ACTA i protesty w Polsce

Będzie zabawniej. Przyznam, że jednym z powodów dla których mnie w Polsce nie ma (w końcu zaledwie od paru miesięcy) jest przekonanie, że ten kraj upada. Wygląda jak odmalowana fasada ruiny i to odmalowana na kredyt. Oglądając południową półkulę, pomimo innych problemów- cieszę się, że mnie na północnej nie ma.
Ale- skoro Ojczyzna wzywa....
Donald i reszta zapiszą się w historii całkiem niezłym osiągnięciem- zjednoczeniem sporej części wokół konkretnej sprawy- jak mi się wydaje, tą sprawą zaczyna być koniec „kapitalizmu kompradorskiego”.
W pewnym stopniu podsumowując- obecnie wk... zirytowani obecnym stanem państwa są zorganiwani kibice, kierowcy (nie tylko dojeżdżający do pracy- ale przecież firmy transportowe także), obecnie zwykli użytkownicy internetu, do tego oczywiście należy dołożyć ludzi domagających się rzetelnego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak pokazały ostatnie demonstracje- jest to już pewna masa krytyczna. Nie wiem, czy ruszyła kula śniegowa, ale podejrzewam, że już tak. Jeśli będzie tak dalej- władza nie ma odwrotu. Jeśli to jest początek- będzie też rozwój i koniec. W obecnej sytuacji- będzie to „MY albo WY”.
Zauważam jedną rzecz- patrząc na zasoby społeczeństwa i władzy- władza nie ma żadnych oprócz brutalnej siły- ale też w limitowanym zakresie. Ostatnie wydarzenia pokazały, że ludzie potrafią zorganizować się i wyrazić sprzeciw. Pokazały także, że władza ma ich gdzieś. Dopóki czuje się silna nic nie zrobi. Ale- najważniejsze- władza jest silna wyłącznie dostępem do informacji i możliwością zastosowania ZOMO (czy jak się to teraz nazywa).
Więc- moja propozycja- zorganizujcie się (siebie w to nie wliczam- mnie nie ma). Jak? Korzystając z doświadczeń ludzi, którzy dotychczas nie mieli sobie prawie nic do powiedzenia. Przecież „kibole” (w nawiasie- bo nawet nie wiem, czy to nie obraźliwe) wiedzą jak zorganizować zadymę, jak skutecznie spalić radiowóz i zniknąć, a tez wykręcić się od odpowiedzialności. Ostatnie demonstracje pokazały, że istnieje logistyka pozwalająca na zorganizowanie kilku-kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy ludzi w krótkim czasie. Jednak ludzi nie mających takiej wiedzy i doświadczenia jak kibole. Teraz przechodząc dalej- oczywiście władza ma możliwości ściągnięcia oddziałów policji z większego regionu. Ale- nie przejmujmy się- przecież wiadomo, gdzie są garnizony ZOMO (czy jak to się teraz nazywa). Być może, aby dojechać do miasta, muszą przejechać most. Ale przecież wystarczy aby na tym moście dwóm ciężarówkom zabrakło paliwa. W obecnej sytuacji nie będzie trudno znaleźć właściciela ciężarówki wystarczająco niezadowolonego z sytuacji, aby właśnie wtedy wysłać tam samochody. To jest tylko kwestia organizacji i zaufania.
Kolejna sprawa- której znów należy się uczyć od kiboli. Władza znaczną część informacji czerpie z telewizji. To po prostu są w dużej części idioci. Zarówno władza, jak i też dziennikarze tzw. mainsteamu. Tylko- mają w swojej ręce aparat dostępu do informacji, z którego zresztą władza korzysta. Recepta na to jest prosta- nie rozmawiać z przedstawicielami TVN, Gazety Wyborczej, itp. Odmawiać zgody na publikowanie wizerunku, konsekwentnie pozywać za jakąkolwiek publikację. Odciąć władzę od informacji. Na tym się opierają. Kolejnym źródłem są policjanci i agenci w cywilu wmieszani w tłum. Obowiązkowo należy ich identyfikować, publikować dane i wizerunki. Przypominam także, że Policja nie ma prawa nikogo zatrzymać ani aresztować bez przynajmniej okazania legitymacji i wskazania przyczyny. Są to oczywiście wymogi absolutnie minimalne patrząc na cywilizowane standardy, ale nawet one nie są przestrzegane. Przyponę więc, że zgodnie z kodeksem postępowania karnego każdy ma społeczny obowiązek zatrzymać (w tym oczywiście obezwładnić) osobę dopuszczającą się czynów przestępczych. Osoba bez munduru policyjnego, atakująca inną osobę oczywiście dopuszcza się czynu przestępczego- społecznym obowiązkiem jest kogoś takiego zatrzymać, w razie potrzeby obezwładnić z zastosowaniem siły.
To by było na tyle. Tym razem „MY” mamy przewagę zarówno liczebną jak też, w wielu miejscach, technologiczną. Rozczarowując nieco- nawet jeśli odejdą „kolesie” nic się w Polsce nie zmieni. Przynajmniej nie szybko. Ale może istnieć duma z własnego narodu, państwa i władzy. To jest dużo. A to obecna władza, a nie poprzednie rządy jest pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej (a przynajmniej tu- w Ameryce Łacińskiej)- akurat zastrzegam- informacje mam z poufnych źródeł.
Teraz może pytanie o moje motywacje- najprościej- mężczyzna ma matkę i żonę. Matki się nie wybiera- to jest właśnie dla mnie Polska, może być zła i okrutna, ale chcę dla niej jak najlepiej. Teraz jestem emigrantem, moją „zoną”, którą mogłem wybrać jest Argentyna. Nie żałuję, ale zawsze będę Polakiem. I jestem przekonany, że obecna władza, powiązana z mediami i oligarchią jest bandą szkodników. Ale- z racji zawodu, a tez prywatnie miałem możliwość nieco obracania się w tym środowisku. Są to bardzo różni ludzie- od autentycznych patriotów, korzystających ze swoich możliwości z nadzieją rozwoju kraju, przez bezrefleksyjnych oportunistów, po ludzi szczerze nienawidzących Polski i polskości (choć oczywiście oportunistów jest najwięcej).
Z mojej strony- do Europy nie wracam, polskie prawo prasowe mnie w praktyce nie dotyczy (w końcu publikuję na serwerze w USA pisząc z Argentyny), więc można, jak najbardziej w komentarzach publikować informacje o miejscach położonych pomiędzy garnizonami ZOMO (czy jak to się teraz nazywa) a centrami miast, które łatwo zablokować, czy inne takie. Jak ktoś ma inne odczekiwania co do w miarę bezpiecznego serwera- mail. A co do ACTA- przecież to nie ma już dziś żadnego znaczenia.

22 komentarze:

artur xxxxxx pisze...

Żeby coś się w Polsce zmieniło, młodzi Polacy muszą być gotowi przelać krew za ojczyznę. Tak było w Egipcie, Libii i Tunezji. Tak było za PRL-u. Teraz jednak gówniarze są gotowi co najwyżej zginąć w GTA, o poświęceniu dla własnego narodu nie ma mowy.
Nie jestem idiotą i nie mam do nich pretensji. Sam bym nie puścił swoich dzieci (18 i 16) na żadną demonstrację. Po prostu zmienił się nasz naród, więc szanse na zmianę elit minimalne, będzie rządziła banda czworga (w jakiejś tam ewolucji) nawet jak przyciśnie bieda.

Jacek Kobus pisze...

Jako akwizytor krążę po domach klasy średniej dość intensywnie - żadnych rewolucyjnych nastrojów nie widać, dominuje albo rezygnacja, albo "telewizyjny" optymizm, bez żadnej zgoła refleksji (fakt, że o polityce nie rozmawiam w czasie takich wizyt, ale przecież widać, że jak ktoś kupuje towar, to chyba wierzy w lepszą przyszłość?).

Nic nie wskazuje na możliwość jakiegoś przewrotu. Zresztą - po co to komu, co to niby miałoby dać?

Marcin z Wrocimowic pisze...

Do listy niezadowolonych jeszcze należy dodać lekarzy, aptekarzy i przede wszystkim pacjentów. Myślę, że rzeczywiście ten premier może przejść do historii Polski jako pierwszy obalony przez ulicę. Zwłaszcza że od przyszłego roku cena energii pójdzie o sto procent w górę, a to oznacza nie tylko wyższe rachunki za prąd ale też bankructwo całego przemysłu który stanie się niekonkurencyjny.

Administrator bloga pisze...

Jednak PIS sobie radził lepiej niż PO.

Bez ideału, takie rządy na kaczych łapach, ale o niebo lepiej niż PO.

tom pisze...

Żadnego końca kapitalizmu kompradorskiego nie będzie, co najwyżej zmienią się kompradorzy. Zmianę kompradorów mogą jedynie zatwierdzić Niemcy bo w ich posiadaniu znajduje się większość mediów IIIRP, a te ostatnio nagłaśniane strajki przeciwko ACTA to tylko próba ich siły. Dni IIIRP są policzone.

Ludzie nie wyjdą strajkować bo wszystko zrzucają na kryzys. Są tak otumanieni, że nawet nie próbują się dowiedzieć skąd ten kryzys się wziął.

A jeszcze jedno. O sile i stanie w jakim znajduje się IIIRP niech świadczy włam na stronę premiera. Podobno login i hasło było: admin oraz admin1.

Policja, wojsko, urzędy są w 95% obsadzone przez takich debili jak ci administratorzy ze strony premiera co posady dostali po znajomości.

Gdyby kibole zorganizowaliby się już teraz i w liczbie 60tys najechali Warszawę to mogliby spróbować przejąć władzę. Im dłużej czekamy tym bardziej kryzys działa na korzyść Niemiec i Rosji, bo w czasie kryzysu główną siłę stanowią media.

jako pisze...

Każdy młody człowiek, który choć raz wziął udział w demonstracji, 'przełamał w sobie lody'.
Taki ktoś bez większego wahania pójdzie jeszcze raz, gdy uzna to za potrzebne.

Każdy udział w pokojowej demonstracji podbudowuje patriotyzm, morale, odsuwa poczucie beznadziei. Każdy kto na takowej demonstracji był, to czuł 'to coś'. 'To coś' łatwo wchodzi w krew. Gdy odpowiednia ilość ludzi ma 'to coś' we krwi, to społeczność jest podatna na potęgujące się, spontaniczne protesty.

Myślę, że w ciągu max dwu lat będzie w Polsce jakaś duża rozróba społeczna o znaczących konsekwencjach. Może do zakończenia 'igrzysk 2012' jeszcze jakoś to wytrzyma, ale potem ...

Anonimowy pisze...

Dodajcie do tego Turkow ostrzacych noze w Berlinie i greckie papiery w niemieckich bankach a wyglada na to ze Niemcy to papierowy tygrys.

Racjonalne Oszczędzanie pisze...

artur, twoje słowa dowodzą, że jesteś inteligentnym człowiekiem

puszczenie dzieciaków na demonstracje? po co??? po to aby jedno odstrzelili a drugie okaleczyli?

po to aby wszystko się zmieniło, aby wszystko pozostało takie samo, tylko trochę inaczej?

BEZSENS

Iulius pisze...

Artur, nic się nie martw - "dzieci" w tym wieku na demonstracje puszczają się same :)

tom pisze...

USA blokują rozwój militarny Niemiec od końca II wojny światowej, dlatego Niemcy chcąc prowadzić skuteczną politykę zagraniczną rozwinęły potężną siatkę agenturalną. Jugosławia, Egipt, Libia to wszystko sprawka Niemiec. Poczekaj tylko jak USA zelżą kaganiec to w ciągu kilku lat Niemcy staną się potęgą militarną i nie będą musiały niczego już ukrywać.

A co do służby kobiet, to coraz rzadziej walki prowadzi się na pięści. Kobieta może tak samo sterować maszynami jak facet, mało tego kobieta żołnierz jest bezwzględnie posłuszna rozkazom.

Anonimowy pisze...

"dlatego Niemcy chcąc prowadzić skuteczną politykę zagraniczną rozwinęły potężną siatkę agenturalną. Jugosławia, Egipt, Libia to wszystko sprawka Niemiec."

Szczerze mowiac nie sadze-to do ich dosc prostackiej mentalnosci nie pasuje.Armii tez nie buduje sie z nia na dzien a co do kobiet w armii-to tylko przyklad braku potencjalnego miesa armatniego-w armii USA 50% zolnierzy to alergicy.Czy ty wiesz jakie beda koszty funkcjnowania armii zlozonej glownie z kobiet oraz alergikow?-zadna okupacja sie nie oplaci.No i dodaj wspomnianych Turkow w Berlinie oraz wspomniane papiery w bankach i to jednak jest papierowy tygrys.Oczywiscie ciagle sa potezniejsi od zdechlakowatego pseudopanstwa polskiego ale Niemcy jako gracz globalny moga skierowac przeciw Polsce tylko czesc sil co moim zdaniem zwyczajnie nie wystarczy.Co zreszta moze prowadzic do kolejnego scenariusza rozbiorowego.

Anonimowy pisze...

żegnam was za granice unoszący głowy...ech jaj byś sobie nie robił organizując "partyzantkę" zza granicy...pozdrawiam
npf

Anonimowy pisze...

Polacy to durnie i donek to wie. Dlatego bierze problem na przeczekanie ... i jak znam ten naród ... nie przeliczy się. Za chwilę plebs dostanie jakiś temat zastępczy, sprawa przyschnie i tyle. Boże, jak chciałbym się mylić ...

Iulius pisze...

http://www.wykop.pl/link/1030341/po-boi-sie-demonstrantow/

Pozytywny skutek manifestacyj: władza zaczęła się bać :)

Anonimowy pisze...

Jestem tu pierwszy raz i mam mieszane uczucia. Dobre teksty o emigracji ale w kwestii Polski "śmierdzi" mi inteligencją techniczną o romantyczno-patriotycznym zabarwieniu. Chcesz być Chłopie wolny to bądź, ale nie mądruj się z odległości o tym, jak mamy przewracać system skoro sam ślizgasz się po niedoskonałościach systemu argentyńskiego.

aaa pisze...

Może coś więcej n/t podwyżek?

Anonimowy pisze...

Pojawił się mediach argentyński problem. Podobno Argentyna szykuje sie odbić Falklandy bo w poblizu tych wysp odkryto ogromne złoża ropy naftowej. Tymczasem armia brytyjska jest jedynie cieniem tamtej, która zdobyła Falklandy.-) Może być ciekawie.

Anonimowy pisze...

Cóż, jeśli armia brytyjska jest cieniem, to argentyńskiej wcale nie ma - ostatnie kilkanaście lat pod względem finansowym było dla ich wojska dramatem.

futrzak pisze...

Hans:
nie szykuje sie. La Presidenta doskonale wie ze zadnych akcji zbrojnych nie bedzie, bo armia nie istnieje. Zamiast tego zlozyla oficjalny protest do ONZ przeciwko remilitaryzacji poludniowego Atlantyku.
W sumie byl to bardzo inteligentny ruch od strony dyplomatycznej zwazywszy na to, ze jedyna rzecza jednoczaca Argentynczykow jest wlasnie sprawa Malwinow i za nia gotowi sa linczowac. Ona z jednej strony musi sie liczyc z protestami w kraju a z drugiej nie moze pozwolic sobie na zadne akcje zbrojne. Pokazuje dobra wole, a brytow stawia w zlym swietle (juz zapowiedzial rzad Camerona, ze zadnych negocjacji nie bedzie).
Tymczasem kraje Mercosuru wykazuja dobra wole i nie obsluguja statkow pod bandera Falklandow...jesli jeszcze Chile zablokuje komercyjne loty na Falklandy, to sytuacja wyspiarzy bedzie dosc kiepska i mozliwe, ze odwroca sie ich sympatie i w referendum opowiedza sie za przynaleznoscia do Argentyny....

Maczeta Ockhama pisze...

Jest ciekawie o tyle, że- tak jak piszą dalsi komentatorzy, praktycznie nie ma czegoś takiego jak "armia argentyńska", ale za to dyplomacja argentyńska jest niesamowicie skuteczna.

Piotr z Kanady pisze...

Maczeta!
Fajnie się Ciebie (i innych) czyta, ale moje pokolenie, kilkadziesiąt lat temu, popełniało ten sam błąd, co Wy teraz. Naród szczerze nienawidził komuny, a widząc dobrobyt na zachodzie, automatycznie zakładano, że tak samo będzie u nas nieomalże następnego dnia po jej obaleniu. Powszechnie myślano, że wszyscy niekomuniści to naturalnie nieskazitelni ludzie, pracowici i do tego 100% polscy patrioci.
Rzeczywistość okazała się brutalna, komuniści władzy tak naprawdę nigdy nie oddali, a tzw. „elity” rozkradły co było do ukradzenia, wprowadzając bezprawie na niespotykaną w normalnym państwie skalę. Co gorsze nikt nigdy za nic nie odpowiada, ani pod względem karnym, ani finansowym. Masy okazały się zupełnie nieprzygotowane do prawdziwej wolności i odpowiedzialności za nasz kraj. Zobacz jak łatwo populistom manewrować nawet stosunkowo inteligentnymi ludźmi. I to nie tylko w Polsce, ale nawet w takim symbolu wolności jak USA (http://www.youtube.com/watch?v=fOaCemmsnNk). Ten człowiek nie ma niestety złudzeń i zapłacił za to wystąpienie utratą pracy. Na razie trzymam kciuki za Ron Paulem, ale moim zdaniem, zostanie uziemniony (dosłownie lub w przenośni). U nas w Kanadzie znakomity polityk Preston Manning, przywódca „Reform Party of Canada”, został praktycznie wyizolowany z polityki przez nieświadomych (żeby nie powiedzieć wręcz głupich) wyborców. A szkoda, bo był naprawdę mądrym politykiem, ale nie populistą.
To samo stanie się w Polsce, nawet po pokonaniu dzisiejszej władzy. Trzeba zacząć pracę u podstaw, moi drodzy. Na początek proponuję, by obnażać ich machlojki i ciągać ewentualnie po sądach, bo oni bardzo tego nie lubią. I oczywista wszystko natychmiast publikować w internecie, póki jeszcze można.

Maczeta Ockhama pisze...

Pozostaje się tylko zgodzić. Taka praca u podstaw została już raz wykonana- przez Narodowa Demokrację przed I w.ś. Dzięki temu po odzyskaniu niepodległości istaniał pewien zbiór ludzi jako- tako przygotowanych do przejęcia odpowiedzialnosci za państwo. Ludzi bardzo róznych, w tym idiotów, złodziei i zdrajców- oczywiście, ale nigdy nie zdominowali oni dyskosji i zycia politycznego II RP. To zawsze jest coś, ale najpierw trzeba mieć choć początek demokrakycznych rządów