Wybuch

Ostatnie wydarzenia w Egipcie i okolicach zaskoczyły przynajmniej opinię publiczną - ale to było do przewidzenia. Co więcej: nie można co prawda przewidzieć dokładnie gdzie nastąpi kolejny wybuch, ale można dość łatwo oszacować jego prawdopodobieństwo.
Wiadomo mniej więcej kto wywołuje rewolucje od strony czysto ludzkiej.
Musi tutaj nastąpić połączenie większych ilości młodych mężczyzn nie mających żadnej perspektywy na przyszłość - oni są zawsze żołnierzami każdej rewolucji i każdego buntu. Tyle, że sami zwykle nic nie zrobią.
Są tylko materiałem wybuchowym, dającym energię i życie społeczeństwu, ale samemu najzupełniej nieszkodliwym.
Drugim składnikiem muszą być dojrzali mężczyźni, którzy posiadają już odpowiednie życiowe doświadczenie, a co ważniejsze - rodziny. Potrafią się odpowiedzialnie zachowywać- jak oni dochodzą do wniosku, że tak nie może dłużej być to można uznać, że nie będzie. Oczywiście nie mam tu na myśli zawodowych rewolucjonistów ani przeintelektualizowanych gryzipiórków, tylko ludzi najzwyczajniej przeciętnych, nie wiedzących i nie zastanawiających się dlaczego jest źle tylko zwyczajnie czujących, że jest źle. Cel jest zawsze ten sam- aktualna władza.
Każdy wybuch następował właśnie wtedy, gdy dojrzali, 30-40 letni mężczyźni nie byli w stanie utrzymać rodzin, co doprowadza nas logicznie do następnego elementu układanki:
żon czterdziestolatków.
Oczywiście można twierdzić, że co mają do powiedzenia kobiety w społeczeństwie ortodoksyjnie muzułmańskim? Być może w przestrzeni publicznej niewiele, ale nikt mi nie wmówi, że w związku dwóch ludzi nie próbują oni przynajmniej funkcjonować razem, rozmawiać ze sobą i utrzymać wspólne dzieci. Być może islamska kultura opóźnia tę komunikację, ale z całą pewnością (jako zasada oczywiście) taka komunikacja istnieje.
Jeśli dochodzi do punktu w którym czy to przez inflację, czy też zwyczajny wzrost cen żywności już nie sposób wyżywić rodziny - to właśnie żony doprowadzają prędzej czy później swoich mężów do przekonania, że tak dalej być nie może. Kiedy próby zwiększania dochodów są w oczywisty sposób skazane na niepowodzenie, zaczyna się gotować. Gdy dojrzali mężczyźni przestają widzieć nadzieję dla swoich rodzin popadają w apatię (co jest tematem na Agepo - bo tak przewiduję przyszłość Polski) lub stają się przywódcami tych dwudziestolatków. I tu następuje wybuch,
który zmiata dotychczasową władzę, chyba że ta obroni się karabinami maszynowymi.
A teraz do meritum: obecny wzrost cen żywności ma raczej trwały charakter. Nawet jeśli w sporej części jest spowodowany ucieczką od dolara to i tak kryzys żywnościowy jest dość wyraźnie na horyzoncie. Kolejne kraje będą wybuchać zaś sytuacja będzie się stawała coraz mniej stabilna. Bo to chyba oczywiste - zmiana władzy specjalnie kryzysu nie zażegna, może chwilowo, ale na dłuższa metę to jest niemożliwe.
A czynniki ryzyka są dość oczywiste- udział ludzi w wieku 17-25 lat w populacji i poziom bezrobocia wśród nich z jednej strony, a z drugiej procent dochodów wydawanych przez przeciętną rodzinę na żywność. I oczywiście im dany kraj jest w większym stopniu uzależniony od światowego rynku żywności, tym podwyżki cen są trudniejsze do uniknięcia. Można tu jako przykład odwrotnego zjawiska podać Argentynę - kraj, delikatnie mówiąc, samowystarczalny żywnościowo. Ten kraj dla odmiany jest z całą pewnością na fali wznoszącej, która potrwa jeszcze wiele lat.
W tym momencie można już sporządzić listę krajów, które mogą się mieć źle i które należy omijać oraz takich, przed którymi są jeszcze jakieś perspektywy. Choć to oczywiście są fundamenty, można o nich mówić na dłuższą metę, bo zwyczajnie tak będzie. Kiedyś wybuchną- ale kiedy i jak w międzyczasie zachowają się rynki? Kompletnie nie wiadomo- ale można się domyślać, że zacznie się od krajów w których największą część przeciętnego domowego budżetu stanowi żywność.

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No chyba ze owych mlodziakow przewidujaca wladza odpowiednio zagospodaruje i wysle na jakas "mala,zwycieska wojenke" z sasiadami.Chiny moga wykonac taki ruch-zreszta zdaje sie ze USA licza na taki ruch chinczykow(a moze nawet prowokuja).Ale moim zdaniem to wszystko jeszcze nie teraz-QE3 prawdopodobnie nie bedzie co spowoduje spadki na gieldach surowcow(chyba oprocz zlota)i spadek cen zywnosci.No chyba ze QE3 bedzie-wtedy wszyscy mamy przegrane bo wowczas panstwa beda padac jak muchy tym bardziej ze zdaje sie iz wlasnie USA liczy na taki scenariusz aby "przy okazji" zresetowac dlug.Ale moim zdaniem jeszcze nie teraz a za jakies 5-15 lat.

Iulius pisze...

"QE3 prawdopodobnie nie bedzie"

Będzie. I to raczej za rok niż za pięć lat.

Anonimowy pisze...

Hmmm jestem nieco zaskoczony tym wpisem..spłyciłeś nieco temat. Sensowne rzeczy zaczynają się od twojego meritum. Niemniej jednak artykuł godny uwagi, chociaż muszę wyrazić ubolewanie niewielką częstotliwością kolejnych wpisów;) a co do lulius i piotr 34 jeśli fed przebąkuje że będzie to znaczy że nie będzie. Gdyby naprawde tak chcieli zrobic to nie pisaliby o tym na pb.pl:)A skoro zaczynamy się tego wszyscy spodziewać to zapewne nic się nie stanie..Wszak kryzys lat 80-tych to też apokaliptyczne wizje( mad max narodził się własnie w tym czasie) i nic się nie stało. Potem nastąpił kontrolowany upadek ZSSR i wszystko zakończyło się dobrze. Ci zapakowani złotem po uszy zostali z g*em w ręku. Lękam się że schemat będzie zbliżony. Zacznę się martwić gdy wszędzie będą powstawać blogi o tym jak jest super jak i w co inwestować i że lękać się nie należy bo gospodarka się ożywia a wszystko zaczyna się kręcić:)Pozdrawiam
NPF

Arturro pisze...

Jeśli chodzi o żywność, to Polska akurat stoi całkiem dobrze. Tutaj http://www.trystero.pl/archives/4622 można znaleźć analizę banku Nomura o podatności państw na szoki żywnościowe. Analiza z zeszłego roku, lista państw w których są teraz zamieszki dziwnie zbliżona do czołówki państw z tego raportu

Administrator bloga pisze...

to co Panowie? rewolucja czy.... racjonalne oszczędzanie!?

futrzak pisze...

@Anonimowy:
tylko ze jaki wtedy USA mialo dlug a jaki ma teraz? No i wtedy jeszcze Peak Oil nie majaczyl na horyzoncie.

Maczeta Ockhama pisze...

@ NPF
Ja też ubolewam nad niewielką częstotliwością wpisów ostatnio- ale cóż... Może się poprawię. I w istocie miał być dłuższy- ale alternatywą było- taki lub wcale...
@ Arturro
Dzięki za linka. Polecam wszystkim zapoznać się z listami na stronach 26 i 27- ale dodam od siebie, że przy rozpadzie strefy euro, PIGS ląduja duużo wyżej na tej liście. Czyli wybucha pierwsza Portugalia.
r-o
Ja osobiście proponuję bilet w jedną stronę w dół listy...

Maczeta Ockhama pisze...

A zresztą- zamieściłem właściwie niedokończonego posta- słusznie licząc, że niezawodni komentatorzy go rozwiną...

Administrator bloga pisze...

nie zrozumiałem, bilet w jedną stronę? emigracja?

Anonimowy pisze...

z okna samochodu...na odcinku ok 10km jaki pokonuję do pracy w ciągu ostatnich 10 lat nastąpiły spore zmiany ziemia dość urodzajna kiedyś rosły tu buraki marchewka pszenica itd dziś powstają osiedla mieszkaniowe i siedziby zagranicznych koncernów...więc trudno się dziwić że jedzonka będzie brakować

futrzak pisze...

@racjonalne:
dokladnie.
Ja naprzyklad zdecydowalam sie na to 11 lat temu i wcale nie zaluje. Przez ten czas sie w Polsce tylko pogarszalo na dobra sprawe.

Anonimowy pisze...

Cóż Maczeto...

Ja jedynie zwrócę uwagę na coś, czego nie brałeś pod uwagę ( brałeś kwestię prosta prokreacja i - "jakoś to będzie )... W Wiek średni wchodzi pokolenie "no money - no childs"... Efekt... Ktoś z blogowiczów zgadnie ???

Maczeta Ockhama pisze...

@ Anonimowy
To jest akurat pozytywna prognoza- co prawda emerytury szybko się staną bezwartościowe i kazdy będzie starać sie jakoś przeżyć, ale chyba to zmniejsza prawdopodobieństwo wybuchu. Choć czy lepszy jest bunt- czy marazm - nie wiem.