Show me the note, motherfucker!

Taka była dokładnie i w całości treść maila, którą przykładny amerykański obywatel i właściciel domu wysłał do Wells Fargo (jednego ze "zbyt dużych by upaść” banków), po tym jak miesiącami byli (wraz z żoną) robieni w balona przy próbie zrefinansowania swojej pożyczki hipotecznej w ramach rządowego programu. Oczywiście „note” to zobowiązanie tegoż właściciela do zwrotu domu w wypadku niespłacania pożyczki. Efekt przeszedł wszystkie ich oczekiwania. Mail był wysłany w nocy, a następnego dnia rano zadzwonił urzędnik bankowy i poinformował, że są zakwalifikowani do programu, właściwie z datą wsteczną – tj. bank nie będzie się domagał zaległych płatności (ponieważ płacili ratę jakby była obniżona), a wszystkie dokumenty będą gotowe do 1 listopada. Jest to ze strony amerykańskich banków w obecnym stylu ich działania rzecz absolutnie niespotykana. Dalej – urzędnik bankowy sam ich szukał i chciał jak najszybciej dojść do porozumienia- choć wcześniej otrzymali (po podpisaniu umowy!!) informację, że się nie kwalifikują.
I o co chodzi – jeśli pożyczka będzie zrefinansowana właściciele podpiszą nowy kwit a o stary już nie będzie po co się pytać. Można w takim razie założyć z prawdopodobieństwem bliskim pewności, że aktualny kwit nie istnieje lub jest nieważny, a Wells Fargo nie jest w stanie go pokazać i jakiekolwiek pieniądze zobaczy tylko dlatego, że właśnie ci przykładni obywatele uważają, że powinni zapłacić. 
Wygląda na to, że przynajmniej w tym konkretnym wypadku spokojna prośba o wykazanie legitymowanego prawa banku do hipoteki domu okazała się skuteczna.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Czzyby faktycznie wielkie banki cos przeoczyly od strony prawnej i faktycznie potrzebnych papierow nie maja?A to bylyby jaja-chyba faktycznie mielibysmy w tym wypadku koniec amerykanskiej bankowowsci jako takiej-niech sie tylko wsrod szarych Amerykanow wiesc rozniesie.

Maczeta Ockhama pisze...

Gonzalo chwalił się, że wejść na stronę z tekstem miał do dziś 70 tys. Ja mniej wyraźnie mniej (ale nie była to różnica rzędu wielkości) i głównie z Polski oczywiście., ale można chyba powiedzieć, że już się roznosi i to mocno.
Tak jak napisałem w pierwszym artykule - to jest własnie przesilenie i to na skalę trudną do wyobrażenia.
Że właściwie mam ściany do wytapetowania poczekam trochę i obkleję je studolarówkami. Wyjdzie taniej...

futrzak pisze...

zadnego konca nie bedzie. BoA wznowil foreclosures, co prawda narazie w stanach, w ktorych obowiazuja judicial foreclosures.
Stawiam na to, ze juz wiedza, ze sie prawnie wyslizgaja z takich przypadkow jak powyzej.

Maczeta Ockhama pisze...

@ futrzak
Nie jestem pewien. Właściwie to jestem mocno przekonany, że udają, że nic się nie stało. Reszta w komencie pod głównym postem tematu

Anonimowy pisze...

@Futrzak

Ja w sumie tez obstawiam ze sie banksterzy wyslizgaja.Bo jak nie to bylby ich koniec-wiec cos znajda.