O merdiach, a dalej ponuro

Pewien czas zajęło mi zweryfikowanie tych informacji, więc wiem o czym piszę. Możecie, drodzy czytelnicy obejrzeć ostatnie wiadomości z Syrii. Tylko drobiazg- to wszystko jest jeden wielki BS. Mieszkanie w wielkim mieście ma swoje zalety- ma się dostęp do ludzi z rożnych krajów i kultur- w tym też do takich, którzy mogą przekazać na żywo wiadomości z zapalnych regionów świata- więc umiejętnie słuchając wie się sporo więcej, niż z zadupia Polski. Tym razem miałem przyjemność poznać pewną Syryjkę z pochodzenia. Informacje, które uzyskałem sprowadzały się do tego, że społeczeństwo syryjskie wciąż popiera prezydenta i istnieje powszechne przekonanie, że obecne rozruchy są w całości sponsorowane przez obce siły. Po dalszym dopytywaniu się, uzyskałem informację o przekonaniu, że te obce siły to są amerykańskie i izraelskie. Czyli- podsumowując- w opinii zwykłego mieszkańca Syrii obecne rozruchy to inspirowana i sponsorowana przez USA i Izrael akcja przeciwko całkiem znośnej władzy. Jeszcze jeden drobiazg- jest to władza określona jako ciesząca się wysokim poparcie w porównaniu do Argentyny, gdzie La Presidenta uzyskała coś około 65% głosów w wyborach w zeszłym roku- czyli wnioskując tam naprawdę musi istnieć prawdziwe poparcie dla władzy. Tak, wiem, że z polskiej perspektywy prawdziwe poparcie dla rządu brzmi jak bajka o żelaznym wilku, ale takie rzeczy naprawdę istnieją. Też drobna zasłyszana z innych ust anegdota, acz zupełnie autentyczna- kilka tygodni temu mąż zadzwonił do swojej zony przebywającej u rodziny w Damaszku, bo w telewizji (w innym arabskim kraju) widział potężną demonstrację akurat w okolicy, gdzie ona przebywała u swojej rodziny. I został mocno zaskoczony informacją, że żadnych demonstracji tam nie ma. To był w całości fake.
I teraz dalej- o co chodzi? Oczywiście o ropę i Izrael- czyli jedyne dwie rzeczy które naprawdę interesują głównego rozgrywającego na naszej pięknej planecie- czyli USA. Jakby ktoś zapomniał- jedynej planecie jaką mamy. Otóż Syria z obecnym reżimem jest bliskim sojusznikiem Iranu, a przy okazji sąsiadem Izraela. Czyli, mówiąc precyzyjnie- obecny rząd syryjski jest główną przeszkodą przed atakiem na Iran.
I właśnie, moim zdaniem, należy się modlić za utrzymaniem obecnego rządu syryjskiego. Dlatego, że atak na Iran to jest kompletne szaleństwo, które ma realną szansę zniszczyć przynajmniej sporą część obecnej cywilizacji. W najgorszym, choć zupełnie realnym wypadku to będzie spełnienie tego opisu:


Sytuacja na świecie przestaje być zabawna. Peak Oil został przekroczony, a atak na kolejnego producenta ropy będzie oznaczać kolejne zmniejszenie zasobów energetycznych świata i kolejne zmniejszenie możliwości wytwórczych i transportowych ludzkości. W którymś momencie energii będzie na tyle mało, że nie będzie możliwe utrzymanie dotychczasowej infrastruktury.
A dalej- atak na Iran realnie grozi wybuchem wojny światowej- pomiędzy Chinami a USA. Tylko chińczykom się nie spieszy, za to Stanom- jak najbardziej. Istniejąca, wciąż znaczna, przewaga militarna i polityczna USA dość szybko się zmniejsza, a i Chiny mają swoje problemy po załamaniu gospodarki opartej na eksporcie w 2008. Dla wielu przywódców jedyną realną opcją pozostała wojna. A tak naprawdę bardzo chciałbym się mylić, lub choćby zobaczyć załamanie i rozpad jednego z tych mocarstw w stylu końca ZSRR. Dla mieszkańców nie będzie to przyjemne, ale przynajmniej reszta świata będzie mogła odetchnąć z ulgą.
A, jeśli się niestety nie mylę to pewnego dnia Mad Max będzie opisywany jako kultowe proroctwo. Tylko ja dziękuje za takie proroctwa- choć cała seria to świetne i warte obejrzenia filmy.

31 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Fake-wszystko na to wskazuje.Ale w Libii do pewnego momentu tez to byl fake a potem juz nie.Tak bedzie i tutaj-to tylko kwestia czasu-przygotowuja sobie przyczolek do inwazji na Iran.Jesli tak sie stanie to ropa oraz kruszce leca w kosmos.

artur xxxxxx pisze...

Ciężka sprawa z tym atakiem na Iran. Są mocno uzbrojeni w broń niewygodną USA i Izraelowi - modernizowane Szyłki, modernizowane przez własnych uczonych systemy OPL ZSRR s-25, s-75- S200, ręczne wyrzutnie pocisków, mnóstwo artylerii, zapewne rakietowe systemy obrony wybrzeża. Czy kupili S-300 nie wiadomo. Prowadzenie wojny w oparciu o zasadzki byłoby dla USA koszmarem. Do tego prawie cały kraj jest górzysty.
Nie porównania z Irakiem czy z Libią. Nawet zbombardowanie kompleksu, w którym produkują broń atomową jest niezwykle trudne. Jest on tak oddalony od morza i przyczółków USA, że samoloty musiałyby tankować na Iranem w drodze powrotnej. Do tego większość jest pod ziemią (pod skałą z granitu). Jedyny sensowny atak można by przeprowadzić rakietą z głowicą jądrową B61. Tylko jakby to przyjął świat? Jakby Amerykanie zareagowali na np. 50tys zabitych własnych żołnierzy, jak w Wietnamie?

Maczeta Ockhama pisze...

A przede wszystkim mają nowe chińskie rakiety i trochę własnych konstrukcji. Jest to zapewne sporo do tyłu względem technologi USA, ale do zadania może nawet dość poważnych strat wystarczy. I to jest problem. Jeśli wojna się nie zakończy w kilka dni- tygodni, to mamy problem. Znaczy- problem i tak mamy. A USA to nie jest kraj z czasów wojny w Wietnamie- to coraz bardziej sterroryzowanie państwo policyjne. Przyjmą i 2 mln ofiar, a co gorsza- są w takiej sytuacji, że mogą sie posunąć do ataku atomowego, bo już nie mają nic do stracenia- gdyby mieli przegrywać wojnę.

Jacek Kobus pisze...

nie dlatego ewentualny izraelsko - amerykański atak na Iran to koniec świata, jaki znamy: i to niezależnie od tego, czy będzie to tylko "ograniczony atak prewencyjny" na instalacje jądrowe, czy pełnoskalowa inwazja modo Irak czy Afganistan. W pierwszym wypadku zamieszanie na rynkach będzie tak potężne (a skutki negatywne w pierwszej kolejności odczują Chiny...), że wszystko, co się do tej pory działo, wyjdzie na przygrywkę - a w drugim wypadku USA będą musiały skończyć z "zabawą w demokrację" u siebie w domu i wprowadzić mniej lub bardziej opresyjny, ale jawny już faszyzm - inaczej akceptacja lawinowo rosnących kosztów i strat wydaje się nieprawdopodobna (w końcu co jak co - ale z całą pewnością ŻADEN Pers nie brał udziału w atakach na WTC...).

Wracając do Syrii: rządząca nią partia narodowo - socjalistyczna, to "koalicja mniejszości": alawitów (do tej sekty należy rządzący klan Baszarów), chrześcijan różnych obediencji, innych niż alawici szyitów, też bardzo podzielonych wewnętrznie, mniejszości tureckiej i turkmeńskiej itd., itp - jeśli ten reżim upadnie, sunnicka większość Syryjczyków weźmie te mniejszości pod nóż (z czego zresztą spora część tej większości też zdaje sobie sprawę i wcale do tego momentu nie tęskni) - będzie kilka milionów uchodźców i wojna domowa na podobieństwo Libanu...

Jacek Kobus pisze...

Przepraszam, ale zżarło mi "Właś..." i wygląda dziwnie. Tak to jest, jak się pisze na wsi, a wieje niekorzystna wiatr...

Anonimowy pisze...

W Syri już działają brytyjskie siły specjalne. Nowoście jest jednak to, że zaczęły działać tam również siły specjalne z Rosji i Chin, co daje sporo do myślenia. Na razie wyglada to tak, że kilka oddziałów specjalnych z jednej i z drugiej strony próbuje na syryjskiej ziemi nawzajem się zwalczyć.

Z globalnego punktu widzenia oznacza to, że Rosja i Chiny stworzyły nieformalny sojusz w celu powstrzymania ataku na Iran, a tym samym gorącej wojny światowej. Pozostaje pytanie czy jest szansa rzeczywiście wybuch gorącej wojny powstrzymać.

Równie ciekawe są działanai Iranu. Wstrzymanie dostaw ropy uderzy w gospodarkę krajów UE, a tym samym kryzys w UE zmniejsza szansę na udział głównie W.Brytanii i Francji w ewentualnej wojnie.

Takie Jeden Łoś pisze...

@Maczeta

> Jest to zapewne sporo do tyłu względem
> technologi USA

http://www.youtube.com/watch?v=xd4vGszQhJw

http://english.farsnews.com/newstext.php?nn=9007277642

Anonimowy pisze...

Nie wiem co "rząd" polski wymyślił ale Polskie Siły Powietrzne wezma udział w manewrach na terenie Izraela, na początku marca. Przypominam, że 8 marzec to dzień żydowskiego święta Purim, w którym najczęściej dochodziło do rozpoczynania izraelskich wojen, ataków.
http://www.twardziel.pl/militaria/wydarzenia/zblizaja_sie_polskoizraelskie_manewry_lotnicze,406,0.html
http://www.sfora.pl/Polskie-F-16-nad-Izraelem-MON-chcial-to-ukryc-a40709-30

Anonimowy pisze...

Realny jest tez scenariusz w ktorym chiny wprowdzily/podniosly by cla eksportowe. Obecnie bylby to dla swiata szok porownywalny z latami 70-80 gdy eksporterzy ropy wprowadzili embargo.

Jest to realna konsekwencja dzialan usa w strone eskalacji konfliktu z iranem i chinami.

Nie bylaby to wojna ale troche by nami w europie (i argentynie) zatrzeslo.

aaa pisze...

Czyś Rzym nie stał się imperium dopiero po obaleniu republiki? Może właśnie jesteśmy w przededniu powtórku z rozrywki, i może tym razem, tak samo jak wtedy, nie będzie to koniec dla tego państwa, ale dopiero początek potęgi.

Anonimowy pisze...

Media właśnie informują o dużej katastrofie w Buenos, pociąg jechał 20 km/h ,a 340 rannych, czyżby USA przywoływało do porządku ?

futrzak pisze...

No tutaj nie nalezy raczej sie dopatrywac sie niczyjej interwencji.
Stan torow i wagonow w Argentynie wola o pomste do nieba, wyglada na to, ze pociag nie wyhamowal na ostatniej stacji i przywalil w peron. Duza liczba rannych wziela sie stad, ze to byla godzina szczytu, a trzeba zobaczyc dopiero zapchany tutejszy pociag zeby wyedziec, o czym mowa...

Maczeta Ockhama pisze...

@ Anonimowy
To rzeczywiście jest raczej stan tutejszej infrastruktury i taboru. A pociągi w godzinach szczytu niewiele się różnią poziomem zapakowania od tokijskiego metra.... Wiadomość sprzed chwili- dokopano się do 40 ofiar smiertelnych

Anonimowy pisze...

Ale w gruncie rzeczy nie sadze zeby chodzilo o Peak Oil.Obecnie dokonuje sie na Zachodzie(a szczegolnie w USA)rewolucja w wydobyciu ropy-chodzi oczywiscie o rope z lupkow(http://tiny.pl/hj31k)-jak na to spojrzec z tej perspektywy to mysle iz Peak Oil BYL w swoim czasie problemem dla Zachodu ale juz NIE jest.Raczej chodzi o to ze rosnie Izraelowi konkurencyjne mocarstwo w regionie wiec lobby zydowskie chce(za amerykanskie pieniadze i krew)zrobic z owym konkurencyjnym(dla Izraela)mocarstwem porzadek.Zgadzam sie takze iz Iran jest znacznie potezniejszy niz kazdy inny kraj w regionie i zwyciestwo NIE jest pewne.Zgadzam sie takze iz to oznacza smierc dla zachodniej demokracji(a przynajmeniej w USA).Zgadzam sie takze iz to oznacza ZNACZACE poglebienie recesji.Zreszta jak sadze owe katastrofalne nastepstwa sa przyczyna iz oni ten atak juz odwlekaja od kilku lat-zwyczajnie boja sie ciezkich strat oraz ropy po 200 dolarow-bo to smierc dla zachodniej gospodarki.Normalnie to powiedzialbym iz ten strach przed KATASTROFALNYMI konsekwencjami powininen ich od ataku powstrzymac ale tym razem nie jestem pewien-"bezcenny" Izrael walczy o przetrwanie w morzu Arabow z ich boomem demograficznym-jesli lobby zydowskie w USA ma do wyboru "zatopic" USA ale uratowac Izrael albo pozwolic Izraelowi upasc i oszczedzic USA to sadze ze wola "zatopic" USA.Zreszta z ich punktu widzenia to logiczne-USA to ente z koleji panstwo w historii ktore jest ich "zywicielem" a Izrael jest tylko jeden-zawsze moga znalezc nowego zywiciela(a przynajmniej tak mysla).Syria to przyczolek do ataku oraz zabezpieczenia skrzydel-jesli padnie to potem chocby Iran sie kompletnie rozbroil to atak i tak bedzie.Ale moze wczesniej przerobimy scenariusz kolejnej "demokratycznej rewolucji" za pieniadze CIA w Iranie.Zawsze mowie-nie tym razem bo teraz nic nie bedzie-tym razem tak nie powiem.Zle jest-bardzo zle i IIIWS na horyzoncie.

Anonimowy pisze...

W gruncie rzeczy to nawet wolalbym sie mylic co do Peak Oil.Jesli chodzi o rope i kase to zawsze mogliby sie dogadac i rozplyneloby sie po kosciach.Ale wlasnie sadze ze to nie o rope idzie ale o wojne cywilizacji i o to kto bedzie dominowal nad swiatem-a takie wojny to na ogol wojny totalne z milionami ofiar.Dodajcie do tego 50 milionow muzulmanow w Europie a moze byc ze Londym i Paryz zaplona.W wojnach cywlizacji nie ma zawieszenia broni-jedna strona zawsze przegrywa i tym razem to nawet moze byc Zachod.Jest zle.

Maczeta Ockhama pisze...

Choć też- prostując. Z końcowych stacji poszczególnych linii to Once jest jedną z mniejszych, a przy okazji-szczęście w nieszczęściu- zaraz obok jest chyba najlepszy szpital w Buenos Aires, czyli też jeden z najlepszych w Ameryce Łacińskiej i w czołówce światowej, więc przynajmniej ranni mają znaczne szanse przeżycia

Maczeta Ockhama pisze...

Wojna prawie nigdy się nie toczy o zasoby. Tylko najpierw zaczyna ich brakować, rodzi się frustracja i dla jej załagodzenia pokazuje się wroga. W końcu w latach 30-tych też Niemcy mieli problem z surowcami energetycznymi a wrogiem był zupełnie kto inny.

Anonimowy pisze...

Wiem o czym piszesz-koziol ofiarny,wrog zewnetrzny itp.Ale choc wiele konfliktow w historii rzeczywiscie przebiegalo wedlug scenariusza to ja NAPRAWDE mysle iz tym razem jest inaczej.Nie surowce,nie koziol ofiarny,nie sztucznie wykreowany wrog zewnetrzny zeby odwrocic uwage spoleczenstwa,nie wojna religijna,nawet NIE geopolityka.Moze sie myle ale dla mnie to wyglada tak-ZOMBIE zwane USA sterowane przez lobby zydowskie atakuje i niszczy po koleji wrogow Izraela.Zreszta coz w tym dziwnego?-ostatnio czytalem iz okolo 30% studentow i absolwentow uniwersytetow z Ivy League stanowia Zydzi-biorac pod uwage jak spojna jest to grupa i jak silny jest ich instynkt grupowy i religijny jest dla mnie oczywiste iz tzw.lobby zydowskie w USA jest bardzo silne i wplywowe(moze nawet jest NAJSILNIEJSZA grupa wsrod elit USA).Oczywiscie to nie znaczy iz sa spojni jako grupa na 100% albo ze nafciarze z Teksasu nie maja nic do powiedzenia ale moim zdaniem lobby zydowskie w USA jest na tyle silne iz narzuca narracje i kreuje sposob myslenia Amerykanow(w tym takze amerykanskich elit)na temat Bliskiego Wschodu(i paru innych tematow zreszta tez).Co sie dziwic?-mozna ich nie lubic ale to zdolny narod i swoj interes zna.

Maczeta Ockhama pisze...

@ Piotr34
Myślę, że w swoich obserwacjach masz całkowitą rację i się z nimi zgadzam. Jednakże, na argument "this time is different" mam chyba nieuleczalną alergię nabytą pod koniec bańki na nieruchomościach. I choć lobby zydowskie jest wpływowe, a Izrael ma olbrzymi wpływ na politykę USA to nie przesadzałbym. Społeczeństwo Stanów to wbrew pozorom nie są idioci i tłum da się pokierować w stronę agresji dopiero z powodu pogarszającej się sytuacji. A sytuacja pogarsza się przecież przez brak energii. Nawet gdyby shell, super heavy, idt oil miał uratować sytuację- to w końcu globalne wydobycie spada i razem z nim poziom życia też.

Njusacz pisze...

Uuuu Paniko zaskoczyłeś mnie tym komentarzem! W dobie wieszczenia upadku USA, jakiekolwiek głosy wskazujące na możliwość wzmocnienia ich światowej hegemonii to RZADKOŚĆ!

Albo uciekną do przodu i zjednoczą cały świat w Stany Zjednoczone, albo się po prostu same rozpadną. Iran być może będzie progiem po przekroczeniu, którego wszystkie się objawi. Syria to wstęp. Dlatego tak bardzo Rosja i Chrl stara się zatrzmac "arabską wiosnę ludów".

Pozdro, Njusacz

ps. W kwestii dialogu z Syryjczykami to ja byłbym daleki od wyciągania takich twardych wniosków Maczeto! Syria to zlepek kilku grup i środowisk. Nie jest to homogeniczny jak Polacy nacja. Rozgrywanie jednych przeciwko drugim odwieczna maxyma. Ale nie deprecjonuje treści. Walka jak napisał Hans - trwa!

Anonimowy pisze...

Wbrew powszechnemu w necie mniemaniu nie uwazam Amerykanow za idiotow-Discovery i National sa przeciez robione w USA a wiekszosc dobrych ksiazek jakie przeczytalem w zyciu byla napisana wlasnie tam(i jakos ich autorzy nie przymierali glodem-znaczy sie jest rynek na takie ambitne produkty).Ale jakos w odniesieniu do sprawy iranskiej to tak wlasnie sie idiotycznie zachowuja.Co do ciezkiej ropy-hmmm,to temat na dluzsza dyskusje ale sie nie zgodze;)Z tego co czytalem te zrodla sa KILKUKROTNIE wieksze niz zrodla ropy konwencjonalnej a do tego powstaja nowe(czytaj tansze i mniej energochlonne)sposoby jej wydobycia.Moim zdaniem wlasnie ciezka(lupkowa)ropa uratuje sytuacje na rynku ropy tak jak gaz lupkowy wlasnie to robi na rynku gazowym.Ale to rzeczywiscie temat do dluzszej dyskusji w ktorej kazdy ma mocne argumenty a ja optymista jestem(a przynajmniej staram sie widziec jasniejsze strony sytuacji).Ale w kwestii Iranu jestem totalnym pesymista-predzej czy pozniej ten atak nastapi.USA zeby wyjsc z tej konfrontacji NAPRAWDE zwyciesko i bez szwanku musi pokazac jakies military high-tech jak z Gwiezdnych Wojen i rzucic Iran na kolana w tydzien.Aby tak sie stalo musialoby sie okazac iz WSZYSTKIE te opowiesci i teorie spiskowe o HAARP,flocie antygrawitacyjnej,portalach,MK-Ultra itp sa prawda-choc nie watpie iz USA(oraz inne mocarstwa)maja mase tajnych technologii to jednak watpie w az takie ich zaawansowanie-ergo atak na Iran nawet jesli zwycieski bedzie bardzo krwawy,kosztowny i pewnie bez atomowki sie nie obejdzie a to sprowokuje zamieszki w Europie,ataki terrorystyczne,stany wyjatkowe w wielu panstwach itp itd.Przyznam sie szczerze iz wyjscia z tej sytuacji za bardzo nie widze-chyba ze Iran bombe A JUZ ma i to udowodni przed atakiem-wtedy bedzie za silny zeby go atakowac wiec beda sie musieli dogadac-ale sadze iz tak nie jest i jestesmy skazani na konflikt ktory latwo moze przerodzic sie w IIIWS-moze jutro a moze za 5 lat ale obawiam sie ze inwazja na Iran jest nieunikniona-oni(USA i Izrael)po prostu sie na tym punkcie zafiksowali i juz nic ich od tego zamiaru nie odwiedzie.

Njusacz pisze...

Szok ale jeszcze większy dla nich samych! Przy zdaje się wzroście gospodarczym poniżej 8%PKB w CHRL zaczną się zamieszki. Władzunia spod krasnego sztandaru i pełnych kont bankowych nie może sobie na to pozwolić.

Jedynie opanowawszy wszystkie źródła surowców, środków produkcji, rynki zbytu tego typu zagranie mogłoby zakończyć się powodzeniem. W tej już większą siłę rażenie miałoby wyrzucenie wszystkich obligacji USA na rynek i skupowanie z otwartą przyłbica złota z dostawą. Za małe mają jednak rezerwy złota nawet na coś takiego. Ciekaw post mam o tym, ale nie wiem czy pod Bliskim Wschodem nie uzna tego Gospodarz za spam.

W każdym razie nie ma tak prosto jak piszesz.

Pozdro,

Njusacz pisze...

Bardzo dobrze! Może Żydzi uzbroją nam te "latające stodoły"! W tej chwili to "gołe" skrzydła. Poza tym niech chłopaki lecą i poćwiczą gdzieś, gdzie mogą zrobić dobry nalot godzinowy, a nie same zakazy jak na miejscu.

Anonimowy pisze...

Rzym stal sie imperium juz za republiki. Po jej obaleniu juz nie bylo znaczacych podbojow terytorialnych poza Brytania.

Browning

Anonimowy pisze...

Nie wiem czy dobrze rozumiem Peak Oil.
Czy Peak wydobycia ropy oznacza w uproszczeniu także "Low point" kosztu wydobycia ropy?
Peak oil nie oznacza że ropy zacznie brakować tylko że jej cena zacznie nieubłaganie rosnąć i nic tego nie powstrzyma (no chyba że super bakterie do wytwarzania ropy lub zima/gorąca fuzja lub inna rewolucja energetyczna). Wzrost cen ropy będzie jednak trzymał spadek konsumpcji z jednej strony (kto z nas nie ogranicza choćby w minimalnym stopniu przejażdżek samochodem?) a wzrost podaży z ropy niestandardowych źródeł. Może pod koniec naszego życia zaczniemy zauważymy zmierzch np komunikacji indywidualnej, loty tylko z miejscówkami super ekonomicznymi (pakujemy ludzi w "trumienki" i usypiamy na czas lotu - mało miejsca zajmą i catering niepotrzebny ;-D), obniżenie oficjalnej "temperatury pokojowej" do 19' Celsjusza, itp zmiany zmieniające nasz świat. IMHO jeśli nie będzie wojny światowej i jakiejś rewolucji to te zmiany zajdą w sposób mniej lub bardziej niedostrzegalny. Człowiek jest elastyczny - przywyknie do nowej rzeczywistości. Będzie się prawnuk pytał: Dziadku ty naprawdę miałeś WŁASNY samochód i mogłeś w każdej chwili pojechać gdzie tylko chciałeś? Opowiedz jak to było?
Czy to właśnie zagwarantuje na Peak Oil?

Jacek Kobus pisze...

@ Anonimowy

Tak by to wyglądało, gdyby nie działalność niemiłościwie nam panujących gosudarstw (wszystkich, na całym świecie...) - które, wobec kurczącej się "bazy podatkowej", będą wykonywały coraz to bardziej nerwowe ruchy. I mogą powolny, niedostrzegalny wręcz zajzd w dół łatwo zamienić w nagłą katastrofę...

Maczeta Ockhama pisze...

I tak i nie. To jest optymistyczna wersja- oczywiście możliwa, ale mniej prawdopodobna, niestety. Ponieważ główny problem polega na tym, że cała nasza infrastruktura jest zbudowana wokół taniej energii. Miasto, które ma 2 (czy 10) mln mieszkańców, do którego cała żywność i surowce są dowożone ciężarówkami to jest problem. Ci ludzie mogą się przenieść i porzucić to miasto- ale w ciężkim bólu. Wartość domów i mieszkań przecież spadnie prawie do zera, tak jak też wartość ich umiejętności. Oczywiście moga wrócic na wieś i do mniejszych osrodków, w zasięgu "trakcji konnej" od źródeł żywności- ale najpierw musi nastapić faza bardzo ciężkiego kryzysu, zmuszającego do przebudowy społeczeństwa i gospodarki. I to jest tragedia, bo większość ludzi robi cokolwiek dopiero jak dojdzie do ściany, nie mając już nic, nawet na przejazd w miejsce, gddzie coś się da zrobić

Anonimowy pisze...

http://www.reuters.com/article/2012/02/16/us-iran-usa-swift-idUSTRE81F00I20120216

Njusacz pisze...

Spirala się nakręca!

Przypomnę słowa Rubiniego: „Szoki naftowe doprowadziły w USA do recesji w latach 1974-75, 1980, 1990, 2001 i 2008-2009. Trzy z nich były spowodowane kryzysami politycznymi na Bliskim Wschodzie”.

Droga ropa to extra środki do budżetu Putina - dwie pieczenie z tą Syrią.

jakow pisze...

@Anonimowy
A który dokładnie izraelski atak rozpoczął się w Purim?

tom pisze...

W tym konflikcie nie chodzi o ropę, ropa i broń atomowa (Iran nie ma broni atomowej) to tylko pretekst. USA, UE, Rosja, Chiny stoją u progu poważnych kryzysów i przemian społecznych. Jak zawsze w takich wypadkach dyktatury ratują się wywołaniem wojny. Te kraje już uzgodniły z sobą, że będzie wojna, a teatrem działań będzie bliski wschód.