiele lat a ona ma taką osłonę medialną, że to wszystko zlewa?

Proste pytanie, co ona musiałaby zrobić żebyś jej nie popierał? Ćwiartowanie dzieci na wizji plus ich zjadanie wystarczy czy to wciąż mało?

Antyetatysta

Maczeta Ockhama pisze...

@Antyetatysta
Uważam, że mocno przesadzasz. Bardzo mocno i zwyczajnie nałykałeś się bredni propagandy, która chce podgrzewać konflikt. Jeśli nie zauważyłeś, to właśnie o tym był wpis.
Clinton mi się nie podoba, uważam, że jej prezydentura nie będzie szczególną poprawą świata. Ale nie będzie też żadną katastrofą. Prawdopodobnie ma sporo za uszami, głównie w zakresie finansowanie. I o tym też był ten wpis.
Jeśli jestem pytany na kogo głosować, to odpowiem- tam, gdzie głos może cokolwiek zmienić, czyli w zaledwie kilku counties kilku stanów Rust Belt- zacisnąć zęby i na Clinton. Wszędzie indziej- na kogo uważasz, nawet na Trumpa, jeśli chcesz po prostu zaprotestować, ale lepiej na kogoś z mniejszej partii.

Anonimowy pisze...

To Trump taki skorumpowany, kiedy Clinton oficjalnie bierze pieniądze od banków, zbrojeniówki, Arabii Saudyjskiej? Śmiesznie.

Wpis ładnie pokazuje absurd świata polityki w demokracji, ale wniosek, że "finansowanie partii z budżetu jest takie ważne" to bzdura zwykła. Jedna patologia zamienia się w inną i tyle.

Demokracja jest po prostu niewydajnym, korupcjogennym system, który kończy się zawsze tragedią. Tyle w temacie.

Nienawiść do Trumpa na tym blogu wydaje mi się motywowana nienawiścią do "kacapów". Parę lat temu były wpis, jak to Rosja się zawali niedługo, niedawno był wpis jaka to tragedia, że Rosja może od Turcji dostać technologię itd.

Lubię czytać Maczetę za śmiały punkt widzenia i ciekawe opinie, ale niektóre tematy (jak np. ta nienawiść do Rosji czy Trumpa) czy zamiłowanie do socjalizujących demokracji, są trochę zabawne w swoim przejaskrawieniu.

Dla mnie, żyjącego na zielonej karcie w Stanach, czy Clinton czy Hitlary to nieduża różnica, ale wolę Trumpa, bo (przynajmniej w retoryce) mniej wojowniczy, a bardziej ekonomiczny. Ale jak znam życie to jak już wygra, to będzie wielki zawód tak czy inaczej.

Maczeta Ockhama pisze...

Nie, Trump jest nieodpowiedzialnym, nieprzewidywalnym palantem i na tym polega problem. Facet nie wie co robi, nie ma zielonego pojęcia o otaczającym go świecie i jako swój sposób na życie przyjął zwyczaj kantowania wszystkich dookoła.
To są rzeczy, które dokładnie, co do jednej i powtarzalnie można znaleźć w jego jawnym i dostępnym życiorysie.
Na tle tego Clinton wygląda po prostu akceptowanie. I tyle. Tak samo jak zupełnie normalnie wygląda G.W.Bush, na którego dziś mało kto by chciał głosować.
A każdy, kto uważa Trumpa za człowieka kwalifikowanego do sprawowania władzy nie wie co mówi. Naprawdę.

Anonimowy pisze...

Maczeta
Częściową odpowiedzią jest niezły wykład Grzegorza Brauna
https://www.youtube.com/watch?v=2CZUNeBt70o

co ty na to
Sławek

Maczeta Ockhama pisze...

Braun jest kacapskim głąbem i nie mam ani grama słuchać go dłużej niż do przekonania się, że nadal jest kacapskim głąbem, czyli jakieś 30 sekund. Nawet mniejszy problem polega na "kacapskim", a większy na "głąbie"

Anonimowy pisze...

Ja tam się nie boję nieprzewidywalności Trumpa, a przewidywalności Hilary. Więcej spadających bomb, więcej ograniczeń swobód obywatelskich, więcej kasy dla banków, więc transoceanicznych paktów korzystnych tylko dla korporacji, więcej popychania do wojny z Rosją (najlepiej na polskiej ziemi).

Trump to przynajmniej jakaś niewiadoma. Całe to narzekanie na niego to tutejsza estabilishmentowa propaganda. Pewnie, że jak robił biznes to pewnie nie zawsze wszystko było czysto, ale sukcesów mu nie brakuje. I poza tym: właśnie robił biznes. Jakby był takim najgorszym krwiopijczym, nieprzewidywalnym itd. to by z nim nikt biznesu nie robił.

I tak pewnie wygra, więc zobaczym. Jak będzie tragedia, to będziesz mógł przynajmniej powiedzieć "a nie mówiłem". :)

Anonimowy pisze...

Co znowu z Braunem nie tak? Napisz coś na ten temat (chyba, że przegapiłem), bo nie wiem czy to już dowód paranoji (kacapi wszędzie), czy rzeczywiście coś w tym jest.

Maczeta Ockhama pisze...

Jak chcesz posłuchać o Trumpie biznesmenie, to proszę: specjalnie o nim Michael Bloomberg https://www.youtube.com/watch?v=HaooWYBvIUE
A poza tym podsumujmy: facet odziedziczył miliardowy majątek i sporo polityków w kieszeni. I to WSZYSTKO spieprzył. To jest po prostu palant i oszust. Kasyna, Trump uniwersity, ten prywatny klub na Florydzie. Każda z tych rzeczy była zrobiona albo w kompletnie głupi albo zwyczajnie oszukańczy sposób. I tyle.
Nic więcej nie istnieje, to jest cały Donald.
A co do Brauna
Jest pewna kategoria działań, które ewidentnie szkodzą polskiej racji stanu i są zbieżne z interesami Moskwy. Te interesy dotyczą polityki w Środkowej Europie, energii i paliw oraz spójności społecznej. Braun promuje te z działki polityki zagranicznej i spójności społecznej. I tyle. Robi to regularnie i cały czas. Chcesz, to sobie sam słuchaj jego mędzenia, pomyślisz to znajdziesz.

Anonimowy pisze...

(...)spójności społecznej(...)

Mógłbyś Maczeto rozwinąć ten wątek. Co konkretnie w kwestii spójności społecznej mówi Braun co jest zbieżne z interesami Moskwy ???

gajger

Maczeta Ockhama pisze...

Antysemityzm i jego promowanie jest z definicji działaniem promoskiewskim. Kropka. Dokładnie to samo,a nawet bardziej dotyczy antyukrainizmu. W sporej części też każdego innego rasizmu.
Czysta obrona interesów Rosji w sprawie wojny na Ukrainie. Dokładnie tak samo jak Korwin. Gospodarczo- też te same poglądy, których samo promowanie rozwala społeczeństwo, a realizacja jeszcze bardziej.
W szczególności to likwidacja wszystkich solidarnościowych systemów finansowania usług społecznych, czyli powrót do slumsów, czysto i dokładnie.
To wszystko, razem ze zwalczaniem UE to jest faktyczne zwalczanie efektywności energetycznej. Czyli dbanie o to, aby popyt na surowce energetycznie nie spadał. Czyli pod płaszczykiem ideologii reprezentacja interesów lobby naftowego, co w Polsce oznacza Moskwę. Pod płaszczykiem ładnej ideologii.
Ale ograniczanie państwa to jest ograniczanie możliwości inwestowania w efektywność energetyczną. Której służy zresztą olbrzymia część działalności Unii Europejskiej. Dlatego kacapscy tak jej nienawidzą.

Anonimowy pisze...

Maczeta, ta wypowiedź Bloomberga jest zwyczajnie miałka. Nic tam nie ma. Jedyny argument sensowny jaki tam wyłapałem, to że protekcjonizm (cła importowe itd.) jaki promponuje Trump wcale nie są dobre dla pracowników. Ale jeżeli mi się nie pomieszało, Ty osobiście chwaliłeś protekcjonizm gospodarczy w Azji i Ameryce Południowej, służący budowie przemysłu...


I Bloomberg jako osoba żyjąca z międzynarodwej finansjery poparłby i samego diabła, żeby tylko mieć pewność, że wszystko kręci się jak się kręciło.


Wrzuć coś lepszego, gdzie widać, że "to palant i oszust". Bo na razie to tylko propaganda i to słaba.

Anonimowy pisze...

(...)Antysemityzm i jego promowanie jest z definicji działaniem promoskiewskim(...)

Ale to chyba ta definicja antysemityzmu zgodnie z którą antysemitą jest ten kogo nie lubią Żydzi.
A w sprawie Ukrainy: do Rady Najwyższej Ukrainy trafił dziś projekt uchwały o "ludobójstwie dokonanym przez państwo polskie na Ukraińcach w latach 1919-1951".Władze Ukrainy kolejnymi nominacjami i aktami polityki historycznej pokazują Polsce gdzie widzą jej miejsce. A kretyni co to się w młodości Giedroycia naczytali im przyklaskują.

Maczeta Ockhama pisze...

Facet regularnie wypowiada się odnosząc się do Żydów jako grupy i uważając ich za spiskujących wrogów czegoś tam. To samo o Ukraińcach. Jak tego nie nazwać prokremlowskim propagowaniem rasizmu to naprawdę nie wiem jak należałoby to nazwać.
A jedna czy nawet sto głupich uchwał nie zmieniają realiów. Ukraina jest JEDYNYM państwem z którym Polska może ułożyć dobre i partnerskie stosunki gdzie będzie panować równość podmiotów.
Takie połączenie jest wystarczające dla bycia poważnym podmiotem polityki europejskiej i światowej.
W KAŻDYM innym przypadku Polska jest SKAZANA na bycie ratunkiem dla jeszcze słabszych albo samemu bycie słabsza stroną każdej relacji.
Kto aktywnie przeciwdziała takiemu rozwojowi wypadków działa w interesie Kremla. Kropka. Czy świadomie czy nie to ma mniejsze znaczenie, bo w życiu publicznym nie powinno być miejsca ani dla wrogiej agentury, ani dla idiotów. Dlatego też nie powinno być miejsca dla Grzegorza Brauna, Janusza Korwin Mikke, Stanisława Michalkiewicza, Mariusza Kolonko i paru innych takich postaci.

Anonimowy pisze...

Maczeta
https://www.youtube.com/watch?v=O8oygWD2N8I#t=13
Tu masz dr Brzeskiego i jego wykład , 1h.22 min
Trudno go ocenić jako antysemitę, mówi co usłąyszał a co nas dotyczy ws oczerniania Polaków ws. Polskich obozów itp
Michalkiewicz mówi o tza Holocaust biznes, nikt nie mówi o antyżydowskich nastrojach tylko o grupach interesów.

Poniżej masz co planuja nam bankierzy
http://www.michaeljournal.org/wywiad.htm

O jakim Ty sojuszu polsko-zydoskim mówisz???????????
Sławek

Dawid Ciężarkiewicz pisze...

Czemu jednak kliniczna paranoja. Dmowski pewnie też idiota i kacap bo pisał o Żydach i Ukaraińcach jako o grupach ze swoimi poglądami i interesami.

Ehhhh...

Maczeta Ockhama pisze...

Dmowski pisał różne piękne rzeczy. Tak jak wszyscy Giertychowie po kolei. Ale jak przyszło co do czego to jeden legitymizował Jaruzela, a drugi zajmował się zwykłym cwaniactwem.
A Dmowski- cóż, pisał ładnie, ale jak przyszło co do czego, to z całych sił działał w interesie Moskwy przeciwko Polsce. W Japonii 1904 próbował zniszczyć zarówno polską konspirację w carskiej armii jak też zablokować dostawy broni i pieniędzy. Później endeckie bojówki razem z rosyjskimi żandarmami zwalczały powstanie 1905 roku.
Co to jest jak nie ostateczny opis kolaboracji? Która trwała i powtarzała się cały czas, aż do traktatu ryskiego, który oddał Moskiwie, już czerwonej dziesiątki (jak nie setki) tysięcy kilometrów kwadratowych i miliony mieszkańców?
Kto jak nie endecja podgrzewała atmosferę na ukraińskich i żydowskich terenach niszcząc w ten sposób spójność społeczną i stwarzając pole dla terroryzmu. Już bezpośrednio sponsorowanego przez Moskwę?
A że śmieszne rzeczy pisał w książeczkach to od razu wielki patriota miał być, tak? Nie róbmy sobie jaj.

Anonimowy pisze...

Ruskie skrypty:
- panslawizm ukierunkowany na centralną rolę Rosji, krytyka możliwości alternatywnych ośrodków integracji (banderyzm, pobrzękiwanie szabelką),
- promowanie zdrowej słowiańskiej heteroseksualności, zdrowego alkoholu >60% i prostych melodycznych rytmów (co skutkuje poziomem AIDS porównywalnym tylko z Afryką),
- rodzimowierstwo jako alternatywna duchowość, krytyka chrześcijaństwa, gdyby nie chrześcijaństwo to Lechici do spóły z Rusami (tymi z Moskwy ma się rozumieć, a nie banderowcami) rządzili by galaktyką,
- mistycyzm jako pogłębiona (lepsza) alternatywna duchowość, w tym wszystkie odniesienia do przepowiedni, wizji i innego tego rodzaju voodoo, mambojambo i medycyny tradycyjnej,
- historie o Reptilianach, gongach syberyjskich, jasnowidzach i złych kosmitach, którzy opanowali naszą galakrykę wypowiadane z nieznacznym uśmiechem na ustach oraz intensywnym wpatrywaniem w oczy,
- ultrakatolicyzm bardziej papieski od papieża, bo masoni opanowali Watykan,
- naprzemienne straszenie konsekwencjami wojny (Rossija maguczaja) i przekonywanie, że Rosja nie chce wojny,
- Rosja ma najlepszą broń na świecie i mamy się jej bać, praktycznie jest bezkonkurencyjna, kiedy okazuje się, że tak nie jest, jest to spowodowane wrogimi knowaniami, przed którymi Kreml się tylko broni, nawet gdy atakuje,
- winni są Żydzi, banderowcy, Anglicy, Amerykanie, Niemcy, Gruzini, Polacy (uciekli do Mandżurii) i banderowcy którzy prowokują Rosję zamiast się rozbroić, poddać i osiągnąć szczęście na ziemi,
- światem rządzą spiski, służby i loże, tyko Rosja sielska i szczęśliwa brzydzi się takimi metodami,
- za chwilę cała gospodarka upadnie i przeżyją tylko ci, co umieją pędzić bimber, wszyscy są bankrutami, dlatego kupujcie złoto, a kto ma najwięcej złota?
- i po co było inwestować w Możejki, na co wam ten Gazoport, wszyscy handlują z Rosją, tylko wy tracicie...
- katastrofa Smoleńska to mistyfikacja (maskirowka), wszystkich porwano na Okęciu, zabili ich Żydzi, uprowadzili ich Żydzi, oni żyją w Izraelu, zabili ich Polacy, zabili ich Amerykanie (albo Anglicy) i zwalają na Rosję,
- powstania przeciwko Rosji wywołują tylko pijacy, kurwy i złodzieje. A potem wszyscy na tym cierpią,
- podzielmy się z Rosją Ukrainą a z Łukaszenką się dogadajmy.

Jeśli u kolesia występują powyższe elementy skryptu w ilości:
- 1-2 to ma lekką niegroźną obsesję
- 3-4 poliezny idiot
- 5-6 gawnojed
- 7-8 agent wpływu
- 9+ został zaatakowany bronią elektromagnetyczną i łyknie każdą ściemę z Łubianki (czy gdzie to teraz tam jest)

O Braunie ludzie, którzy go znają od lat, mówią litościwie, że to ostatni przypadek. A ja uważam gościa za zdrowego jak ryba i niezwykle utalentowanego.

Maczeta Ockhama pisze...

@Anonim
dzięki za pomoc w dyskusji.
Piękne i syntetyczne ujęcie tematu, aż szkoda aby się to zmarnowało. Jeśli chcesz, bardzo chętnie bym zamieścił to, czy po jakimś rozwinięciu jako wpis. Przynajmniej dla tych, co nie czytają komentarzy. Odezwij się ma maila, proszę.

Anonimowy pisze...

Praca tymczasowa nie będzie już tak popularna. http://www.pulshr.pl/praca-tymczasowa/przez-ta-ustawe-popularnosc-pracy-tymczasowej-spadnie,36447.html

Anonimowy pisze...

@Maczeta@Anonim
Nikt nie twierdzi, że Braun ma rację. Jest skrajny fakt. Ale naprawdę uwarzacie, że wszystko co mówi nie trzyma sie kupy i jak mówił lenin to świetny pożyteczny idiota?

Maczeta Ockhama pisze...

Ja uważam, że prawie wszystko co mówi znakomicie trzyma się kupy, jeśli uznać to za manipulowanie polskim społeczeństwem w stronę moskiewskiej agendy. A Anonim podał ładną i zwięzła listę punktów moskiewskiej agendy dla manipulacji polskim społeczeństwem. Każdy, komu chce się słuchać tego typa, może sobie porównać punkt po punkcie.
W sumie- Braun wykonuje zadania Moskwy bardzo sumiennie i dokładnie. A z jakiego powodu? A w sumie co za różnica?

Człowiek Śniegu pisze...

Skoro o Braunie Grzegorzu, to żeby nie oderwać się od amerykańskich wyborów:

„Czy przypadkiem Moskwa i Waszyngton nie grają z nami w dobrego i złego policjanta, realizując wspólnie i w porozumieniu projekt ostatecznej transformacji Europy Środkowej w kondominum rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym?”

jako przykład, że poniekąd mądre tezy można w odpowiedni sposób sp...rzyć i uwalić.
Mądre, patrząc ilu niemieckich, nie tylko, eks polityków na krótkiej smyczy ekonomicznej Moskwy jest uwiązane.

Maczeta Ockhama pisze...

@CŚ
Nie, to jest teza, która ma niewielki związek z rzeczywistością. Tak, jasne, jest Schroeder i kilka innych nazwisk, ale to nie żadna linia państwa, ani w całości zinfiltrowana klasa polityczna.
Za to bardzo duży związek te słowa mają z linią wmawiania jak największej ilości ludzi w Polsce, że istnieje porozumienie ponad głowami małych państw, a opieranie się Rosji oznacza walkę faktycznie z porozumieniem USA-Niemcy_Rosja, czyli całym światem.
To jest dokładnie i czysto linia wzmacniania przekazu Moskwy. Nawet można brać dokładnie te słowa o "kondominium", wrzucić w google, a potem sprawdzać według listy Anonima. Wyjdzie fajna lista nazwisk "polityków prawicowych"

Anonimowy pisze...

Maczeto, zrób z tym co napisałem użytek jaki uważasz za najwłaściwszy. Na pewno poradzisz sobie z tym lepiej ode mnie. Swoją drogą warto by zrobić podobną listę dla US, Niemiec, i Izraela, bo tutaj sobie wszyscy używają. No ale w przeciwieństwie do Ruskich pozostali chcą nas tylko ograbić, a to jednak jest różnica.

W tym co mówi Braun nie chodzi o to co on mówi, bo prawie wszystko z tego jeśli nie jest, to może być prawdą. Przecież i tak nikt tego nie sprawdza. Chodzi o to czego on nam nie mówi. On jak zręczny prestidigitator palcem wskazuje gdzie mamy patrzeć, ale jednocześnie odwraca uwagę od tego na co nie mamy patrzeć. Z niepełnego obrazu mamy wyciągnąć błędne wnioski.

Na koniec dodam, że ja go osobiście lubię a jego analiza Gwiezdnych Wojen jest genialna.

Człowiek Śniegu pisze...

MO

"Nie, to jest teza, która ma niewielki związek z rzeczywistością. Tak, jasne, jest Schroeder i kilka innych nazwisk, ale to nie żadna linia państwa, ani w całości zinfiltrowana klasa polityczna."

Zakładu nie przyjmę, ale...

Europa na dziś, rozgrywana jest między dwoma krajami- Moskwa vs Berlin. Reszta to taki kwiatek do kożucha.
Osobiste animozje między Merkel a Putin mają małe znaczenie, wobec możliwości/apetytów ekonomicznych Berlina i jego aspiracji przewodzenia UE a potrzeb gospodarczych Moskwy i jej aspiracji Światowych.

Zwróć uwagę, ilu byłych polityków europejskich zostało obsadzonych w najróżniejszych firmach surowcowych Moskwy. Myślisz, że za piękne oczy?

Anonimowy pisze...

Maczeto

Napisałeś o Trumpie, że dzieli społeczeństwo, a wokół niego powstaje sekta.

Dobrze wiesz, że to idealny opis PiS, czy także sprawy katastrofy smoleńskiej i wiary w zamach. Oczywiście w Polsce wszyscy politycy poza RAZEM (a i oni też, raczej small biznesu nie przyciągają) dzielą społeczeństwo, ale na sekcie opiera się tylko jedna partia - ta rządząca.

I smutne, że tego nie widzisz, z resztą nawet ludzie popełniający samobójstwo w sekcie są zapewne przekonani, że to ich własna wola.

Wojtek

Anonimowy pisze...

Maczeto, pytanie numer 2

chciałem doczytać co dobrego robi Macierewicz, więc pogooglałem Kraba. To zamówiło PO i PiS lał na to pomyje, że koreańskie podwozie a nie polskie - znów nie wnikałem, to tylko pierwsze strzały. Ty piszesz, że Macierewicz w niecały rok zaprojektował, wdrozył i postawił przy Kailinigradzie te armaty samobieżne.

Słowo vs słowo, ale szanse że to Macierewicza dzieło to jakieś 2 % (może naprawdę jest kosmitą i ma druk 3D w oczach).

Tak niestety jest z PiSowcami, że wg nich szczyt NATO w Warszawie i ŚDM to 100% zasługi Kaczyńskiego.

Znów się powtórzę, ale boleję nad zatraceniem logiki przez mądre osoby pod wpływem tej sekty. Nawet mój kolega pilot i projektant lotniczy, pisowiec, zachwycający się Macierewiczem podobnie jak Maczeta dostał ode mnie pytanie - czy pamiętasz co on robił po katastrofie smoleńskiej? Przecież wiesz, że jest albo idiotą, albo z premedytacją kłamał? Miał tylko odpowiedź, żeniby wszystko jasne, ale dlaczego wraku Putin nie zwrócił. I to właśnie jest moja odpowiedź - po to by sekta smoleńska urosła w siłę. Ja zwyczajnie nie ufam ludziom kłąmiącym z premedytacją w sprawie o której wiem, że kłamią. Ale zdarzało się w histori, że coś dobrego stało się przez przypadek. Ale też choć lubię historię, nic takiego nie przychodzi mi do głowy. Może poza tym, że w wyniku II wojny światowej nie mamy już prawie Ukraińców w Polsce. Ale co to za zysk, zabito 6 milionów Polaków.

Oby rządami Macierewicza i Kaczyńskiego nie było podobnie - np nie będzie problemu z demografią, bo starcy umrzą przez brak leków. Tego typu rozwiązania są możliwe, gdy idioci mają włądzę absolutną.

Nie jestem z KOD broń boże.

Wojtek

Anonimowy pisze...

https://www.youtube.com/watch?v=7v-5rZoFJ5g
I mała wkładka Siwaka o PIS?
Maczeta przejrzyj na oczy!!!!!!!!!
Michał

Maczeta Ockhama pisze...

@Wojtek
A co niby mówił i robił Macierewicz po katastrofie smoleńskiej?
Ja przypominam sobie jedynie dokładnie to, co mówi i robi cały czas- czyli domaga się rzetelnego śledztwa i na ile pozwalają mu aktualne możliwości, stara się do niego doprowadzić.

A historia armatohaubicy 155 mm zaczyna się od rządu Olszewskiego, który nakazał rozpocząć prace. Następne jest to historia przyspieszeń, zwolnień i ordynarnego sabotażu. Np. kiedy miało być polskie podwozie, konkretnie dziadostwo z T-72, to tajemniczy ktoś podjął decyzje o zniszczeniu form do odlewania bloków silnika. I historia produkcji podwozia w Polsce zakończyła się.
Koreańskie to skok technologiczny o 50 lat, na dziś nie ma nic lepszego, ale oczywiście jest kwestia wyważenia racji pomiędzy całkowicie krajową produkcją (która mogła być względnie wystarczająca jakościowo), a importem i bardzo trudnym lub niemożliwym wdrożeniem.
Zresztą może z bloku silnika dałoby się coś sensownego jeszcze zrobić.
To co zrobił obecny rząd, a Macierewicz w szczególności, to polecenia przyspieszenia prac, złożenia wszystkiego do kupy, rozpoczęcia produkcji i włączania do jednostek. Krab mógł być gotowy około 1995 roku. Macierewicz jest tym, który doprowadził to do końca i jest to najlepsze ciężkie uzbrojenie WP, zmieniające układ sił w regionie.

Matt Macief pisze...

Sorry za archeologię, ale powyższy komentarz o ruskich skryptach mam w mentalnych ulubionych, a poniższe znalezisko o nowym namierzonym trollu mi o nim momentalnie przypomniało:

http://www.wykop.pl/artykul/4666321/ruski-troll-pozyteczny-idiota-czy-mistrz-trollingu-na-wykopie-slowo-o-ikkos/

tl;dr
-Źli Ukraińcy [dop.MM: Ukry, UPAińcy, naziści, itd. >_>]
-Amerykanie to: średni koledzy, miękkie faje, idioci, bydlaki
-Rosjanie i ich prezydent są spoko, ale czasami są nielubiani