Wolność i odpowiedzialność

Człowiek, który nauczył się liczyć na siebie i jest pewien swojej siły i przygotowania do zmierzenia się z przeciwnościami losu, prędzej czy później zacznie się zastanawiać czego właściwie oczekuje od państwa. I w miarę jak uświadamia sobie, że jest coraz mniej rzeczy w których musi liczyć na urzędasów, coraz bardziej chce się od nich uwolnić. Po prostu, w miarę uświadamiania sobie własnego przygotowania do kolejnych czarnych scenariuszy wie, że w razie powodzi/upadku banków/ załamania systemu emerytalnego/ napadu poradzi sobie, bo jest przygotowany. Wiedząc, że ma stosowny zapas żywności wody, gotówki, złota przestaje liczyć na państwo – bo nie musi. Patrząc na ukochaną żonę i dzieci zastanawia się, czy potrafiłby w ich obronie użyć swojego Glocka czy Colta. Użyć tak, aby napastnika zabić. Jeśli odpowie sobie na to pytanie tak jak mężczyzna powinien – to kolejna sprawa jest jasna – właściwie to nie potrzeba policjanta na każdym rogu. Niech przyjeżdżają, jak będą chcieli załatwić swoje papierkowe sprawy. Ja sobie poradzę. I tak dzięki odrobinie odpowiedzialności rodzi się w człowieku wolność. Co najmniej wewnętrzna, nawet w zniewolonym państwie. Już nie trzeba liczyć na pomocnego urzędnika – Ja jestem ważniejszy- a oni niech się od.... Czy ja i moja ukochana rodzina będzie miała dach nad głową i to co niezbędne do życia to moja sprawa. Potrafię.
To jest, jak sądzę typowy przebieg ewolucji człowieka bez większych refleksji politycznych, ale poważnego, odważnego i odpowiedzialnego. Władca, który da ludziom wolność nauczy ich odpowiedzialności, ale działa to też w drugą stronę – ludzie, którzy są odpowiedzialni, dojrzeją sami do wolności. Nawet jeśli to objawi się w chwili dramatycznej próby – która zmieni ich życie.
Co do dramatycznej próby odpowiedzialności -potrafię sobie, w sytuacji zagrożenia życia swojego i bliskich wyobrazić mężczyznę (?), który zachowa się w każdy możliwy sposób – ratowanie tylko siebie, tchórzostwo lub głupie bohaterstwo. Ale matki w obronie dzieci nie potrafię sobie wyobrazić inaczej, jak nawet z zagrożeniem własnego życia, starającej się wyeliminować niebezpieczeństwo. Choć pewnie przeważnie nie zdają sobie z tego sprawy, ale właśnie takie myślenie przez kobiety może zmienić nasz „opiekuńczy” świat, a broń w rekach matek jest najlepszą gwarancją bezpieczeństwa i prosperity naszych dzieci. A panowie - uczcie swoje kobiety zapobiegliwości i odpowiedzialności, jeśli nie nauczyły się tego od swoich babć.

3 komentarze:

Domowy Survivalista pisze...

Nie bez powodu na zachodzie pojawiają się serwisy o niezależności i przygotowywaniu się na trudne czasy kierowane właśnie do kobiet. ;)

A tak poważnie, również mnie naturalne wydaje się, że oczekując od państwa by nie wtrącało się w moje sprawy, nie będą od niego oczekiwać, że mi pomoże w razie czego. Coś za coś.

ympl pisze...

Czuję się dokładnie tak jak napisałeś. :) Prawdziwy mężczyzna sam zatroszczy się o zdobycie domu, a wymuszanie na państwie kupna mieszkania jest jak dla mnie, co tu mówić, żałosne. Świadczy to jedynie o nieudolności zainteresowane.
Nie wiem czy to prawda, napisano w tym demotywatorze, ale podoba mi się postawa Rona Paul'a: http://demotywatory.pl/1961471. :)
I tak jeszcze BTW - coś się stronka rozjechała.

Maczeta Ockhama pisze...

@ ympl
Co do Rona Paula to jest prawda - prowadzi cały czas praktykę lekarską i z tego się utrzymuje. A tego drugiego to nie kojarzę, ale jakiś podobny chciał wczoraj pod sklepem pożyczyć ode mnie 50 gr - mówił, że na kartofle na bimber ;)
A serio to dalej rośnie psychiczny luksus ignorowania państwa. Po prostu coś tam jest, są jacyś politycy - jak pogoda wroga i nieprzyjemna, ale nie ma co się ekscytować, tylko ciepło się ubrać i robić swoje. A ja sam nie byłem na wyborach od lat.