Przewidywania- scenariusz się sprawdza

Po nieco dłuższej niż zwykle nieobecności tutaj powracam (choć niestety nie mogę obiecać regularności postów w najbliższym czasie).
W ciągu tego miesiąca wydarzyło się kilka ciekawych rzeczy. Niektóre z nich zaskakujące, jak samobójstwo Andrzeja Leppera, inne zupełnie łatwe do przewidzenia jak wybuch przemocy w Londynie i okolicach.
Dwa kolejne posty o tym napiszę, ale teraz sprawa nieco mniej aktualna (może też dlatego, że nie do końca lubię komentować na bieżąco- lepiej czasem chwilę poczekać, z dystansu lepiej widać)
Otóż spojrzałem sobie do moich prognoz dotyczących Polski na rok 2011 i ze zdziwieniem zobaczyłem, że przeoczyłem spełnienie się kolejnej- otóż pisałem, że być może nastąpi zmiana prezesa GUS i prawdopodobnie zmiana koszyka podstawowego (dla liczenia inflacji). Zmiana prezesa GUS nastąpiła już 14 lutego (to właśnie przeoczyłem w zamieszaniu przedwyjazdowym wtedy), a następnie oczywiście nastąpiła zmiana koszyka...
Więc zapewne wkrótce inflacja zacznie "maleć".
Coraz wyraźniej widać też, że wielkie inwestycje w infrastrukturę zaczynają obracać się w katastrofę. Kosztem „rozbudowy sieci autostrad” inne drogi rozpadają się w przyspieszonym tempie. Sieć dróg krajowych jeszcze jakoś się trzyma, ale drugorzędne i boczne powoli, acz sukcesywnie wręcz znikają. Ja sam jeżdżę samochodem zawieszonym niżej niż przeciętna osobówka i czuję to dość wyraźnie...., porównując nawet do sytuacji sprzed kilku lat.
W wielkich miastach tego jeszcze zupełnie nie widać, ale na wsiach blackouty są też coraz częstsze. Tak jak przepowiadałem- nic się nie dzieje szybko, a właściwie wszystko stopniowo i mało zauważalnie, ale za to konsekwentnie i w jasno wytyczonym kierunku.
I jakby ktoś mi zarzucał, że tylko sobie tak opowiadam, będąc jakimś czarnowidzem- rzetelna i dobrze zrobiona prognoza służy do tego, aby na niej zarabiać, co też samemu uczyniłem. Na początku roku przeparkowałem się ze złotówek we franki. I ja nie mam na co narzekać...
Dalej co do prognoz- już wiadomo, że zima była paskudna, zbiory zbóż nie najlepsze i dość dokładnie widać, że na teraz dalej inwestując należy wynieść się z jakikolwiek papierów (choć w krótkim terminie okazje do spekulacji mogą być piękne...) i zająć długie pozycje na żywności (ale tylko tej podstawowej) i energii. Choć oczywiście w perspektywie najbliższych kilku tygodni sens ma wyłącznie papierowa gotówa- co najmniej do czasu wyjaśnienia się skali obecnych spadków.