Panic of 33 A.D.- Jezus Chrystus kozłem ofiarnym bankierów?

Dalej w temacie paniki A.D. 33

Panika ta nastąpiła nie tylko w Rzymie, ale też w całym Imperium. Oczywiście w ówczesnej stolicy finansowej skala była największa, podobnie pewnie też w Aleksandrii. Za to siła uderzenia zapewne była największa w regionalnych ośrodkach finansowych- takich jak Jerozolima.

I tu stawiam tezy - pierwszą zapewne da się potwierdzić lub obalić na podstawie źródeł - ale mi się to jak na razie nie udało, druga zapewne nigdy nie znajdzie ostatecznych dowodów:

  1. Panika i run na banki w Jerozolimie nastąpiły we wtorek Wielkiego Tygodnia.

  2. Jezus Chrystus został wskazany przez rabinów jako sprawca paniki.

Dowodów bezpośrednich jak wspomniałem nie mam, ale oto poszlaki:

Sentyment ludu zmienił się drastycznie pomiędzy Niedzielą Palmową, a Wielkim Czwartkiem. W Czwartek Jezus wraz z uczniami już się ukrywał. Można ten okres jeszcze zawęzić- co najmniej jeden dzień (czyli co najmniej Poniedziałek) spokojnie, choć kontrowersyjnie, nauczał w świątyni i żadne prowokacje nie działały. Przypominam, że Chrystus nauczał także o pieniądzach i bankach- więc relatywnie łatwo było oskarżyć go o wywołanie paniki – też za samo rozwalenie interesów w świątyni chociażby.

Jest też inna interesująca poszlaka. Otóż Judasz otrzymał 30 srebrników. Była to generalnie śmieszna kwota. I co więcej umówił się na nie 2 dni przed Paschą – czyli we Wtorek.

Dygresja: kłania się tu tragiczne tłumaczenie Biblii na język polski. Generalnie prawie wszędzie, gdzie w Nowym Testamencie wspomina się o pieniądzach, dotyczy to tylko jednego ich rodzaju rzymskiego srebrnego denariusa. Więc możemy porównać - jeden denarius to była dniówka niewykwalifikowanego robotnika (z przypowieści o właścicielu winnicy). Zresztą rzymski legionista dostawał tyle samo w owych czasach.

Więc Judasz otrzymał równowartość miesięcznej pensji niewykwalifikowanego robotnika – powiedzmy na dzisiejsze czasy w Polsce jakieś 1500 zł

Co więcej – po powieszeniu się Judasza, rabini wzięli pieniądze i kupili za nie Pole Garncarza. Nie wydaje się wam, że miesięczna pensja niewykwalifikowanego robotnika to śmiesznie niska cena za działkę pod miastem? Jedyne uzasadnienie takich cen (i zdrady, i kupna działki) – to fakt, że nikt nie ma żadnych pieniędzy – były trzymane w bankach, a te zostały właśnie zamknięte i każdy stara się sprzedać co może.

Oczywiście- jeśli ktokolwiek jest w stanie zweryfikować postawione tezy- gorąco zapraszam. Do dyskusji także.

4 komentarze:

Jacek Kobus pisze...

Niestety, to wszystko się tak ładnie układa tylko i wyłącznie pod warunkiem, gdyby przyjąć że Dionizy Mniejszy ustalając datę narodzin Chrystusa na rok 1 A.D., a Jego śmierci na rok 33 A.D., nie popełnił błędu. Tymczasem wiadomo - i było to wiadome już wieki temu - że błąd popełnił, być może nawet świadomie. Opierając się bowiem na Ewangeliach i świadectwach pośrednich, datę narodzin Chrystusa należy sytuować w przedziale lat 6 p.n.e. - 4 n.e., a datę Jego śmierci w przedziale lat 25 - 37 n.e. Szkopuł w tym, że najbardziej prawdopodobne nie są wcale "środkowe" wartości tych przedziałów, tylko właśnie skrajne! O czym Dionizy też mógł wiedzieć - i może wybrał datę średnią nie mając żadnych kryteriów do decyzji która z bardziej prawdopodobnych wartości skrajnych jest słuszniejsza (jak i my dalej nie mamy...) - w duchu kompromisu.

W każdym razie wynika z tego, że jeśli akurat w roku 33 n.e. była w Imperium panika finansowa, to ewentualne powiązanie z jej ze śmiercią Chrystusa jest akurat bardzo mało prawdopodobne...

Maczeta Ockhama pisze...

Panika była. Poprzedni tekst opisywał prawdziwe wydarzenia. Generalnie szkoda - taka piękna teoria...
Co dziwniejsze - o dacie narodzin czytałem, za to jakoś wątpliwości co do daty śmierci mi umknęły.
Z tego jednak wynika, że rok 33 nadal jest możliwy jako prawdziwa data śmierci Chrystusa.
To może jednak nadal coś w tym jest? I niechcący doprowadzę do rozstrzygnięcia jednej z większych zagadek chrześcijańskiego świata? ;)

Maczeta Ockhama pisze...

@ boskawola
Własny update- Watykan oficjalnie uznaje 7 kwietnia 33 r. za datę śmierci Jezusa. Historycy dopuszczają tylko jedną alternatywę tj. 3 kwietnia 30 r. Ostatnie badanie wskazują jednak na 33 rok. Trudno jednak ocenić wartość źródeł i badań w takiej sprawie.

Jacek Kobus pisze...

Podstawowe źródła, dokładnie te same, na których opierał się Dionizy Mniejszy, to Ewangelie, każdemu więc są tak samo dostępne. Źródła pośrednie mają tu mniejsze znaczenie - trzeba tylko wiedzieć, kiedy umarł Herod Wielki i kiedy Oktawian August przeprowadzał spis ludności w Syrii. Co też nie jest trudne do ustalenia. Niestety, wynika z tego dokładnie taka rozbieżność jak pisałem - a stanowisko Watykanu zapewne podyktowane jest tym samym duchem kompromisu (czegoś w końcu trzeba się trzymać... swoją drogą ta rozbieżność w datowaniu jest akurat dowodem na prawdziwość relacji Ewangelistów - to przecież mało istotny szczegół jest, takich rzeczy się nie zapamiętuje, bo są nieważne - tylko ten, kto by z góry z rozmysłem konfabulował, postarałby się o zgodność w opisach...), którym kierował się ów średniowieczny mnich. Daty śmierci Chrystusa akurat Ewangelie w ogóle nie sytuują w czasie - wiadomo tylko, że była Pascha (i stąd można daty dzienne podawać tak dokładnie) i że miał przeżyć lat 33. Z tym, że co do tego ostatniego, to już nie jestem pewien, czy to raczej nie przypadkiem dodatek wynikający z Tradycji..?