Ropa w USA, czyli przyszłość świata, czyli proroctwa na nowy rok

Ponoć wszyscy z okazji Nowego Roku składają jakieś obietnice, albo starają się przewidzieć nowy rok. Też chyba tak kiedyś robiłem i może efekty nie były aż takie złe - niektóre rzeczy się sprawdzały. Ale ponoć statystycznie się tak może zdarzyć, więc na ten rok za dużo nie przewiduję.  A raczej przewiduję - że będzie na świecie jeszcze relatywnie spokojnie i bezproblemowo a potem zacznie się zabawa.

To zaczynamy: przypomnę moją wielokrotnie powtarzaną tezę, ze na dłuższą metę fundamentem zamożności społeczeństwa jest dostępność taniej i niezawodnej energii oraz system społeczno – polityczny pozwalający na korzystanie z tego jak najszerszym warstwom społeczeństwa, tworząc stabilną klasę średnią. 
Takie piękne warunki były np. w USA pomiędzy II wś a kryzysem naftowym. Po prawdzie były tak piękne, że jeszcze prawie 40 lat później klasa średnia istniała i miała się dobrze.  Tak ładnie już nie jest. Każdy kto nie jest wspaniale ustawionym oligarchą, albo członkiem wyższej klasy średniej, a ma jakiekolwiek możliwości i odrobinę oleju w głowie, opuszcza ten dawniej piękny kraj, który obecnie zresztą w ilości więźniów prześcignął stalinowski ZSRR. . Z resztą polecam pokaz slajdów pod linkiem...
Nie o więźniach jednak jest mowa, a o znacznie ciekawszej rzeczy. Nie żeby mnie nie obchodziło te 1,5 mln ludzi w łagrach, ale nic z tym nie zrobię, poza dawaniem dobrych rad typu nie jedźcie tam, a jak mieszkacie, to uciekajcie dopóki się da (jak długo się da? Nie wiem, ale spróbuję zgadywać).

Ową znacznie ciekawszą rzeczą jest rewolucja łupkowa a dokładnie reakcje polityków i biznesu na nia. Otóż - piewsza rzecz i nie tak oczywista - gaz łupkowy istnieje. Ropa z łupienia skał też. Ale jest nieprawdopodobnie drogi w produkcji. Na tyle, że można śmiało ogłosić bliski koniec rewolucji gazowej w USA. Dwie największe firmy już się przewróciły, inne pewnie czeka to wkrótce. Co prawda przy zasadach upadłości w USA te firmy nadal będą działać, oddłużone i z nowym startem czyli majątek produkcyjny pozostanie. Nie zmienia to jednak faktu, że przy obecnych cenach gazu produkcja jest zupełnie nieopłacalna i prawdopodobnie już spada. Czyli obecny rok pod znakiem spadającej produkcji i rosnących cen gazu w USA.

W wypadku ropy sprawa jest znacznie poważniejsza i tu USA są, jak zwykle, centrum świata. Należy zacząć od jednej rzeczy - wydobycie ropy konwencjonalnej w USA spada. W dolnych 48 stanach od 1970 roku, na Alasce od 1986. Ten spadek był początkowo rekompensowany spadkiem zużycia (polityka oszczędności i efektywności energetycznej Cartera i symboliczne panele do grzania wody na Białym Domu) a następnie ostentacyjną polityką imperialną na zasadzie nam się należy, bo mamy armię i deindustrializacją zamiast oszczędzania (jak przemysłu nie ma to nie zużywa się zasobów), czego świetnym symbolem jest demontaż tychże paneli z Białego Domu na polecenie Reagana. Więc pod hasłem dolary za ropę a jak nie to wyp*** gospodarka się mogła toczyć następne 20 lat.  Metoda ta jeszcze zupełnie dobrze działała przez te 20 lat - choć osobiście podejrzewam, że solidna część budżetu dyplomacji,  CIA i okolic szła na przekonywanie o wybitnej długoterminowej wartości dolara i jego niezastępowalności w handlu i oszczędzaniu. Ale to znów dygresja. 

Zasoby ropy do złupienia w USA to są głównie pola Eagle Ford (w Teksasie) oraz Bakken (głównie Północna Dakota). Wiele wskazuje na to, że Eagle Ford jest u szczytu wydobycia i wkrótce owo wydobycie zacznie spadać - jako ze to ropa ze skał do szczelinowania, a z tym wiadomo jak jest. Inne szacunki mówią co prawda o kolejnych 6-8 latach, czyli w tym roku się przekonamy. I będzie to BARDZO WAŻNA INFORMACJA. Jeśli wydobycie zacznie spadać, albo tylko znacznie spowolni wzrost - będzie można precyzyjnie określić  czas upadku Stanów Zjednoczonych. Nie przesadzam.

Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że zawał ekonomiczno-kredytowy następuje w 3-4 lata po szczycie wydobycia surowców energetycznych, a czas ten może zostać przedłożony wskutek mobilizacji wojennej (dla niedowiarków - szczyt węgla w UK 1913, ropa w ZSRR: 1986,  Argentyna ropa: 1998, Egipt ropa: 2007, itp. - dość przykładów na mocną korelację). Korelacja może zostać zaburzona przez alternatywny rozwój, np. przemysłu o dużej wartości dodanej, restart gospodarki eksportowej przez dewaluację, utrzymanie eksportu kosztem bezkonfliktowego ograniczenia konsumpcji (dość trudna sprawa) - ale to wszystko są wyjątki. W skali USA nierealne. 
Dlaczego czepiam się tego jednego pola naftowego?   Prosta odpowiedź - bo jest najważniejsze :) Po prostu było to pierwsze pole łupienia skał roponośnych na taką skalę. Bakken jest o ok. rok późniejszy w krzywej wydobycia, a pozostałe nie maja znaczenia. Jeśli dowiemy się jak szybko te pola zaczynają się kończyć, dowiemy się kiedy wydobycie w USA zacznie BARDZO SZYBKO spadać, ponieważ skumuluje się efekt wyczerpywania się konwencjonalnych złóż oraz przyspieszony spadek z łupienia. 

Przy okazji należy zdementować jeszcze jedną historyjkę o gigantycznych rezerwach - 3/4 tych rzekomych rezerw jest w basenie Monterey. W Kalifornii. Szczelinowanie jest niebezpieczne dla środowiska, mocno wątpliwe na uskokach tektonicznych oraz wymaga olbrzymich ilości wody. W relatywnie proekologicznie nastawionej Kalifornii, na gigantycznym uskoku tektonicznym i trzeci rok z rzędu pozbawionej dobrych zimowych opadów pozwalających odbudować lodowce i uzbierać wodę dla rolnictwa i ludzi na resztę roku - niemożliwe (właśnie ogłosił gubernator stan klęski suszy..). W stanie, gdzie ludzie potrafili się zebrać i wyrzucić gubernatora. Relatywnie jednym z bardziej demokratycznych w USA. Przed realnym stanem wyjątkowym - można zapomnieć. Dlatego zostaje Eagle Ford i Bakken. Ten drugi zacznie się kończyć ok 1-1,5 roku po pierwszym, 3-4 lata później można się spodziewać już ostatecznego zawału gospodarki USA albo wojny mającej go ukryć. Nic innego raczej już nie zadziała, bo kumulacja spadku ze źródeł tradycyjnych i szczelinowania może osiągnąć łącznie ok 6-9% rocznie. Gospodarka tak uzależniona od ropy nie jest w stanie tego wytrzymać. Po prostu zmniejszanie konsumpcji w takim stopniu z zachowaniem spójności gospodarki i spokoju społecznego jest nierealne (choć to drugie przy 750 więźniach na 100000 mieszkańców już tak).

Istotny tu jest także Meksyk i Kanada. Wielki przegrany i jak na razie wygrany peak oil i zmian klimatu. Wydobycie w Meksyku spada. Szybko. Na tyle, ze rząd dopuszcza obecnie obce firmy naftowe do inwestowania, pomimo tego, że państwowa własność wydobycia ropy jest częścią tożsamości tego kraju. 
Kanada dla odmiany - wydobycie z łupków roponośnych, czyli piasków bitumicznych (nie mylić wzorem Szczęśniaka z ropą z łupków!!!) - pomimo trucia środowiska na potęgę, wydobycie rośnie. Względnie łatwe, bo to po prostu kopalnia odkrywkowa gęstego czegoś, co można hydrokrakingiem zamienić w coś podobnego do ropy naftowej. A potem wywozić pociągami (np. Warren Buffet zakupił w 2009 linie kolejowe obsługujące m.in. ten obszar - to jest umiejętność inwestowania). Tam wydobycie także rośnie i to razem pozwala przejśc do sedna sprawy. Na dziś Ameryka Północna jest gdzieś w okolicach samowystarczalności energetycznej, a propaganda i totumfactwo koncernów energetycznych utrzymuje, że to na stałe, a co najmniej na 2-3 dziesięciolecia. Osobiście w to nie wierzę, stąd te wątpliwości co do Eagle Ford.

Fakt niezależności energetycznej Am. Pół. (albo czegoś dośc blisko tego) oraz wewnętrzne przekonanie o trwałości tego zjawiska, jak też w pełni rozpoznane zagrożenie utraty statusu supermocarstwa i pochodzącej stąd renty druku pieniądza implikuje nam bardzo ciekawą strategię.  Otóż w tym wypadku najlepszą metodą działania w interesie USA i rządzącej oligarchii jest NISZCZENIE azjatyckich i afrykańskich instalacji wydobycia ropy. Po prostu w ten sposób hamują gospodarkę Chin (w nie najbardziej to uderza), Europa ma ropę z Rosji, która to Rosja sobie z różnymi rewolucyjnymi prowokacjami na razie dobrze radzi. Chiny muszą importować droga morską. Starają się z krajów, z którymi zawierają porozumienia handlowe (czytaj chińskie wyroby przemysłowe za surowce, rozliczenia w yuanach) - co jest śmiertelnym zagrożeniem dla USA. Z jednej strony eliminacja dolara, z drugiej wzmacnianie chińskiej gospodarki. Dla drobnego przykładu: kto zwrócił uwagę, że po wybuchu rewolucji w Libii rząd Chin ewakuował tysiące swoich obywateli stamtąd? Sudan Południowy: ponoć został już w całości przez Chińczyków kupiony, aż nagle wybuchła wojna domowa i wydobycia i eksportu brak. Tego się w tym roku spodziewam więcej. Na ogólnoświatowym rynku naftowym ciężko powiedzieć, co gdzie trafia statkami  (bo rurami to łatwiej), więc też trudno powiedzieć kto jest na celowniku. Wiadomo, że Wenezuela, ale w tym wypadku krecia robota w celu destabilizacji kraju trwa od pierwszej elekcji Chaveza. Każdy kraj, który nie pozwala za łatwo zarabiać spekule z Wall Street i ma ropę na eksport, jest zagrożony. W ten sposob Irak, Północna Afryka, Syria, Iran łacza się w logiczną całość. A władze Iranu najwyraźniej dobrze wiedzą w co grają. Na razie najcenniejszy dla nich jest czas. Jeszcze 5 lat w miarę dobrych stosunków z USA i wygrali. Znaczy na tyle dobrych, aby amerykańskich bombowców nie było nad Teheranem. Dobra obrona przeciwlotnicza pomaga w tym wypadku w utrzymaniu dobrych stosunków.

Ale - trochę spekulując - anglosasi maja najlepsza na świecie propagandę. Zanim świat się dowie o skali ich problemów (na razie jeszcze nie wie o braku przemysłu, degradacji gleby  i wyczerpywaniu zasobów naturalnych...) nie jednemu frajerowi się wciśnie dowolna historyjkę, np. aby wywołać piękna mała wojenkę osłabiając dwóch przeciwników i obu stronom sprzedając broń (komuś to przypomina wojnę iracko- irańską?)
Celem jest oczywiście eliminacja zagrożenia ze strony Chin. Obiektywnie najlepiej by to było zrobić połączonymi siłami Rosji i Japonii. Ale to już czysta spekulacja.
Prawdziwe jest wydobycie z Eagle Ford i Bakken. Jeśli wkrótce zacznie spadać - cóż. Drugiego Reagana, który w ciężkiej sytuacji potrafił sprzedać i zniszczyć co naród miał po to, aby przestraszyć na śmierć przeciwników i uzyskać jeszcze chwile iluzji dobrobytu - być nie może. Bo już nie bardzo jest co sprzedawać.  2015 to będzie rok wyborczy - obowiązkowej prosperity, chwile jeszcze podziała - bo inwestycje przedwyborcze też chwilę zadziałają i od 2016 albo drastycznie zwiększone zakupy (ze zmniejszonej własnymi bombardowaniami podaży...) albo zwijamy gospodarkę. Bardzo szybko. 
CDN w postaci opisu konsekwencji dla świata.

26 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jedyne wg mnie rozwiązanie to wynalezienie efektywnego akumulatora i uniezależnienie się od ropy. Ale to paradoksalnie może uderzyć w Amerykanów niemniej mocno niz w Rosjan i Chińczyków. Wraz z końcem ery ropy skończy się era dolara jako waluty międzynarodowej co mocno uderzy w Amerykę i nie wiadomo czy zostanie zrekompensowane przez oszczędności na ropie.
brysio

Anonimowy pisze...

sorry chodziło mi o Rosjan i ARABÓW oczywiście. Chińczycy mogą na tym tylko zyskać.

Maczeta Ockhama pisze...

@brysio
Nic nie potrzeba wymyślać- własciwie wszystkie technologie do uniezależnienia sie od ropy, a przynajmniej ograniczenia jej zużycia o 95-99% jak najbardziej istnieją. To jest tylko kwestia stosownej wielkosci inwestycji- które IMO powinny być czynione a nawet jesli są to mało i powoli

Anonimowy pisze...

przypomonam że ca 1/3 ropy służy do celów chemicznych a nie energetycznych, więc nie da się jej wyeliminować. Ale oczywiście ograniczenie jej roli do przemysłu chemicznego spowoduje że stanie się (w sensie politycznym i ekonomicznym) takim samym surowcem jak np. miedź, nikiel czy siarka.
brysio

Maczeta Ockhama pisze...

@ nie 1/3 a ok 3-4 %. Różnica rzędu wielkości- choć ozcywiście cele chemiczne możemy sobie różnie definiować. Ja mówię o plastikach, może należy doliczyć smary.
Tak czy inaczej większość plastików to polietylen, który równie dobrze można robić ze spirytusu- zresztą właśnie etylen jest podstawą wielu reakcji i to jest żadne problem- efekt odwodnienia spirytusu w zaledwie gorącym kwasie siarkowym- reakcja prawie garażowa.

Endriu pisze...

Meczeta,
Piszesz ze Chiny opuściły Libie ze względu na to że po wybuchu wojny nie widziały szans na import do kraju ropy. Tak mam to rozumieć ? a gdzie powód bezpieczeństwa ludzi tam przebywających ?
Jak mi wiadomo to nadal Libia sprzedaje Chinom ropę i sprzedaż dochodzi lub już jest taka sama jak przed wojna domową.
Rozmawiałem z ludźmi z Meksyku. To co zrobił premier Nieto to była tylko legalizacja działalności amerykańskich firm które już tam były wcześnie. Teraz mogą legalnie działać i rozszerzać swoją działalność. Słyszałem też taką opinie że zagraniczne firmy będą lepiej zarządzać zasobami niż państwowy PEMEX co zatrzyma spadek wydobycia. Jak mówił mi jeden Meksykańczyk ropa naftowa jest dobrem narodowym i jest bojarze zapisane jest to w konstytucji i każdy obywatel powinien czerpać z tego profity. Jednak w rzeczywistości tego przepływu pieniędzy nie widać do ludności, zwykły obywatel specjalnie tego nie odczuwa.
Nikt nie zauważył że PGNiG a dokładnie jej spółka POGC Libya BV wycofała się z Libii. Powodem jest bezpieczeństwo ale nikt już nie napisał że ten biznes kiepsko im się opłacał. Przynajmniej takie wiadomości są lasowane przez krajowe media. Zagraniczne piszą trochę bardziej szczegółowo. Tak nawiasem kolejny przykład jak mas media potrafią podawać nie rzetelne informacje pod publikę. PGNiG wybrało sobie dobry moment na wyjście bo faktycznie jest tam teraz niezbieżnie dzieje się. Przyczynę niepowodzenia można zrzucić na sytuację w kraju a nie na kiepską inwestycję.
Ale pragnę zaznaczyć że ja się tam na ropie nie zmam nie jestem na pewno wybitnym specjalistą. Pisze tylko to co sam widziałem przeczytałem i z kim rozmawiałem :D
Pozdrawiam

Falco pisze...

@Maczeta: "własciwie wszystkie technologie do uniezależnienia sie od ropy, a przynajmniej ograniczenia jej zużycia o 95-99% jak najbardziej istnieją. To jest tylko kwestia stosownej wielkosci inwestycji..." a moze nawet bardziej niz "inwestycji" brak jest woli zmiany sytuacji.

Tesla juz ponad wiek temu wynalazl sposob na dostep do powszechnego zrodla energii... . Tylko taki swobodny dostep do tego zrodla energii przez kazde gospodarstwo domowe niezaleznie od monopolu panstwa lub olbrzymiej firmy prywatnej, ktora ramie w ramie z aparatem panstwowym, uciska, ogranicza i lupi konsumentow/poddanych.

Osobnym pytaniem jest: jak wplynalby taki swobodny dostep do nieograniczonego zrodla energii na ksztalt nowych struktur spolecznych (bo nie ma sie co ludzic, ze starych sie nie da utrzymac!)

Anonimowy pisze...

@Endriu:
"Słyszałem też taką opinie że zagraniczne firmy będą lepiej zarządzać zasobami niż państwowy PEMEX co zatrzyma spadek wydobycia"

-- no nie robmy sobie jaj. Podaj przyklad jakiegokolwiek kraju, w ktorym zagraniczne firmy zarzadzaja zasobami naturalnymi owego kraju tak, ze miejscowa ludnosc cos z tego ma?

@Falco:
ale o ktorym konkretnie wynalazku Tesli mowisz?

Maczeta Ockhama pisze...

@Endriu
Chiny nie miały ani siły ani możliwości utrzymania poprzedniego reżimu w Libii, tak jak nie mają teraz możliwości zaprowadzenia pokoju w Sudanie Poł.
@ Falco
po pierwsze- wolna energia Tesli jesli nawet może byc czymś do zastosowania nie nadaje sie do zastosowania DZIŚ, bo nie mamy nawet kompletnej teorii działania, o prototypie nawet ni marząc.
2. efektem jest prąd elektryczny w sieci. Zdecydowanie najmniejszy problem.
3- jak by wpłynął- to widać po niemieckiej sieci energetycznej- wielka energetyka ma problemy i drastycznei spadające zyski wskutek OZE

Falco pisze...

@futrzak: mowie o jednostce zasilajacej auto Austin-Martina z silnikiem elektrycznym. Niestety brak danych technicznych tego urzadzenia.

@Maczeta: w poprzednim komentarzu chodzilo mi o swobodny dostep do energii bez koniecznosci podaczania sie do sieci elektrycznej... Jesli juz raz Tesla wpadl na to jak wykorzystac to, ze znajdujemy sie w centrum najwiekszego nzanego ludzkosci dynama, to moze znowu ktos na to wpadnie...?? Ewentualnie uda sie wykorzystac tzw. energie promienista... Niestety na razie jedynie teoretyzuje :(

Anonimowy pisze...

prototypy juz istnieją

http://teslaenergygenerator.com/tag/kapanadze/

Anonimowy pisze...

Ważne zastrzeżenie:
Iran niczego nie wygra, bo też jest za swoim lokalnym Peak oil (swoją drogą to kolejny przykład kraju, który miał rewolucję kilka lat po swoim Peak oil'u):
http://mazamascience.com/OilExport/output_en/Exports_BP_2013_oil_bbl_IR_MZM_NONE_auto_M.pdf
Najprawdopodobniej Iran w ciągu kilkunastu lat podzieli losy Indonezji (przestała być eksporterem netto i musiała wystąpić z OPEC), sama demografia Iranu wystarczy, aby do tego doprowadzić
http://mazamascience.com/Population/IDB/output/IDB_IR_Population_600.pdf

Maczeta Ockhama pisze...

@anonim
W dzisiejszych czasach posiadanie złóż na kilkanaście lat eksportu mozna przełożyć na potężną siłę polityczną (jeśli władze są wystarczająco silne i działają propaństwo...) Poza tym Iran inwestuje olbrzymie (jak na kraj o takiej zamożności) pieniądze we wszelkie alternatywy ropy. Samochody osobowe jeżdżą prawie wyłączni na gazie ziemnym (przynajmniej o większych przebiegach), duże inwestycje w OZE i chyba też kolej. O uranie wszyscy wiedzą.

Anonimowy pisze...

Maczeta - off top.

Gdybyś był w Polsce zaobserwowałbyś specyficzne nuty różnych forów internetowych ( w tym mających w logo prawicowe :)) - a treść owych forów to albo putinada prosta albo złożona ( Dugin + panslawizm ). Reszta to obracanie w koło Macieju mantry agenta wpływu Mikke o tożsamości PIS i PO. Kumasz bazę ?

PS Pytanie retoryczne.

Endriu pisze...

@ Futrzak
Ja nie mówię że tak jest i wcale w to nie wierzę że prywatna firma przyniesie korzyść dla ludzi. Ludność Meksyku ma taki właśnie żal do rządu że niby to ropa jest dobrem narodowym ale przeciętny mieszkaniec nie widzi z tego żadnych profitów. Nic nie wspomniałem że prywatna firma to zmieni. Przepraszam że mnie źle zrozumiałaś
@ Meczeta
Chyba rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Poruszyłem temat przyczyny opuszczenia przez nich kraju a nie gwaranta stabilności :D

Maczeta Ockhama pisze...

@edrio
Mówimy o tym samym- czego mieli szukać w infrastrukturze i górnictwie w kraju gdzie trwała wojna przeciwko władcy, który im te przywileje gwarantował???
okolwiek się tam dzieje, o sprzedaży bezpośrednio chińczykom z pominięcim dolara nie ma mowy- a z punktu widzenia USA chodzi o to, aby ropa była sprzedawana za dolary lub nie było jej wcale.

Maczeta Ockhama pisze...

@edrio
Mówimy o tym samym- czego mieli szukać w infrastrukturze i górnictwie w kraju gdzie trwała wojna przeciwko władcy, który im te przywileje gwarantował???
okolwiek się tam dzieje, o sprzedaży bezpośrednio chińczykom z pominięcim dolara nie ma mowy- a z punktu widzenia USA chodzi o to, aby ropa była sprzedawana za dolary lub nie było jej wcale.

Endriu pisze...

Może i teraz nie mają tam zbyt wielkich kontraktów w przemyśle ale ropę kupują w takich samych ilościach nadal jak z Kadafiego :D

Anonimowy pisze...

@Maczeta
Problemy zaczną się jeszcze przed zostaniem importerem netto. Póki co ludność Iranu systematycznie rośnie, a wraz z nią wewnętrzna konsumpcja ropy. Obecnie na wewnętrzne potrzeby Iran konsumuje ok. 2 mln baryłek dziennie, a produkuje jakieś 3.5 mln, dochodami z eksportu 1.5 mln baryłek stanowiących różnicę finansuje się masę rzeczy od taniej benzyny paliwa począwszy. Ale różnica będzie się systematycznie kurczyć (będzie jakieś 0.1 mln baryłek mniej na eskport z każdym kolejnym rokiem), a wraz z nią dochody z eksportu, trzeba będzie ciąć różne dopłaty A TO WKURZA (mieszkańców kraju).

Maczeta Ockhama pisze...

Ależ ja się absolutnie z tym zgadzam. Podreślam tylko, że w sporym odróżnieniu od np. KSA, Iran bardzo aktywnie stara się na to przygotować- a zapewne spadek poziomu zycia już tam widać, choćby przez olbrzymie wydatki zbrojeniowe statnik kilku lat, w tym też pomoc dla Syrii- jak to odejdzie, będą mogli nie podnosząc poziomu zycia zwiekszać wydatki na alternatywne źródła energii. Iran jest w trudnej sytuacji, ale naprawdę dużo i rozsądnie robią, aby uratować się przed katastrofą.

Unknown pisze...

@ futrzak
-- no nie robmy sobie jaj. Podaj przyklad jakiegokolwiek kraju, w ktorym zagraniczne firmy zarzadzaja zasobami naturalnymi owego kraju tak, ze miejscowa ludnosc cos z tego ma?

Polska? Kopalnia Bogdanka i Koncern Sab-Miller. Każdy w swojej dziedzinie lepszy dla autochtonów, niż autochtoniczne odpowiedniki

pesotto pisze...

A jakie firmy 2 przewróciły się na łupkach w US?

Anonimowy pisze...

To zanieczyszczenie środowiska szczelinowaniem to tak na poważnie? To jedynie odłamki propagandy zielonych (niedojrzali czerwoni) napędzani przez Rosję.
No ale już sie przyjęło i Maczeta zapewnie odda życie za twierdzenie o szkodliwości owiertów ze szczelinowaniem w złożach niestandadowych.
Zapewniam Cię Maczeta (jako wiertnik) - takie zjawisko nie występuje to manipulacja. W straszliwe koszty "gazu łupkowego" nie wierzę a zasoby są ogromne.
Pozdrówka
Brombal

Maczeta Ockhama pisze...

@Anonim
Chesapeake Energy i GMX Resources, zapewne wkrótce do nich dołączy Devon Energy, to są duże, poszło też sporo mniejszych, generalnie biznesowo zarobił tylko sprzedawca mieszanek do frackingu- Haliburton....

Maczeta Ockhama pisze...

@ Brombal
Zapewne ściśle fachową wiedze możesz mieć sporo większą- ale beznadziejna sytuacja firm robiacych w łupkach w USA jest faktem- zwlaszcza przy gazie.
Nawet jeśli nie ma bezposrednich poblemów ze środowiskiem, zuzywanie olbrzymich ilości wody, bezpowrotnie, jest faktem. Tworzenie nowego wielkiego odbiorcy wody w poludniowej Kaliforni dziś to by było ekologicznie kompletne szaleństwo i z sympatii do tego pięknego regionu mam nadzieję, ze to nie nastapi- bo realnie pogłębi deficyt wody na całym zachodzie USA z poziomu dużych problemów do kompletnej katastrofy.

pesotto pisze...

GMX znalazłem info o chapter 11, ale o Chesapeke google nic nie wie. Jest info, że mieli problemy w połowie 2012 ale nigdzie, że zgłosili wniosek o ochronę przed wierzycielami. Czy mógłbys podać jakieś linki do poczytania?