Ukraina czyli zabawa trwa dalej..

Takie czasy, że pomimo ciekawych wydarzeń w innych miejscach świata to dalszy rozwój sytuacji na Ukrainie wszystkich emocjonuje- bo i z tych ciekawych rzeczy ta jest najwazniejszą.  
Oczywiście nie wiem, jak to się dokładnie wszystko skończy. Za to wiem i jestem pewien, że dzisiejsza putinowsko-imperialna Rosja przegrała. 

Tak, Rosja jest potężnym państwem, z solidną armią i w niektórych dziedzinach przodująca technologią, zwłaszcza wojskową. I co z tego. Teraz jest powszechnie oskarżana o bandycką napaść na sąsiednie państwo, tylko dlatego, że odwołano tam prezydenta-bandytę. Krótko mówiąc, Putin przegrał. Stracił możliwość dobrych stosunków z państwem, które jest koniecznym składnikiem jakiegokolwiek rosyjskiego imperium. Stracił też możliwość jego ewentualnego włączenia, przewrotem dyplomatycznym, siłą czy przekupstwem do swego imperium. Został sam. Nawet najbliżsi sojusznicy, jak Iran, czy Wenezuela nabrali wody w usta. 

Teraz Rosja może kontynuować działania siłą. Zajmie Krym. I co z tego? Obecny rosyjski reżim zostanie pariasem świata. Jeśli odpuści, straci twarz mocnego i nieustępliwego.  W pewnym skrócie został zmuszony do ryzykowania wszystkiego za nic. Krym w tym wszystkim nie ma znaczenia. Jest bez istotnego znaczenia strategicznego i zawsze był tylko jakimś zadupiem na uboczu wszystkiego. Jedyne znaczenie w ostatnich latach to utrzymywanie przez Rosję nie tak bardzo potrzebnej bazy Floty Czarnomorskiej, tak na wszelki wypadek, gdyby był potrzebny jakiś pretekst do mieszania się w sprawy Ukrainy. Ten pretekst właśnie teraz nastąpił. I nic. Zarówno cała Europa jak też USA i ONZ mniej lub bardziej wyraźnie naciskają na wycofanie sił Rosji. 

Z innej strony patrząc: rosyjska mentalność, która istnieje jako spadek po imperium o postaci  "co prawda jest u nas dziadowsko, ale za to mamy imperium" - otóż ta mentalność przestanie działać, kiedy druga część zdania przestanie być prawdziwa. Jeśli Ukraina zostanie oddzielona to będzie koniec. 

Dziś widać też, że Rosja już nie ma przyjaciół. Została tylko szorstka przyjaźń z Białorusią (która patrzy głównie na korzyści handlowe), Iranem (który sam w izolacji, potrzebuje partnerów do handlu) oraz Wenezuelą (egzotyczny sojusz, ale Republika Boliwariańska potrzebuje przyjaciół do walki z USA, proamerykańską oligarchią i równoważenia międzynarodowych koncernów naftowych). 

Nikt nie robi niczego z sympatii do Rosji i rosyjskiego reżimu. W wypadku np. Kazachstanu  można właściwie mieć pewność, że pomimo formalnie bliskich związków, unii celnej, itp., Kazachowie przy pierwszej okazji wbiją putinowskiej Rosji nóż w plecy.
W ten sposób dochodzimy do pominiętego przez wszystkich słonia w menażerii, czyli wspólnoty ludów tureckich. Która też istnieje. A ludy tureckie m. in. to krymscy Tatarzy, Kazachowie i oczywiście Turkowie. Wszyscy, z jak najbardziej historycznych i kulturowych powodów połączeni religią, zbliżonymi językami i kulturą, częściowo historią i nienawiścią do imperialnej Rosji. 

A ludy tureckie to także Tatarzy i Baszkirowie w Rosji. I to nie jest śmieszne. Dwa regiony (a właściwie jeden połączony mocnymi więzami kulturowymi i gospodarczymi) o istotnym nie tylko wydobyciu ropy i gazu, ale także nowoczesnym cywilnym przemyśle (zakłady Kamaz), co w Rosji jest raczej ewenementem. Dodawszy do tego, poparty wrogością do Rosjan, spadek udziału ludności rosyjskojezycznej w tym rejonie i już uprzednie próby ogłoszenia niepodległości przez Tatarstan - blado to widze. Rosja będzie się musiała zreformować, aby się nie rozpaść. Jeśli Putin przegra Ukrainę. Ale nie ma jak wygrać. Okupacja wojskowa Krymu, czy większego regionu pomoze mu utrzymac władze w Rosji i skompromituje Rosję do szczętu na arenie miedzynarodowej. Ustąpienie grozi buntem w Rosji. Dyskryminacja Tatarów Krymskich grozi separatyzmem tatarów nadwołżańskich i otwartymi pretensjami Turcji. Jedyne wyjście to w stronę demokratyzacji kraju, do czego ekipa kagiebistów jest raczej niezdolna. I jeszcze nie ma takich oczekiwań. Ale się pojawią. 

Razem z pytaniami dlaczego na Ukrainie od oddzielenia się zaczęło się poprawiać (jeszcze nie zaczęło, ale to kwestia miesięcy), dlaczego życie przeciętnego człowieka w Kazachstanie jest lepsze i łatwiejsze niż w Rosji, itp. Dotychczasowa odpowiedź - bo my dotujemy imperium - przestanie działać. I co? I nic. Pojawią się głosy o tym, że może przestaniemy być imperialistami i załóżmy normalne, rosyjskie państwo, z dobrymi relacjami z sąsiadami, Tatarzy z tego skorzystają aby się wynieść, itp. 
Dopóki ten kacapski burdel w całości jest trzymany kasą z ropy i gazu, jest dobrze. Ale to nie potrwa wiecznie. Rosja w przeciwieństwie do swoich klientów nic z tym nie robi. Tak, wiem Polska tez nie. 
Ale w Niemczech zużycie gazy w energetyce spadło w ostatnich 3 latach o ponad 1/4.  Dzięki OZE. Za czasów pomarańczowych na Ukrainie także ruszył relatywnie prosty program wsparcia dla OZE, aby jak najniższym kosztem zmniejszać zapotrzebowanie na paliwa kopalne. Kazachstan niedawno ogłosił zamiar skopiowania niemieckich doświadczeń. 

Tak jak w poprzednim wpisie pisałem, być może w zbyt skomplikowany sposób: ostatecznym końcem znanej nam dziś imperialnej Rosji będzie kwestia  szlaku tranzytowego z Chin. Albo się poddadzą, albo zostanie on odebrany pod przymusem ekonomicznym lub militarnym. W tej chwili postawienie Turcji i Rosji po dwóch stronach barykady jest przede wszystkim korzystne dla Chin. 
Tak jak poprzednio pisałem - dwie alternatywne z Chin do Europy drogi lądowe prowadzą przez Rosję lub Iran i Turcję. A Rosja agresją na Ukrainę wypisała się z grona państw poważnych i przewidywalnych. 
Także braki i zaniedbanie utrzymania potrzebnej Chinom infrastruktury stawia współpracę pod znakiem zapytania. 

Konkludując: dzisiejsze działania Putina i jego ekipy służą wyłącznie utrzymaniu władzy wewnątrz Rosji, co jeszcze przez jakiś czas się uda. Ani zajecie Krymu, ani bycie zmuszonym do wycofania się tego nie zmieni. Przed wewnętrzną opnią publiczną wyjdzie albo na twardziela, jak zwykle, albo na obrońce pokoju. 
Na zewnątrz już został obrońcą bandytów, przez niezwykle mądra dyplomację nowego rządu Ukrainy. Pozostało tylko pytanie: jak bardzo wyalienuje i zjednoczy Tatarów. Ale patrząc na kolekcję pecha i głupoty, która towarzyszy działaniom Rosji i ich przydupasów w tym wszystkim, to kto wie? Tak czy inaczej, rosyjski Majdan będzie, ale jeszcze nie teraz. Za to możemy zobaczyć małe Majdany w tureckich okręgach autonomicznych Rosji.

P.S.
A własciwie patrząc na charakterystykę gospodarki Krymu- po blokadzie lądowej granicy przez Ukrainę, nawet Rosja nie pomoże (a jeśli, to koszty tego będą obłędne), więc z separatystycznej Republiki Krymu zapewne rosyjscy mundorowi emeryci wyniosą sie bardzo szybko i za 2-5 lat pozostali, już stanowiący wiekszość mieszkańców Tatarzy i Ukraińcy uznają cały ten separatyzm za niekonstytucyjny i niebyły. Dobry opis gospodarki Krymu tu. A jak to będzie "Majdan" po tatarsku?

25 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zgodze sie z dzisiejszym wpisem ale jest jedno ale.Uklady budapesztanskie w ktorych UK i USA zagwarantowaly jednosc Ukrainy w zamian za zrzeczenie sie broni atomowej-a co bedzie jesli owa jednosc Ukrainy zostanie zlamana a Zachod nie zrobi nic?Wlasciwie juz tak sie dzieje-Rosja pluje im w twarz a oni mowia ze deszcz pada-gdzie sankcje gospodarcze?Czy armie NATO(szczegolnie wlasnie UK i USA)szykuja sie do wojny?Czy zamrazaja konta rosyjskich oligarchow w Londynie i Nowym Jorku?NIC Z TYCH RZECZY.Jaki to prognostyk chocby dla nas i calej Europy Srodkowej?Na razie wyglada na to ze Zachod podpisal pewne papiery,osiagnal co chcial a teraz mozna sobie tymi papierami tylek podetrzec-nie przypomina to aby wrzesnia 39?A skoro ja wyciagam taki wniosek to co szkodzi na przeszkodzie aby taki wniosek wyciagnal Tusk,Orban,Czesi,Lotysze,Rumuni itp oraz inwestujacy w tych krajach miedzynarodowi inwestorzy?A poniewaz sa to kraje "niepowazne" wiec nie doprowadzi to do zadnych prob wzmocnienia regionu ani WRESZCIE realistycznego spojrzenia na Zachod tylko doprowadzi to do "lizania butow" Kremlowi i kupowania gazu/ropy po cenach jakich Kreml sobie zazyczy przy jednoczesnym wstrzymaniu programow OZE itp.Wedlug mnie Rosja traci bo wreszcie pokazala sie jako panstwo bandyckie(i na to wlasnie liczylem)ale poki co Zachod tez traci bo pokazuje ze jest slaby i lamie wlasne zobowiazania traktatowe.Ale oby tak dalej-niech Rosja pokazuje swoje prawdziwe oblicze,niech Ukraincy oslabna i poczuja jak boli zdrada ze strony ich ukochanego Zachodu,niech wladza chocby tylko w PL poczuje ze im sie grunt pod nogami pali.Poki co sytuacja dla Polski rozwija sie BARDZO DOBRZE.

P.S.Porownujac chocby Ukraine i KRLD-czyz nie okazalo sie w sposob jakze oczywisty ze pare bomb A to znacznie lepsza gwarancja niepodleglosci niz najpotezniejsi chocby sojusznicy.

Piotr34

Anonimowy pisze...

Ciekawy punkt widzenia z odległości argentyńskiej.
Nierealny, bo Putin poświęci wszystko by dokopać zgniłemu moralnie zachodowi. Wcale nie jest prawdą, że Ukraina jest wolna od Rosji.
Ciekawe, kto zrzuci się na miliardy Euro pomocy oprócz deklaracji polskich artystów? chcących dać Ukrainie 1 miliard Euro!
Zastanówmy się, co może Zachód rozdrobniony, bez jednolitego dowódcy np. zdechła Unia spotyka się dopiero w poniedziałek, bo po co psuć sobie weekend?
Tak więc Maczeto, na razie szykuje się podwyżka cen paliw w Polsce o jakieś 20 %.
I coraz większa niechęć do Ukraińców wśród polskich kierowców. Także wkurzeni przedsiębiorcy, bo złotówka dostanie baty.
Konkludując; więcej realizmu panie Maczeta.
Albert Flasch

Anonimowy pisze...

@Albert Flasch

Wiesz ja mysle ze Zachod w koncu cos zrobi-jednak nie moga sobie pozwolic na tak prestizowa porazke.Niewystarczajaco wiele aby uratowac Krym(i dobrze)ale akurat na tyle zeby sie "poprztykac" z Rosja oraz wreszcie zaczac liczyc z opinia "polskich rusofobow".Zachod jest slaby i jakby Rosja byla potega niczym za ZSRR to znaczyloby to ze ruskie czolgi zaparkuja w Warszawie ale obecnie znaczy to tylko koniec "przyjazni rosyjsko-zachodniej" a "kochajacym Rosje" Niemcom niedlugo zarowno Amerykanie jak i sami Rosjanie zaczna podkladac swinie.Po drodze bedzie oczywiscie wspomniania przez Ciebie podwyzka cen gazu oraz "lizanie butow" Kremlowi ale skonczy sie to wszystko odizolowana Rosja,skompromitowanymi Niemcami,oslabiona Ukraina oraz USA ktore nie beda mialy innego wyjscia jak tylko mocniej zaangazowac sie w nasz region wbrew rosyjskim i niemieckim interesom-same plusy.

Piotr34

Maczeta Ockhama pisze...

@Piort34
Problem nastepny polega, jak sam wspomniałeś, na gwarancjach UK i USA. Jesli ich nie wypełnią to będzie kolejny gwóźdź do ich kompromitacji. Znacznie bardziej niż Niemiec. A że jednym i drugim państwem rządzą obecnie durnie nie mający pojęcia o polityce międzynarodowej....
Co do Niemiec się nie zgadzam. Osią ich polityki od co najmniej 2009 jest uniezależnianie się od paliw płynnych. Co jak wspomnialem przynosi całkiem wyraźne efekty, juz uderzajać w kase gazpromu

Anonimowy pisze...

Jasne, blog to futurologiczny i jestem pod wrażeniem diagnoz autora, zwłaszcza tej analizy geograficznej i geopolitycznej (Chiny i ich szlaki).
Inna rzecz, że nieraz już wieszczono koniec jakiegoś imperium, a ono się nie kończyło...nie rozumiem założenia wielu Polaków, że to Ukraina konstytuuje Rosję jako imperium. Czemu niby? Bo my ją utraciliśmy i nam zależało? Równie dobrze można by mówić, że Kuba decydowała o imperialności USA...ja tam jestem sceptyczny z takimi tezami.
Maczeta w poprzednich komentarzach słusznie zarzucał adwersarzom, że kierują się XIXwiecznym myśleniem. Ale z kolei myślenie wielu ws. Ukrainy przypomina myślenie międzywojenne gdzie "naród spontanicznie decyduje cośtam". Zdanie, że wszyscy Ukraińcy popierają Majdan jest pewnie tyle warte, co zdanie że wszyscy Polacy popierają PO, USA demokratów itp. itd.
Ciekawe, jak to rozegrają. Nie skreślałbym Rosji mimo wszystko.
I czy nie jesteśmy jednostronni? W jakich pałacach żyją ludzie na Zachodzie i u nas? Czytałem kiedyś wywiad z nową żoną jednego z polskich potentatów...a na Zachodzie? Do pałaców zachodnich po prostu nie wpuszcza się reporterów.
Skąd dziwna teza, że demokracja = brak imperium i spokojne państwo? :D Mamy przykłady imperialnych demokracji i nieimperialnych, spokojnych dyktatur (Franco, Salazar).

K.

Maczeta Ockhama pisze...

@K.
Zupełnie jasne, że na Majdanie była drobna cześć społeczeństwa, ale właśnie ta mniej bierna i jak przyszło do wyboru, większość ich poparła. Tak twierdze, bo i w strukturach siłowych większość opuściła Janukowycza. Naród w tej sposób zdecydował. Zresztą w miare podobnie na przywołanej tu Kubie, gdzie armia i policja w chwili konfrontacji olały Batistę i przyłaczyły sie do Castro. A stany przestają być imperium bo utraciły olbrzymia część wpływów w połowie am łac, sama Kuba niewiele znaczyła, zmiana nastapiła po Wenezueli, potem Brazylii i Agentynie.
Rosja jest i przez jakiś czas będzie potężnym państwem, ale średnio zamozny kraj, oparty o surowce z populacją 140 mln, razem z Ukrainą to jest 190 mln, kraj na wpółprzemysłowy, i co ważniejsze z granicą 600 km od Berlina. To jest ta różnica jakości. Bez tego nie jest w stanie prowadzić ekspansji w Azji srodkowej (jakby ich tam lubili...), ani rozmawiać partnersko z Chinami. Bez Ukrainy Rosja jest Nigerią z dobrą zbrojeniówka i bomba atomową.
Demokrację tutaj należy rozumieć raczej jako rządy w interesie klasy średdniej i większości społeczeństa, niż zwyczaj organizowania wyborów. Choć mając poparcie tej większości wybory i tak sie wygrywa. W ten sposób USA były demokracją może do czasów Reagana, może do 2001, czy 2008, dziś już na pewno nie są. A Kazachstan, pomimo władzy raczej dyktatorskiej demokracją jest. Wiem, trochę dziwna definicja, ale prosze, zastanów sie i tedy dziala.

Anonimowy pisze...

http://zezorro.blogspot.com.es/2014/03/o-cotak-naprawde-chodzi-w-ukrainskiej.html

JKM pisze...

Jak Maczeta płynnie przeszedł od Peak Oil, walki o każdą kroplę ropy i zapaści gospodarczej tym wywołanej do "ropa? dziękujemy, nie potrzebujemy jej."

Gazociąg północny musi zacząć na siebie zarabiać, ale żeby kraje takie jak Słowacja, Rumunia, Mołdawia, Czechy, Węgry, Austria się nie burzyły, że z jakiej to racji mają gaz brać okrężną drogą z Niemiec to musi być jakiś solidny pretekst. A solidnym pretekstem jest np. ukraińscy separatyści grożący wysadzeniem gazociągów braterstwa, albo np. blokada granic.

Nie na darmo Niemcy i UE storpedowały plany budowy rurociągów Nabucco. Blokada Nabucco jest korzystna z Rosyjskiej jak i Niemieckiej perspektywy.

JKM pisze...

A i jeszcze jedno, to stwierdzenie "bardzo mądra polityka nowego rządu Ukrainy" to mnie po prostu rozbroiło. Tymoszenko w więzieniu na kolanie pisała strategię pokonania Ruskich szachistów i wysyłała grypsami do Jaceniuka.

Anonimowy pisze...

@Maczeta

Wiesz ten atak Zachodu na Ukraine to bylo bardzo sprytne posuniecie.Jak rosja nic nie zrobi to traci zdolnosc do bycia imperium jak zrobi to pokazuje sie swiatu jako panstwo bandyckie(ktorym notabene jest)a i tak calej strefy wplywow na Ukrainie nie uratuje.To bylo mozna by rzec genialne posuniecie Zachodu i Rosja nie ma tu szans na realne zwyciestwo.

Polska-wystarczy teraz glosno krzyczec o ruskiej agresji oraz o tym ze Ukrainie trzeba pomoc gospodarczo i politycznie a nawet przyjac do Uni.Oczywscie nikt ich do Uni nie przyjmie(i O TO CHODZI aby ich nie przyjmowac)bo nikt nie chce kolejnych milionow biedakow(i nikogo na ich wpuszczenie nie stac)w UE ale tu znowu sie Ukraincy rozczaruja swoimi niemieckimi "przyjaciolmi" a o Polsce zaczna myslec nieco cieplej.To plus nasze ostatnie wsparcie dla ich "rewolucji" moze nawet znaczaco oslabic "banderyzacje" owej zachodniej Ukrainy i ostatecznie(za dekade czy dwie)wepchnac ich w nasze ramiona.

Z tymi OZE to Niemcy graja sprytnie(cala UE powinnan sie od rosyjskich i bliskowschodnich zrodel gazu i ropy uniezaleznic)ale ja nie o tym.Jezdzil ten Kliczko do Berlina czy nie?No jezdzil i teraz FSB pokaze ze ma papiery na wielu niemiekcich politykow i ze wiele niemieckich bankow to banda zlodziei.A ze Amerykanie raczej Niemcom ktorzy chca budowac swoje imperium nie ufaja wiec chyba zrobia im to samo i to bedzie koniec niemieckiej dominacji w UE.

Piotr34



Anonimowy pisze...

Jaki jest związek z rebelią w Wenezueli a sytuacją na Ukrainie? Próba osłabienia Rosji? Proszę o odpowiedź. Dziękuję za ten i poprzednie teksty.

Maczeta Ockhama pisze...

@Piotr34
Co do oceny sytuacji się zgadzam, bo trudno nie- ale Ukraińcy, a już zupełnie oligarchia i obecne władze, doskonale znaja sposoby działania ruskich w każdej postaci. Majdanowe elity podjęły decyzję o przyszłości Ukrainy i ja forsują z wyraźnym poparciem ludu. Tenże lud przez jeszcze jakiś czas nie będzie im miał za złe żadnej współpracy z obcymi, bo to doprowadziło juz do większej niezależnosci. Kwity ruskie sobie mogą publikować, opinii na Ukr to nie zaszkodzi.
Co do OZE. Bardzo ważna kwestia w tym wszystkim . W Niemczech już ok 25 % to wiatri slońce. Oni wydali kupe forsy na dotowanie rozwoju tych technologii, ale obecnie sa dojrzałe i porównywane kosztowo z gazem. A ten udział to ostatnie kilka lat, kosztem atomu i gazu. Dziś Niemcy juz mogą sie obyć bez gazu. A co najzabawniejsze, za czasów pomarańczowych Ukraina skopiowała te rozwiązania w wersji dla biednych- znaczy dotyjąc tylko sprawdzone technologie, jak najszybszy rozwój bez nadmiernego inwestowania w badania. Nie wiem ja tam sytuuacja teraz, ale możliwe, ze lato sa w stanie pociągnąć bez gazu, a po 3-4 latach szybkiej rozbudowy zimę też. A przy niemieckiej sytuacji ceny gazu beda niedługo musiały spaść poniżej węgla licząc wartością opałową. I to samo z OZE robią Chiny i Kazachstan

Maczeta Ockhama pisze...

@anonim
Schemat wspierania opozycji i organizowania protestów podobny i, przynajmniej w Wenezueli ścieżka prowadzi prosto do ambasady USA. Różnica, jak widać po efektach polega na stopniu społecznego i wewnątrzadowego poparcia dla protestów. Ale swoją droga- zarówno w Kijowie, jak też w Caracas nie wiadomo kto strzelał do ludzi... Ciekawe, może ci snajperzy nie byli wcale ani od Janukowycza ani od Putina?

Anonimowy pisze...

@Maczeta
Dziękuję za odpowiedź. Strzelają ci, którzy chcą zaognić sytuację, a może przy okazji likwiduje się dawno namierzone cele- niewygodnych ludzi (ale to chyba gdzieś na uboczu, w lesie etc.) Pisze Pan, że Putin nie jest silny, ale można go wzmocnić przecież w każdej chwili odpowiednim kredytem, jeśli w planach jest destabilizacja obszaru Europy Wschodniej.Jak zrobi swoje to dopiero się go potępi jako bandytę, zbrodniarza etc.

Maczeta Ockhama pisze...

@anonim
Pomiedzy czystym terrorem a likwidowaniem niewygodnych jest różnica, choć oczywiście snajperzy mają swoją liste i priorytety.
Putin i Rosja nie potrzebuje pieniędzy, to mają. Problem to sens istnienia tego państwa. Przeciętni Rosjanie mają poczucie, że spora cześć swoich dochodów oddają na utrzymanie imperium i sie z tym zgadzają. Jak okaże się, że ten na czele tego imperium nie potrafi nawet utrzymać- to ma prze..... I wtedy pojawia się pytanie, czy to będzie koniec Putina, putynizmu, czy imperialnej Rosji, czy w ogóle Rosji....

biedronka pisze...

A co się teraz dzieje na Kremlu? Może Markeli nie wyrwało się ot tak, to oderwanie Putina od rzeczywistości, i przeciwnicy polityczni chcą wsadzają go właśnie na minę? Bo po co komu świat i opinia publiczna, jak można mieć całą Rassiję dla siebie?

Piotr K.

Anonimowy pisze...

Nie wiem dlaczego właściciel bloga uporczywie reklamuje OZE na przykładzie Niemiec.
Przykład chybiony, bo wbrew pozorom rośnie produkcja energii elektr. z węgla przy jednoczesnym zwiększającym się imporcie węgla kamiennego. Otóż po subwencjonowanych OZE najbardziej dochodowe są elektrownie spalające węgiel. W 2012 roku z węgla brunatnego i kamiennego wyprodukowano 25,6% i 19,1% energii elektrycznej (w 2011 roku odpowiednio 24,6% i 18,5%). Według danych Zrzeszenia Importerów Węgla, tylko w pierwszym kwartale br. produkcja energii elektrycznej z elektrowni opalanych węglem kamiennym wzrosła o 7,5%. Import węgla na potrzeby elektrowni wzrósł o 25% do 10 mln ton. W 2012 roku Niemcy importowały 48 mln ton węgla kamiennego, z tego 35 mln ton zostało zużytych w elektrowniach. Najwięcej tego surowca sprowadzono z Rosji (24%), USA (21%), Kolumbii (20%), a także z Australii (9%). Z Polski sprowadzono 3,8 mln ton węgla kamiennego (8% importu). Obecnie w Niemczech budowanych jest 8 nowych elektrowni węglowych oraz 2 elektrownie gazowe, które mają zostać otwarte w 2013 i 2014 roku.
Pozdrawiam
Albert Flasch

Maczeta Ockhama pisze...

@Albert Flash
Kolega pracuje w dziale PR koncernów energetycznych, czy tak sam z siebie? To ja jeszcze poproszę o roczne dane o produkcji elektryczności według źródła z powiedzmy 1995 i 2013 (są juz dostępne) OZE najpierw konkuruje z najdroższymi alternatywami- to oczywiste, a przy okazji są zamykane atomowe. A węglówki sa budowane nowe dlatego, aby mieć mozliwość szybkiej regulacji mocy do współpracy z OZE. Ilość rocznej energii pomimo ogólnego wzrostu, z gazu bardzo spadła, z węgla kamiennego trochę, brunatny, całkowicie krajowy produkuje.
Poza tym naprawę podając prawdziwe, acz wybiórcze dane pierdolisz od rzeczy.

Anonimowy pisze...

"A węglówki sa budowane nowe dlatego, aby mieć mozliwość szybkiej regulacji mocy do współpracy z OZE."
Zapraszam do jakiejkolwiek elektrowni cieplnej węglowej na rozruch bloku z zegarkiem (może być taki, który liczy tylko godziny).
Nawet z gorącej rezerwy!
Do szybkiego "odpalenia" najlepsze są szczytowe wodne, lub turbiny gazowe. Produkcja energii elektr. z gazu spadła, bo i gaz z nord stream droższy od węgla.
\Albert Flasch\

JKM pisze...

Maczeta kij w oko turbinom gazowym, ale jak planujesz zastąpić gaz ziemny (czy w ostateczności węgiel) w procesie Habra czy syntezy gazowej, które to zużywają go największe ilości?

Przejście gospodarki w całości na OZE nie byłoby straszne np. mój dziadek urodził się w 1920 i na wsi mało kto wiedział, że coś takiego jak prąd jest. Ludzie jakoś sobie żyli.

Jeżeli OZE jest takie super to dam ci radę od Korwinistów. Załóż elektrownię OZE zostań miliarderem, inni też będą chcieli być miliarderami i też otworzą elektrownie OZE. I wtedy cały świat będzie zasilany OZE i skończy się globciep.

Maczeta Ockhama pisze...

@Albert
OK. Zimny start węglowki trwa dniami, a pierwszysrozruch atomówki (o czym przez przypadek mam lepsze pojęcie niż węglówce) latami. I co z tego. Mówimy o możliwościach regulacyjnych w trakcie pracy, a one są niewielkie w starych konstrukcjach i duże w nowych.
A poza tym mam właśnie przed nosem zestawienie źródeł i zuzycia energii w calości w Niemczego 1990-2012 przygotowując następny wpis i z pełną odpowiedzialnością za słowo mówię, że pierdolisz od rzeczy.

Maczeta Ockhama pisze...

@JKM
Synteza- po pierwsze nie są tak znaczące ilości, po drugie jak najbardziej się stosuje (czy obecnie wycofano się wobec taniego gazu) w miejscach taniej elektryczności której nie ma jak przesłać - elektrolizę i wodór jako feedstock. Żaden problem, kwestia ceny prądu, kilka tygodni temu ruszyl w Niemczech pierwszy komercyjny elektrolizer, gdzie przy niskiech lub ujemnych cenach spot prądu będa ładować wodór prosto do sieci gazowej. Jaki problem? A to czy coś się opłaca czy nie to nie jest kwestia mitycznego bilansu i podatków tylko otoczenia regulacyjnego, itp. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie rozpoczynał w Polsce żadnego powaznego i nowoczesnego biznesu i to nie ma żadnego związku z jednymi z najnizszych podatkow w Europie i cywilizowanym świecie.

Anonimowy pisze...

Na przełomie 2000 pracowałem w Uniwersytecie Greifswald w Instytucie Fizyki Plazmy Niskich Temperatur. Nie, nie prowadziłem tam badań, aczkolwiek brałem udział w zespole, który pracował nad ekonomiczną technologią elektrolizy prądem z elektrowni wiatrowych oraz magazynowaniem wodoru. Z tego co pamiętam, prof. Conrads uzyskał katalizator który w normalnych warunkach uzyskiwał z promieniowania ultrafioletowego energię zdolną do wytwarzania pary. Badania przejął ktoś inny, a ja wróciłem na "ziemię" do normalnej roboty.
Tak więc rzeczywiście pierdolę od rzeczy.
A.F.

Maczeta Ockhama pisze...

@AF
To mozliwe, w tamtych czasach się zastanawiano jeszcze nad magazynowaniem energii bezpośrednio przy pracujących OZE i jakimś bilansowaniu. Dziś jest jasne, że najlepiej działa po prostu włączenei do sieci, ograniczenie baseload elektrowni, itd. Elektroliza do zuzycia prądu o wartościach ujemnych- przy kupowaniu prądu za ceny spot ma to sens. Katalizator, UV? Dziwnie to brzmi.

Anonimowy pisze...

a tymczasem Władimir Władimirowicz sięgna do szafy po nagrania...

http://www.youtube.com/watch?v=ZEgJ0oo3OA8