Dług publiczny- wysoki i możliwy do spłaty

Rekord zadłużenia państwa należy chyba do Wielkiej Brytanii w 1815 roku. Co więcej jest to jedyny znany w historii wypadek spłaty takiego zadłużenia – choć to akurat nie do końca. Po, z relatywnie niewielkimi przerwami, stuleciu wojen, zadłużenie doszło gdzieś w okolice 250% PKB (według różnych źródeł od 240 do 300%, przyjąłem 250). Ale to była sytuacja inna niż jakiekolwiek dzisiejszego państwa. Było to pierwsze w świecie i jedyne wówczas państwo przemysłowe, znakomite i wydajne rolnictwo pozwalało na gwałtowny wzrost populacji, a jednocześnie utrzymywało wysoką wydajność pracy. Potęga Royal Navy była niezachwiana. Tak naprawdę, to żadne inne państwo europejskie w owym roku nie posiadało floty wojennej z prawdziwego zdarzenia. Jedynie US Navy dorównywała RN jakością, ale ogólną siła nie mogła się równać. Jednak były to jedyne dwie floty które mogły zapewnić swoim kupcom ochronę szlaków handlowych.
Co interesujące, w czasie wojen napoleońskich wprowadzono podatek dochodowy i zawieszono wymienialność funta na złoto. To pokazuje jak dramatyczna była sytuacja budżetowa w tym czasie. Polityka rządu Jego Królewskiej Mości po pokonaniu Francji (i, w różnych konfiguracjach, prawie wszystkich innych państw europejskich) była zadziwiająca. Premier, zgodnie z obietnicą, zaraz po wojnie zlikwidował podatek dochodowy (niesamowite – nieprawdaż?), a w 1821 udało się wrócić do standardu złota – bo najpierw trzeba było usunąć nadmiar nadrukowanych papierków. Spowodowało to oczywiście deflację i wobec sytuacji zrujnowanej Europy również kryzys i rozróby. Zwłaszcza, że jednocześnie rząd przyciął własne wydatki niemal do zera – co akurat było o tyle łatwe, że na wydatki te składała się głównie flota i armia. Okręty przytrzymano na sznurku, armię rozpuszczono.
Rozpoczęła się właśnie brytyjska kolonizacja Australii i kilka lat wcześniej zdobytej Afryki Południowej. Trwały wojny o niepodległość w Ameryce Łacińskiej – na których właśnie brytyjscy kupcy i producenci broni zarabiali (choć dla tych ostatnich był to raczej ratunek przed bankructwem niż realny profit). W Indach konkurencja innych państw europejskich praktycznie znikła – razem z ich flotą i handlem. Krótko mówiąc- Wielka Brytania w 1815 roku była jedynym i prawdziwym mocarstwem posiadając najwydajniejszy na świecie przemysł i rolnictwo oraz praktycznie ogólnoświatowy monopol handlowy. Należy dołożyć do tego gwałtowny przyrost ludności wysp, a wkrótce i koloni i mamy opis kraju, który był w stanie spłacić dług w wysokości 250% PKB. Choć tak naprawdę ledwo był w stanie. Przez pierwsze lata prawie cały budżet był przeznaczany na obsługę długu. Później gospodarka urosła – bo jak miała w takich warunkach nie rosnąć?
Londyn stał się stolicą światowych finansów – w dużej części dzięki uczciwemu potraktowaniu pożyczkodawców rządu i czasach pax britanica obsługa długu i nawet jego częściowa spłata były w ogóle możliwe. Choć tak naprawdę całkowity dług nie został spłacony nigdy. Przez sto lat zadłużenie Zjednoczonego Królestwa spadało, ale jeszcze w przededniu I w.ś. wynosiło ok. 40% PKB.
I pamiętajmy, że było to całkowite zadłużenie państwa. Nie było zobowiązań emerytalnych, niedokapitalizowanych państwowych funduszy różnego rodzaju, itp.
I takie państwo ledwo mogło sobie poradzić z obsługą długu. Zjednoczone Królestwo jeszcze raz zawędrowało w okolice tego zadłużenia – po II w.ś. - ale wtedy dług został po prostu wyinflacjowany i pożyczkodawcy otrzymali swoje należności w pieniądzu o zmniejszonej wartości. A Londyn był nadal już nie jedynym, ale ważnym ośrodkiem światowych finansów i rząd miał dostęp do tanich pożyczek we własnej walucie.
Przy tym porównaniu widać wyraźnie, że obecne zadłużenie większości państw świata, choć formalnie niższe niż brytyjskie wówczas, jest zwyczajnie niemożliwe do spłaty – bo po prostu sytuacja żadnego państwa nie jest, nawet w przybliżeniu, tak korzystna jak UK w 1815. Nawet piraci dzisiaj nie przejmują się banderą statku – podczas gdy wtedy atak na brytyjski statek był czymś pomiędzy samobójstwem a ludobójstwem własnego plemienia (RN pojawiała się szybko i marines dokańczali robotę). A co więcej, poza oficjalnym długiem publicznym jest stos dodatkowych zobowiązań. Wliczając je, spora część obecnie (wciąż) bogatych krajów ma zobowiązania przekraczające brytyjski dług z 1815 r.

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Masz problem z wyświetlaniem bloga. bez wzblędu na komputer (na 3) czy przeglądarkę na jakim oglądam twój blog wyświetla się on błędnie.
Menu boczne wyświetla się od spodem.

Anonimowy pisze...

To, że dług jest niespłacalny wiadomo od dawna, no ale skoro pieniądz jest długiem, to dochodzimy do aberracji jaką jest spłata jednego długu długiem kolejnym. Na razie do ludzi nie dociera, że to szybki zjazd w przepaść.

Wniosek z tego płynie jeden - pożyczanie państwu oraz oszczędzanie w papierowej walucie mija się z celem, przynajmniej dla mniej zasobnych obywateli;-)

Maczeta Ockhama pisze...

@ HansKlos
Prawdopodobnie przy skrajnie drakońskich środkach oszczędności np. niemiecki jeszcze jest spłacalny. Kraje trzeciego świata jak Grecja i Polska nie mają większych szans. Japonia długo też nie pociągnie - i to dopiero będzie zabawa.

Anonimowy pisze...

"Maczeto" - podobnie widzę współczesność. Aczkolwiek... Nie zgodziłbym się co do stwierdzenia, iż amerykańska flota wojenna w 1815r. dorównywała RN. RN była wtedy niekwestionowaną królową mórz ( po pokonaniu Francji - Nelson etc. )

aaa pisze...

"oszczędzanie w papierowej walucie mija się z celem" - tak długo, jak stopy realne (uwzględniające inflację) są dodatnie, nie mija się z celem. Taka sytuacja jest w Polsce, stabilnie od dłuższego czasu min. 2 pp powyżej inflacji. Pracujemy powoli na miano zdrowego finansowo kraju, jaka szkoda że to rząd, a nie banki (NBP, RPP) wyłamuje się z tej musztry i emituje, emituje, emituje swój dług bez końca... gdyby nie to, to jeszcze tak za 20-30 lat i byłoby City of Warsaw zamiast of London ;)

Maczeta Ockhama pisze...

@ Anonimowy
US Navy była jedyną flotą o której można powiedzieć, że poziomem wyszkolenia i jakością okrętów górowała nad RN. Wojna brytyjsko -amerykańska 1812 pokazała to dość wyraźnie link do wiki http://en.wikipedia.org/wiki/War_of_1812
Zresztą w jej trakcie na teatrze Wielkich Jezior, angole przegrali kampanię na wodzie - co im się generalnie nie zdarzało.
Efekt wojny był taki, że co prawda dużo mniejsza US Navy uległa olbrzymiej przewadze liczebnej, ale nie została zniszczona i zachowała pewne doświadczenia i system walki- w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych
A tu u mnie, wygrzebany z czeluści internetu tekst o stylu działania US Navy w tym czasie
http://maczetaockhama.blogspot.com/2010/09/to-pewna-na-luzie-choc-cakowicie.html#comments

Anonimowy pisze...

Oj "Maczeto" - zupełnie się nie zgadzam ( ale blog jest świetny ). Za Wikipedią : "Na morzu Brytyjczycy posiadali flotę składającą się z 97 statków. Flota ta miała nie najlepszą jakość, ponieważ Brytyjczycy swoje główne siły morskie utrzymywali w Europie i do Ameryki kierowali gorsze okręty" i dalej "W lepszym stanie były Siły Morskie Stanów Zjednoczonych, wprawdzie liczebnie znacznie ustępowały brytyjskim lecz przewyższały je jakościowo. W konfrontacji Amerykanie okazali się lepszymi nawigatorami, żeglarzami i strzelcami, jednakże z powodu znacznej przewagi ilościowej Brytyjczyków ( moja uwaga - czyli te "odrzuty" z Europy ) nie byli oni w stanie odnieść decydujących zwycięstw (poza zwycięstwami na Wielkich Jeziorach, gdzie Brytyjczycy nie mogli łatwo uzupełniać swych sił - moja uwaga - w końcu okręty pełnomorskie musiałby przedostać się rzeką Św. Wawrzyńca - niemożliwe ). I na koniec - RN dowoziła wojska, stosowała blokady etc. - amerykańskie okręty miały porty i z nich robiły wypady. Sorki "Maczeto" - ale RN do czasu II WS nie miała konkurencji.

Maczeta Ockhama pisze...

@ Anonimowy
Ależ ja absolutnie nie twierdzę i nie twierdziłem, że US Navy mogła się równać z RN w tych czasach. Stwierdziłem jedynie, że po wojnach napoleońskich była to jedyna flota oprócz RN, która była zdolna do ochrony szlaków handlowych.

Anonimowy pisze...

@panika2008
"tak długo, jak stopy realne (uwzględniające inflację) są dodatnie"

Wg NBP przyrost masy pieniężnej r/r wyniósł 8,5%. Masz gdzieś lokaty na 10.5%-)

aaa pisze...

HansKlos, przyrost masy pieniężnej to nie to samo, co inflacja.

aaa pisze...

Tylko nie wyjeżdżaj mi z żadnym Rothbardem czy innym takim pseudoekonomicznym badziewiem.

Anonimowy pisze...

@panika2008
przyrost masy pieniężnej to nie to samo, co inflacja

To JEST najogólniejsza definicja inflacji;-0, chociaż nie jest to CPI

Anonimowy pisze...

taaa... czekamy na listę publikacji/książek paniki2008 obalające przy okazji teorię Rothbarda. Poza pseudoekonomicznym blogiem paniki2008 oczywiście.

aaa pisze...

Trudno obalać "teorie" kogoś, kto w każdej książce pisze co innego - to bardziej podchodzi pod bajdurzenie a nie poważne rozważania na temat ekonomii.

PS. Lista publikacji Keynesa jest równie imponująca co Rothbiego-idola nastoletnich anarcholi, a ilość cytowań nieporównywalnie większa.

Anonimowy pisze...

Do paniki 2008...
Paniko - a Keynes miał rację czy nie miał ?
Ps Gdybyś podobny tekst "popełnił" w roku 2000 - byłbyś po prostu "wyznawcą Balcerka" ( czyli "główny nurt g-myśli ekonomicznej" ). Twój komentarz w obecnej sytuacji jest kuriozalny.
System właśnie się sypie. "Sypanie" może potrwać i lat 10 - co nie zmieni efektu końcowego ( chyba że wielcy tego świata zaczną "czynić niedemokratycznie" ).

aaa pisze...

Wszechświat się sypie. Entropia niezmiennie rośnie.

Kahzad pisze...

@panika2008
Grawitacja i biologia działają PRZECIWKO entropii i wygrywają :)