PSL koło w USA, czyli prawybory według Clinton

Dalej trwają prawybory w USA. W poprzednim tekście pisałem, że Nowy Jork może rozstrzygnąć sprawę nominacji w Partii Demokratycznej w dwóch przypadkach- jeśli wygra Sanders lub jeśli Clinton wygra bez wątpliwości co do rzetelności głosowania. Sanders nie wygrał, za to jeszcze przed prawyborami burmistrz Nowego Jorku wysłał do Stanowej Komisji Wyborczej żądanie wyjaśnienia w jaki sposób i dlaczego z list wyborczych w samym Brooklynie zniknęło około 126 tys wyborców. W dniu wyborów był klasyczny scenariusz, znany już z prawyborów w Arizonie: zbyt mała ilość punktów wyborczych, obłędnie niskie tempo obsługi, seryjne awarie maszyn do liczenia głosów i wiele innych tego typu zdarzeń.

O stylu całego tego głosowania zaświadczyć może historyjka znajomego- udał się do lokalu wyborczego i usłyszał, że nie ma go na liście wyborców. Trzy tygodnie przed głosowaniem upewniał się, że jest, i to powiedział w komisji wyborczej. Cóż, był, nie ma, nic nie wiemy. W tym momencie powiedział, że natychmiast dzwoni do organizacji zajmującej się nadzorem nad prawidłowością głosowania (niestety, nie wiem, czy do służb miejskich, prokuratury, czy jakiejś NGO, ale nie ma to znaczenia). Po zapowiedzi i zamiarze zgłoszenia jego braku na liście- jego nazwisko odnalazło się. Ot tak, ktoś kartkę nie tak obrócił, czy coś. Wszystko w porzadku, zdarza się. Tylko zaraz po zakończeniu głosowania prokurator miejski Nowego Jorku powiedział, że call center do zgłaszania problemów obywatelskich ledwo się wyrabiało i w związku z tym rozpoczyna śledztwo w sprawie przebiegu wyborów.
Jeszcze w trakcie wyborów to samo zadeklarował miejski comptroller (czyli niezależny audytor, ale będący urzędnikiem publicznym). 
Następnego dnia po wyborach zebrała się Miejska Komisja Wyborcza New York City, czyli ciało nie wykonawcze, a nadzorcze i zawiesiło bez prawa do wynagrodzenia urzędniczkę odpowiedzialną za listy wyborcze w Brooklynie. 
Tak wyglądało głosowanie w mieście Nowy Jork. W pozostałej części stanu nie było większych problemów, kolejki do lokali wyborczych były w normie, spisy wyborców względnie zgadzały się z rzeczywistością i wygrał Berni Sanders.
Rzecz jasna, w skali stanu miasto waży tak mocno, że nic nie mogło zmienić wyniku. I nie zmieniło. 
Podsumujmy ostanie 10 prawyborów, które odbyły się na północ od równoleżnika 36 i pół (czyli dawnej granicy niewolnictwa)
W 8 z nich wygrał Bernie Sanders, w dwóch- Arizonie i Nowym Jorku- Hilary Clinton. 
W Arizonie wszystkie możlwe strony głośno narzekają na sposób prowadzenia prawyborów i domagają sie ich powtórki, o czym pisałem poprzednio. Nie sądzę, aby jakakolwiek powtórka była prawdopodobna, bo działacze Partii Demokratycznej twierdza, ze wszystko jest i było w porządku.
Skala, wielkość i donośność skandalu w Nowym Jorku jest większa, choć mi się wydaje, że prawdziwy zakres machloj wyborczych był mniejszy niż w Arizonie. Ale to bardzo trudno, czy wręcz jest niemożliwe do stwierdzenia. Jedyne co jest wiadome na pewno, to istnienie setek tysięcy wyborców, którzy chcieli wziąć udział w prawyborach w Partii Demokratycznej i im to bardzo różnymi metodami uniemożliwiono. Metody te czasem miały pewien związek z prawem, częściej nie, ale zawsze stanowiły drastyczne naruszenie kultury demokratycznej. 
Media nie bardzo lubią o tym informować, ale w świecie Twittera i Facebooka już nie musza...
Dla Clinton to jest wyścig z czasem- czy uzyska wystarczającą przewagę w prawyborach zanim metody działania jej i działaczy Partii Demokratycznej skompromitują ją i siebie dokumentnie. 

A dlaczego tak się dzieje? To proste. To Clinton ma dostęp do kasy. Olbrzymie pieniądze jakie jest w stanie załatwić od wielkich korporacji przepływają przez Partię Demokratyczną do jej komitetu wyborczego. To ona, jako Sekretarz Stanu załatwiała wielkie kontrakty eksportu uzbrojenia, dziś kwestia miliarda dolarów na kampanie nie stanowi większego problemu. Zresztą jak podliczono, łacznie ona i Bill otrzymali za wygłaszanie wykładów około 150 mln dolarów, zawsze może w razie czego dorzucić jakiemuś działaczowi na jego kampanię.
Sanders tego nie może i przede wszystkim nie chce zaoferować. Co drastycznie pogarsza jego popularność wśród działaczy oraz koncernów medialnych. Jak na razie w wyścigu Demortatów o nominację niewiele sie zmieniło. O tyle, że Clinton jest coraz bliżej bandy, za którą jest wkurzenie wyborców, którzy już nie bedą chcieli jej oglądać, co i działacze bedą usieli przyjąć do wiadomości. Otwartym pytaniem pozostaje kiedy to się stanie i czy zdąży wpłynąć na wynik prawyborów. A może dopiero po prawyborach, ale skompromituje i pogrązy kampanię Clinton w wyborach?

W takim razie przechodzimy do Republikanów. W nowym Jorku Trump wygrał, co oznacza, że nikt z pozostałych uczestników prawyborów nie ma realnej szansy na nominację. Co wcale nie oznacza, że to Trump zostanie kandydatem Partii Republikańskiej!!!
Jest on niepopularny wśród działaczy partii (podobnie jak Sanders wśród Demokratów), ale też w społeczeństwie. Za to potrafi zaprezentować sobą wystarczający poziom agresjii, aby przekonać do pójścia na prawybory wystarczającą ilość wkurzonych wyborców, co jak na razie całkiem dobrze działa. 
Na dziś realne pozostają dwa wyniki. Albo Trump uzbiera wystarczająco delegatów, by zostać wybranym w pierwszym głosowaniu na krajowej konwencji nominującej kandydata, albo nie. Jeśli tak- będzie kandydatem, lecz to jest nieco mniej prawdopodobne niż to, że tych delegatów nie uzbiera, wtedy ciągle otrzyma największą liczbę głosów, ale po pierwszym głosowaniu delegaci nie będa musieli głosować zgodnie z deklaracją. Co oznacza, że kandydatem na prezydenta będzie mogła zostać dowolna osoba, nawet nie uczestnicząca wcześniej w prawyborach. 
Kto- na dziś to niemożliwe do przewidzenia. Może władze partii mają już gotowy jakiś scenariusz, może kilku kandydatów, zależnie od tego który bedzie do zaakceptowania przez delegatów, a następnie przez wyborców.
W takim razie na dziś pozostają następujące scenariusze- jeśli Trump uzbiera 1237 delegatów to zostaje kandydatem Partii Republikańskiej i przegrywa wybory, prezydentem zostaje Demokrata. Z jednym wyjątkiem- nominację Demokratów otrzymuje Clinton, ale w trakcie kampanii wychodzi, że to ona stała za machlojami w prawyborach i automatycznie otrzymuje wynik jaki otrzymałby Nixon po Watergate, Trump zostaje prezydentem. Starcie Rosja kontra cywilizacja Rosja wygrywa przez walkower cywilizowanego świata i wszyscy mamy przechlapane.

W tej wersji módlmy się o to, aby machloje skompromitowały Clinton już wcześniej, albo wcale. Z Trumpem nawet ona wygra, bedzie rzadzić w imieniu banków, zbrojeniówki i własnego portfela, ale nie spowoduje żadnej wielkiej katastrofy.
Największą niewiadomą pozostaje inny kandydat Republikanów, ale można przyjąć za pewnik, że bedzie to człowiek środka. O poglądach i podejściu, które będzie możliwe do zaakceptowania przez jak największą grupę zarówno delegatów, jak też wyborców. Jeśli znajdą kogoś naprawdę bez poglądów za to z dobrymi umiejętnościami aktorskimi, to może byłby w stanie wygrać nawet z Sandersem. Co jest złą informacją, bo umiarkowany republikanin to ktoś, kto bedzie rządzić w imieniu wielkich banków zbrojeniówki i własnego portfela. Żadna wielka katastrofa, ale i nic dobrego.

A najzabawniej było w dalszej częsci głosowania w Newadzie 
Otóż pawybory wygrała tam Clinton. Tak przynajmniej podały media, nieprawdaż. Prawdaż podały. Tylko... nie wygrała. Wyborcy wybrali delegatów na poziomie gmin. Większośc delegatów miała reprezentować Clinton i tak wszędzie się podaje. Tylko następnie ci delegaci udali się na głosowanie i wybór delegatów na poziomie County. I w Clark County, obejmującym miasto Las Vegas, czyli 80% populacji stanu, delegaci Clinton generalnie nie stawili się. Komisja wyborcza tradycyjnie, starała sie pomóc jak mogła, działacze szukali delegatów, głosowanie odwlekano. W międzyczasie nawet ci, którzy przyszli dali sobie spokój i poszli, w końcu odbyło sie głosowanie i większość delegatów na konwencję stanową to delegaci Sandersa. Ale oczywiście we wszelkich zestawianiach podaje się, jakby na konwencji, której jeszcze nie było już wybrano stanowych delegatów przez tych, którzy nie przyszli.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

Bezcenna jest ta merytoryczna krytyka Maczeto

Maczeta Ockhama pisze...

Bezcenna to jest kultura dyskusji, bo tylko ona pozwala dość do lepszego rozumienia świata. To jest granica wolności wypowiedzi, która ja uznaję.

Anonimowy pisze...

W Nowym Jorku sondaże przewidywały zwycięstwo Clinton. Tak samo jak w Pensylwanii, Maryland i Connecticut w najbliższy wtorek - zobaczymy.

Twierdzenie, że wybory są uczciwe tylko wtedy, kiedy nasi wygrywają, a na pewno są sfałszowane, kiedy wygrywają nie nasi jest właśnie sowiecko-pisowskie. :(

Nie jest też prawdą, że Clinton zwyciężyła tylko w metropolii nowojorskiej. Wygrała też np w Buffalo

I własnie Clinton jest najbardziej antyrosyjskim z pozostałych jeszcze kandydatów. Natomiast z punktu widzenia Kremla najlepszy jest Sanders. A nie Trump, który owszem, teoretycznie powinien być jeszcze lepszy, ale jest zbyt nieprzewidywalny.

Anonimowy pisze...

@Anonimowy

"sowiecko-pisowskie"

Za to okreslenie powinienes dostac kopa w dupe.Jestes kolejnym trollem ktory od okrzykow o tym ze PIS wywola wojne z Rosja przeszedl do nazywania PISu sojusznikiem i agentura Rosji.Kop w dupe jak nic.

Piotr34

Maczeta Ockhama pisze...

@Anonim
Sondaże przewidywały zwycięstwo Clinton prawie wszędzie i nadal to robią, nawet w Kaliforni. W Nowym Jorku też. Ja sam wczesniej pisałem, że jeśli Clinton wygra bez smrodu, to prawybory będą własciwie zakończone. Ale smród jest i to spory, ja nie wymyślałem śledźtw, ani wyrzucenia pani komisarz wyborczej.
Na 10 ostatnich prawyborów Sanders wygrywa 8, w pozostałych dwóch to nie ja, tylko stosowne organy publiczne uważają, że nic się nie zgadza.
Trump jest znakomicie przewidywalny. Jak Korwin-Mikke. Gada co chwila inna bzdurę, ale w poważnych rzeczach zawsze zgadza się z Kremlem.
Sanders jest najbardziej radykalny w kwestiach klimaty, co tez oznacza bardzo złą przyszłość dla firm i państwa naftowych, gazowych i węglowych. W razie wygranej Sandersa albo pokażą scieżkę odejścia, albo zostaną wykończone. Nie jutro. Tak jak w starym dowcipie o dwóch bykach. A Kreml nie widzi i nie zobaczy tego zagrożenia, choć kto wie.

@Piotr34
Nie trzeba się tak rzucać. Tego wpisu już nie było jak komentowałeś. Im o nasze nerwy chodzi. Kopnąć w dupę, ale spokojnie. Co już zrobiłem

Anonimowy pisze...

Czy superdelegaci mogą zagłososać na kogo chcą, czy jednak na tego kto zebrał więcej delegatów?

Maczeta Ockhama pisze...

@Anonim
Formalnie związani nie są, mogą głosować jak chcą. Ale na to przychodzi praktyka i na pewno nie będą en mass głosowac za przegranym kandydatem. Trzeba pamiętać, że delegaci to są też wybieralni politycy, którzy potrzebują poparcia, forsy i głosów na swoje wybory. Forsą dysponuje Clinton, ale poparciem społecznym coraz bardziej Sanders, większosć raczej bedzie chciała siedzieć okrakiem na barykadzie i nie wychylać sie na samej konwencji.

pilaster pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
pilaster pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Maczeta Ockhama pisze...

Pilaster, oprócz zwyczajnej korwinowskiej wizji świata, dostał rozwolnienia umysłowego i zaprezentował zbitke pomieszanych tez, w których również mi imputował poglądy, których nie mam, o czym Czytelnicy w miarę wiedza. Rozłożenie tego na pojedyncze tezy zajęłoby zbyt długi czas, a komentarz to i tak był stek bzdur, więc wyrzuciełem.
Skądinąd powyżej opisałem jedną z metod propagandy- pomieszać taką ilość tez, często opartych na skomplikowanych założenia, w jednej wypowiedzi, że nie da sie w szybki sposób z tym dyskutować, ani zweryfikować każdej z nich. A część jeszcze przeważnie jest prawdziwa. Za to ważniejsze elementy wypowiedzi całkowicie fałszywe.
Dlatego własnie komentarze Pilastra wyleciały i pewnie nadal będą wylatywać.

Anonimowy pisze...

A widział MO Trumpa u Maxa Kolonki? "Wierzę, że z Rosją możemy się dogadać. Ale tylko i wyłącznie z pozycji siły". Poleciał Maczetą 😉